poniedziałek, 3 września 2012
Dziewiąty dzień spisanego bólu...
Słońce powoli wstaje. Nie wiem, która jest godzina, ale chyba wszyscy jeszcze śpią.
Wygodne było to łóżko na którym spałam. Nie to co moja ławka. Tylko co z tego skoro to nie moje mieszkanie. Muszę się zmyć zanim chłopcy się obudzą, a wtedy nie wypuścili by mnie. A dokładnie Harry.
Mój Kochany Zeszyciku napiszę wieczorem. Przecież jeszcze może się coś zdarzyć.
Tak jak obiecałam. Słońce już dawno pożegnało Londyn, żeby teraz Księżyc mógł królować na niebie. Dlaczego znów jestem na tym samym parapecie co wczoraj. Dlaczego ja w ogóle siedzę na parapecie?
Nie to, że nie wyszłam z tego domu tak jak pisałam ci wcześniej czy zostałam specjalnie żeby siedzieć na głowie Harry'ego.
Właściwie to moje poglądy na świat zaczynają się zmieniać, a opinia o ludziach nabiera barw. I to wszystko dlatego, że poznałam Harry'ego Stylesa, który okazał mi tyle dobroci co nikt inny. A jego przyjaciele także byli a raczej są bardzo mili. Zastanawiasz się pewnie jak to się stało, że znów obserwuje gwiazdy z tego samego miejsca o tej samej porze, a w łóżku dwa metry ode mnie leży Harry Styles. To nie jest tak jak myślisz, jeśli w ogóle myślisz. Może opowiem ci przebieg całego dnia. Wtedy lepiej zrozumiesz.
Najpiew oczywiście napisałam krótki wpis, w którym opisałam swe zamiary po czym poszłam do pokoju Harry'ego. Spał tak słodko, że wyglądał niczym spokojny Aniołek. Uśmiechnęłam się na jego widok. Przez chwilę miałam myśl żeby pocałować go w policzek albo chociaż w czoło, ale stwierdziłam, że to byłoby zbyt ryzykowne, gdyż chłopak mógłby się łatwo obudzić. Dlatego zrezygnowałam z tej głupiej myśli. Pozwoliłam sobie pożyczyć jakąś bluzę. Przecież Harry już mnie nigdy nie zobaczy. Przeniosę się do innego miejsca w Londynie. No bo Londyn jest ogromny, prawda? Loczek nie musi być w tym samym miejscu i w tym samym czasie tam gdzie ja.
Założyłam szybko bluzę i lekko machając jeszcze śpiącemu Harry'emu wyszłam z pokoju.
Następnym celem mojej wycieczki była lodówka. To chyba nie było do końca w porządku brać jedzenie z cudzej lodówki, ale przecież oni są bogaci, niczego im nie brakuje, więc chyba niedostrzegą tego co zniknęło z ich lodówki.
Wzięłam duży jogurt z kawałkami owoców oraz bułkę, którą zdążyłam jeszcze posmarować masłem.
Przy wyjściu rzuciłam jeszcze cichutkie "Dziękuję" skierowane do niczego nieświadomych mieszkańców tego domu.
Dobrze, że zapamiętałam drogę do mojej ławki. Przez ten czas, który spędziłam w Londynie nazwałam ławkę moim domem. Prawdę mówiąc nie wyglądało to jak dom, ale to tu spotkałam najwspanialszego chłopaka w moim życiu i to dzięki temu miejscu pokochałam noc.
Kiedyś ciemność mnie przerażała. I nie chodzi tu o to, że w dzieciństwie bałam się ciemności, ale o to, że bałam się napaści i gwałtów. Jednak co się okazuje? Nie trzeba ciemności żeby zostać zgwałconym. Jeżeli chodzi o noc. Tu, w Londynie naprawdę wygląda to pięknie. Mnóstwo światełek dobiegających z budynków, neonowe reklamy składające swoje "niepowtarzalne" oferty i w końcu niebo rozświetlone miliardami gwiazd. To ostatnie było tym na co czekałam cały dzień, a gdy na niebo targnęły się chmury pogrążałam się w smutku. A gwiazdy? One powiedzą ci wszystko, są jak bezgłośna muzyka, którą mogą usłyszeć tylko ci, którzy potrafią się w nią wsłuchać.
Właściwie kiedy dotarłam do mojej ławki zjadłam jogurt i bułkę. Było mi zimno, miałam katar. Z braku husteczek musiałam wycierać się w skrawek bluzy. Moja głowa stawała się coraz cięższa. Chciałam wstać iść dokąd gdzie Harry mnie nie znajdzie, ale tak naprawdę tego nie chciałam. Nie czułam się najlepiej. Właściwie zsunęłam się z ławki i siedziałam na ziemi głowę opierając o zieloną ławkę. Piekły mnie policzki mimo, że wciąż było mi zimno. Nie przytomnym wzrokiem wpatrywałam się w obraz przede mną. Nie wiem ile czasu tam spędziłam. W każdym bądź razie usnęłam a mój sen należał do kategorii "kolorowe koszmary" dosłownie.
Byłam w pomieszczeniu. Każda ściana wyglądała inaczej. Jedna była w kolorowe paski, druga w kropki, trzecia w plamki a ostatnia w dziwne wzory. Na każdej z tych ścian były kolce.
Kiedy stałam na środku pomieszczenia ściany powoli się zbliżały. Ja szukałam jakiś drzwi czy okien żeby móc stamtąd wyjść. Niestety nic nie znalazłam. Płakałam, krzyczałam żeby mnie ktoś wypuścił, ale ściany zbliżały się coraz bardziej w jednakowym tempie. Kiedy kolce naciskały już na moje ciało czułam jakby wirtualny ból (jeżeli jest w ogóle takie określenie) ale już nie byłam w tym okropnym pomieszczeniu. Widziałam czyjąś twarz i niebieskie oczy. Po chwili ostrość się poprowiła i ujrzałam poznaną mi wczoraj twarz. Chłopak coś do mnie mówił, ale ja nic nie rozumiałam.
- Masz ładne oczy - wybełkotałam chociaż Niall nic pewnie z tego nie zrozumiał
Po chwili chłopak dotknął mojego czoła po czym wziął mnie na ręce.
- Nie. Tam jest mój dom! Idź sam ja nie chcę
Niall nałożył mi na twarz swoją czapkę.
Wtedy nie rozumiałam po co ale teraz już wiem. Nie chciał żeby czasem paparazzi dostrzegło moją twarz.
Jak się później okazało dostałam gorączki. Liam zmierzył mi temperaturę i stwierdził, że mam zbyt wysoką gorączkę. Położyli mnie do łóżka, ale nigdzie nie widziałam Harry'ego.
- Gdzie jest Harry? - wymruczałam
- On też jest chory. Musieliście złapać grypę w tą ulewę- powiedział Liam
Później przyszedł lekarz. Dali mi jakieś lekarstwa i zrobili okłady. A później zasnęłam.
Gdy się obudziłam byłam sama. Czułam się lepiej i już normalnie kontaktowałam. Wstałam i chwiejnym krokiem ruszyłam do pokoju Harry'ego jak najdyskretniej.
Chłopak leżał w łóżku wpatrując się w sufit. Kiedy zamknęłam drzwi Harry zwrócił się w moją stronę z niemrawym uśmiechem. Usiadłam na brzegu łóżka opierając się o ścianę.
- To moja wina - westchnęłam - Mówiłam ci żebyś po mnie nie przychodził
- Ech... nie trzeba było się tak upierać - westchnął - a właściwie czemu sobie rano poszłaś?
- Nie mogłam wam siedzieć na głowie
- Przecież wiesz, że lubię ci pomagać
- I przepraszam, że wzięłam twoją bluzę. Kocyk był jeszcze mokry.
- Nie szkodzi. Lubię ci pomagać - uśmiechnął się
- Aaa mam was - drzwi otworzyły się z impetem a w progu stał Louis -Widziałem, że tu wchodzisz. A teraz marsz do łóżka bo nie wyzdrowiejesz . No już, już
Wstałam nie chętnie i zwróciłam tęskne spojrzenie w stronę chłopaka. Harry zaśmiał się i puścił mi oczko.
Później leżałam już wspominając uśmiech Harry'ego. Niedługo potem punkt moich rozmyślań trafił do mojego pokoju.
- Znajdzie się gdzieś tam miejsce koło Ciebie? - spytał Harry
Posunęłam się na łóżku i odsunęłam kołdrę tak żeby Loczek mógł się położyć.
- Ałć masz zimne stopy - powiedziałam kiedy przypadkiem dotknął mojej nogi.
Rozmawialiśmy długo. O sprawach na pozór ważnych i tych naprawdę ważnych. Wyjawiłam mu kilka swoich lęków z dzieciństwa, mój sen i wiele innych mało istotnych spraw. W końcu zasnął a ja zachwycałam się jego bliskością. Już kolejny raz nie zasnęłam. Jak mogłam spać kiedy on leżał na moim łóżku? To było zbyt ekscytujące. Wolałam patrzec się na niego bez końca i robiłam to póki nie wzięłam się za pisanie Tobie.
_________________________
Takie cos. Nie mam za bardzo czasu więc nic wam więcej nie napizę ;)
See You Soon
Majka
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetny < 3
OdpowiedzUsuńUwielbiam Harry'ego w tym opowiadaniu ; )
Do następnego ; *
Boski rozdział. Strasznie mi się podoba. Nie mogę się już doczekać na następny i czekam z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam.
OdpowiedzUsuńHarry jest słodki.
Pisz szybko Next.
Kurczę oby oni byli razem są dla siebie stworzeni
OdpowiedzUsuńPisz szybko następny bo chyba nie wytrzymam ;D
Kocham to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńDziękuje Ci, że je piszesz :)
Czekam na następny :*
Fajny, naprawdę bardzo fajny :) Czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńBooooosze. Ja chce naexta. Zajebisty!!!!
OdpowiedzUsuńRealy cool ;d I want next;pp
OdpowiedzUsuńBoszcze :)
OdpowiedzUsuńNie znam drugiego takiego bloga :P
Czekam na następny!
Jeeeej, proszę dodaj jak najszybciej następny, bo nie wytrzymam!
OdpowiedzUsuńMuszą być razem, są swietni ^^
P.S. Zapraszam do mnie ;) http://illtaketoanotherworld.blogspot.com/
Kocham tego bloga ♥
OdpowiedzUsuńzapraszam również do mnie ;D
http://youaremywonderwallxx.blogspot.com/
jeeeju ! Świetne opowiadanie, dodawaj szybko kolejny rozdział bo nie mogę się doczekać ! <3
OdpowiedzUsuńjeju , to opowiadanie jest genialne , nigdy nie czytałam lepszego ,naprawdę . Kiedy będzie następny rozdział ? : ))
OdpowiedzUsuńo jejku genialne *_* Niallerek ściąga Rosie do domu? <3333 idę sobię czytać dalej xd
OdpowiedzUsuńΙ like the valuable information you proviԁe in your
OdpowiedzUsuńarticles. I will bookmarκ youг blog аnd check again hеre frequentlу.
I'm quite sure I will learn plenty of new stuff right here! Good luck for the next!
Also visit my web-site: quick cash loans
Іts like you read mу mind! You appear
OdpowiedzUsuńto knоw a lot about this, like you wrote the book іn it οг somethіng.
I think thаt you could do with sοme pics to
drive the message home a little bit, but іnstead of that, thiѕ is gгeat blog.
A fantastic rеad. I'll certainly be back.
Here is my homepage :: quick payday loans
Very nicе pοst. I just stumbled upon your weblog anԁ wished
OdpowiedzUsuńto say that I have tгuly enjoуed surfing around your weblog
pοstѕ. After аll Ι will be
subscribing to your rѕs fеeԁ
and I hope you write οnce mοге ѕoon!
Fееl frеe to surf to my рage:
chlamydia test
My web site :: chlamydia test
I do not even know how І endеd up herе, but I thought this poѕt was good.
OdpowiedzUsuńI do not knoω who you are but сertaіnlу you're going to a famous blogger if you aren't
alrеaԁy ;) Cheers!
Stοp bу my wеblοg - same day loans
When some onе seаrches fоr his neсessarу thing, thuѕ he/she wisheѕ tο be аvailable that in detail, ѕo that thіng
OdpowiedzUsuńis mаintaіnеd over hеre.
Check οut mу pagе ... small loans
Gгeat poѕt.
OdpowiedzUsuńLook into my wеb ρage; instant loans