I close the past in a box/zamykam przeszłość w pudełku
Time to start new day/ czas zacząć nowy dzień
Without sorrow, without pain / bez smutku, bez bólu
Wipe my tears and take me by the hand/ Otrzyj moje łzy i weź mnie za rękę
Lead me to the land of happiness/ zaprowadź mnie do krainy szczęścia
I don't want to be forgotten here/ Nie chcę zostać tu zapomniana
We'll find a place where/ znajdziemy miejsce gdzie
We'll build our own house / zbudujemy nasz własny dom
Let's go start new life / zaczynam nowe życie
Come with me/ Chodź ze mną
Get to know better world / poznajmy lepszy świat
Come with me
Far away, where nobody will find us/ daleko, gdzie nikt nas nie znajdzie
Come with me
Tougheter will be better/ razem będzie lepiej
Come with me
I need you close with me / Potrzebuje cię blisko mnie
Może
zauważyłeś zmiany? Moja ostatnia piosenka różni się od poprzednich. Nie
jest taka pesymistyczna, prawda? To wszystko dlatego, że wszystko się
zmieniło. Zaczynam nowy rozdział. I teraz mogę powiedzieć, że będę
szczęśliwa. Skąd się wziął u mnie taki optymizm? Po prostu dowiedziałam
się, że nie jestem taka samotna jak mi się wydawało. Są ludzie, których
obchodzi mój los.
Obawiam się, że już wkrótce będę musiała porzucić
cię, drogi Zeszyciku. Jakie to brutalne. Dlaczego? Przecież to są " Dni
spisanego bólu", prawda? A jeśli już nic mnie nie będzie bolało to nie
widzę sensu żeby spisywać coś czego nie ma. Chociaż zawsze pozostają
wspomnienia, których wcale nie chcę sobie przypominać. Mam nadzieję, że
mój nowy styl życia jaki będę prowadzić nie będzie obowiązywał zwierzeń i
rozpamiętywania.
Czy zauważyłeś może, że piszę od rzeczy? Opowiadam
a raczej filozofuje o tym o czym ty wcale nie masz pojęcia. Długo nie
pisałam. Pewnie czułeś się samotny. Kończą się wakacje, a ja nie chcę
iść do szkoły. Powiedziałam pani psycholog, że nie będę chodzić do mojej
starej szkoły. Nie chcę sobie przypominać co było przed wakacjami. Jak
mi dokuczali, poniewierali. Nie chcę wcale chodzić do szkoły. Ale teraz
chyba wcale nie będę chodzić do szkoły. Moi nowi opiekunowie chyba nie
będą mieli nic przeciwko temu. Ale przecież ty nic nie wiesz. Już mnie
nie będzie w tym budynku. Jadę do mojego nowego domu. Byłam tym faktem
tak podekscytowana, że nie mogłam się doczekać aż dojedziemy na miejsce.
Och, od czego mam zacząć? Tak, tak, wiem. Najlepiej od początku.
Po
zjedzonym śniadaniu na świetlicy poszłam do swojego pokoju. Położyłam
się na wygodnym łóżku i wzięłam mp3, którą dostałam od chłopców. Po raz
milionowy słuchałam ich wszystkich kawałków."Up all night", "One Thing",
"What Makes You Beautiful" i "Na na na " były takie radosne, że gdy ich
słuchałam nogi same rwały mi się do tańca. Natomiast przy "Moments" i
"More Than This" wylewałam mnóstwo łez."Moments" miała taki piękny tekst
i od razu przypominała mi się mama."More Than This" miało to do siebie,
że ogólnie było bardzo wzruszające. Warto też podkreślić, że głosy
chłopaków są niesamowite i naprawdę miło się ich słucha.
Leżałam
wpatrzona w biały sufit. Myślałam o wszystkim. O tym co było, o tym co
jest, o tym co będzie. Jaka mnie czeka przyszłość? To wszystko było zbyt
trudne. Nie wyobrażam siebie za kilka lat. Jestem sama, bez mieszkania,
wykształcenia i wszystkiego czego potrzeba do normalnego
funkcjonowania. Te moje śmieszne, beznadziejne amatorskie "teksty
piosenek" nigdy mi się Nie przydadzą. A moje marzenie o napisaniu
książki? Nic z tego. Jakie wydawnictwo odważy się wydać coś tak słabego?
Nagle zobaczyłam, że drzwi się otwierają. Zdjęłam słuchawki i spojrzałam się w tamtą stronę.
- Pukałam, ale chyba nie słyszałaś - powiedziała opiekunka
Zsunęłam się z łóżka i usiadłam nogi opierając na podłodze.
- Mam dla ciebie dobrą wiadomość. Mogę wejść? - spytała szerzej otwierając drzwi
Kiwnęłam twierdząco głową.
Opiekunka usiadła obok mnie na łóżku.
-
Zdarza się czasem, że dzieci, które przebywają w domu dziecka trafiają
do rodziny zastępczej. Nie wszystkie tego chcą. Są różne przypadki. A
ty? -wzięła głęboki oddech i nie czekając na odpowiedź kontynuowała - Bo
widzisz Rosemary ty też masz szansę wyjść z tego domu dziecka. Tylko
teraz pytanie czy chcesz
Gwałtownie podniosłam głowę do góry i niemal natychmiast spytałam:
- Czy chce pani przez to powiedzieć, że ktoś mnie zaadoptuje? - spytałam z nadzieją, że to nie sen, z którego zaraz się obudzę
-
Wszystko jest załatwione, tylko ty musisz chcieć stąd odejść. Ciebie
jest bardzo trudno rozgryźć. Zawsze jesteś smutna i nigdy nie wiemy
kiedy coś ci odpowiada. Powiedz wprost. Chcesz zamieszkać z nową
rodziną? Wiem, że niedawno umarła twoja mama, ale to nic złego, że
będziesz szczęśliwa z nową rodziną.
- Mówi pani tak jakbym miała się nie zgodzić. Oczywiście, że chcę stąd odejść.
- W takim razie pakuj się. Wieczorem przyjadą po ciebie - powiedziała łapiąc za klamkę
- A mogę przynajmniej poznać imiona moich opiekunów? -spytałam
- Tajemnica - mrugnęła do mnie i wyszła z pomieszczenia.
Uśmiechnęłam
się do siebie i z radości aż podskoczyłam w miejscu. Miałam tyle
energii w sobie, że nie wiedziałam co mam z nią zrobić. Nie pamiętam
kiedy ostatnio byłam taka radosna. Szybko się spakowałam a następnie
napisałam piosenkę, która jest na samym początku. Do wieczora myślałam o
moich nowych opiekunach.
Kiedy wybiła 18 godzina, zniecierpliwiona
postanowiłam iść do opiekunki wypytać o szczegóły. Otwierałam właśnie
drzwi do wyjścia kiedy usłyszałam nieprzyjemny huk. Uświadomiłam sobie,
że podczas otwierania drzwi uderzyłam kogoś. Przez niewielką szparę
między futryną a drzwiami.
- Harry?! - zdziwiłam się widząc chłopaka przed sobą - Och, Harry! Przepraszam cię najmocniej. Nie chciałam nikogo uderzyć
Chłopak uśmiechnął się pocierając czoło
- Wszystko jest okey. To moja wina szedłem za blisko drzwi
-
Co tu robisz? A wiesz co? Ktoś mnie adoptował! Tak bardzo się cieszę -
uśmiechnęłam się szeroko - Dobrze, że przyszedłeś będę się mogła z tobą
pożegnać. Może, że już nigdy się nie zobaczymy- spochmurniałam -jaka
wielka szkoda
Harry się zaśmiał a ja natychmiast zrobiłam się
czerwona. Nie wiedziałam czy powiedziałam coś nie tak czy może zachowuje
się jak idiotka.
Spojrzałam wgłąb korytarza. Szli tam pani przełożona, dyrektorka domu dziecka i reszta chłopaków z One Direction.
W
tamtej chwili nie rozumiałam nic. Spodziewałam się rodziny zastępczej a
nie odwiedzin chłopów. Choć to też było miłe spotkanie. Szczególnie, że
obiecali, że jeszcze do mnie wpadną.
- Rosemary, oto twoi nowi opiekunowie. Znaczy jeden prawny od teraz a reszta to tylko towarzysze - powiedziała pani dyrektor
Stałam
przez chwilę nie mogąc wymówić słowa. W końcu przełknęłam nieprzyjemną
gulę w gardle i z radosnym piskiem rzuciłam się na Harry'ego mocno go
tuląc, ale zaraz zrozumiałam, że to napewno dziwnie wygląda więc
przytuliłam wszystkich naraz. Teoretycznie, bo ostatecznie wylądowaliśmy
na podłodze.
- Przepraszam - wybełkotałam zawstydzona
Chłopcy się tylko zaśmiali i wstali.
Kiedy wychodziliśmy z budynku, rzuciłam ostatnie spojrzenie na placówkę i wyszeptałam ciche "Żegnaj".
- Mów mi tato - powiedział radośnie Louis
- Że co? -spytałam nie bardzo rozumiejąc o co chodzi
- To Louis jest twoim prawnym opiekunem. Wybraliśmy jego bo jest najstarszy, ale czy najodpowiedzialniejszy? - powiedział Liam
- Ej! Nie podważaj mojego autorytetu - oburzył się Louis - Przecież jestem odpowiedzialny
- Jasne, jasne - skwitował Zayn
- Wy wcale nie musicie tego potwierdzać. Wystarczy, że mi córeczka wierzy, prawda córeczko?
- Oczywiście - uśmiechnęłam się nieśmiało
- Czyj to był pomysł? Z adoptowaniem mnie? - dodałam po chwili
- Harry to wymyślił, a my wszyscy uznaliśmy to za dobry pomysł - odezwał się Niall
-
Ale jesteście kochani - powiedziałam i wsiadłam do vana chłopaków,
który miał nas doprowadzić do domu. Do domu, którego będę mogła nazwać
również i moim.
Już wiesz dlaczego jestem taka szczęśliwa?
Już nie będę musiała przebywać w domu dziecka. W miejscu, które
przypominało mi o tym jaka jestem samotna.
Miałam szczęście, że
siedziałam na tamtej ławce, w tamtym parku, tamtego czasu i przede
wszystkim poznałam Harry'ego i jego przyjaciół, którzy okazali mi tyle
serca. Nie potrafię zmierzyć tej radości.
___________________________________________
Przepraszam, że tak późno :) Nie będę się tłumaczyć, bo to strasznie głupie ;p
Więc jak już ktoś kiedys przewidywał chłopcy zaadoptowali Rose :)
Chciałabym Wam powiedzieć, że nie musicie bać sie kontaktować ze mną. Ja bardzo lubie pisać z moimi czytelniczkami :) No bo wieie. Jak kiedyś będę sławna to trudniej będzie się ze mną skontaktować xD
Możecie mi tez zadawać pytania na asku :)
http://ask.fm/MajciakLove1d
See You Soon
Majka
Ni późno nawet nie wiesz jak się cieszę ze wstaiłaś ah kocham , z kazdym rozdziałem przekonuje się do tego bloga .Zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Chłopcy ją zaadoptowali Jupii <33 Ale mam banana na ryjcu. ;3
OdpowiedzUsuńWstawiał szybko kolejny, bo nie mogę się doczekać następnego. ;x
Ale się ciesze że chłopcy zaadoptowali Rose...;p świetny rozdział ;>
OdpowiedzUsuńBoże jaka ja jestem podniecona! Hahaha to twoja wina! Nie no ok, trochę przesadzam ale to jest takie piękne. Wreszcie będzie szczęśliwa! Kurde, ogar! Nie no nie mogę, dziewczyno na pewno będziesz sławna. I co? Teraz już koniec tego? Czy dalej będzie się coś działo? No nie wiem, zobaczymy. Tak mi się podoba ten blog, ze omamuniu! Nie kończ tego, chociaż to by było znakomite zakończenie. Ale ja tak bardzo chcę to czytać dalej. I jeszcze jedno pytanie. Ty napisałaś to na początku? Tą piosenkę, znaczy kawałek. Mam tyle pytań że asz jutro wbiję na twojego aska i popytam chyba ze mi teraz odpiszesz :D
OdpowiedzUsuńKurde no kurde, nie mogę się ogarnąć! Twój blog tak na mnie działa zacna niewiasto.
Jak chcesz to wpadaj do mnie na: http://you-only-livee-once.blogspot.com/ Będzie mi miło :D
Czekam na jakieś informacje :>
TAk wiem to na samym początku ta "piosenka" jest beznadziejna, bo ja ją napisałam. :)
UsuńJuuuuupi!!!
OdpowiedzUsuńTak strasznie się cieszę że Rosemary jest szczęśliwa!!
Super że 1d ją adoptowali :)
Świetny rozdział....ale czy mogłoby być inaczej???
Odpowiedź jest prosta: NIE ;D
Jesteś wspaniała. Masz taki ogromy talent że nie wiem jak go opisać O.o
Już nie mogę się doczekać następnego rozdziałuuu!!!! :3
Mam prośbę...
Jakbyś znalazła chwilkę czasu, wpadniesz do mnie na bloga??
To moje pierwsze opowiadanie i przydałoby mi się parę wskazówek od kogoś takiego jak ty ^^
Podziwiam Cię....co z resztą już Ci kiedyś pisałam :)
Tak więc jeśli znajdziesz czas byłabym strasznie szczęśliwa jeślibyś zajrzała i wyraziła swoją opinię ;3
http://blue-batterfly-one-direction.blogspot.com/ :)
to nic, że późno warto było czekać :)
OdpowiedzUsuńrozdział fajny.
w końcu Rose jest szczęśliwa :D
czekam na kolejny i zapraszam do mnie :)
AAAA!
OdpowiedzUsuńPodejrzewałam właśnie coś takiego! SUper, oryginalny pomysł :)
Super! Ale fajnie, że Rose jest szcześliwa! Będzie jakiś romans czy coś? Naprwdę chcę się dowiedzieć! Dziewczyno błagam Cię pisz częściej notki! Zapraszamy do siebie!
OdpowiedzUsuńhttp://harry-louis-1d-and-we.blogspot.com/
A kiedy będziesz sławna? :p
OdpowiedzUsuńMogę prosić o autograf? xd.
A tak odnośnie rozdziału:
oczywiście że wiedziałam że tak będzie :D
nie no żartuje. A Ta 'piosenka' jak to ujęłaś wcale nie jest beznadziejna ;)
Shit, shit, shit! Byłam już w połowie dłuuugiego komentarza, kiedy to coś mnie naszło i głupia ja odświeżyłam stronę, wszystko poszło się j***ć, no ale dobra, napiszę Ci drugi, bo jesteś tego warta, a poza tym krótkie komentarze nie są w moim stylu ;)
OdpowiedzUsuńJestem w 100% pewna, że to nie jest tak, że ktoś sobie przychodzi, mówi "chcę zaadoptować dziecko" i z miejsca je dostaje. Proces adopcji może trwać latami, a przynajmniej tyle mi wiadomo xd W dodatku jest coś takiego jak okres próbny, czyli dziecko przychodzi do takiej potencjalnej rodziny, gdzie mogą je przygarnąć (nie też nie każdy może, ale to już inna sprawa i nie zagłębiajmy się w to), jest u niej przez jakiś czas i sprawdza, czy jej się podoba, czy wszystko jest dobrze itp. No ale tak z drugiej strony... chrzanić to, przecież jest to opowiadanie ;D
Ale nie. Nie, zdecydowanie nie chciałam o tym pisać w tym komentarzu, ponieważ jest to jednocześnie na temat, a jednocześnie nie ma z nim nic wspólnego, dlatego już przechodzę do mojego jarania się xd
Co prawda mnie nie zaskoczyłaś, ale co z tego?! Bo widzisz, taka akcja jest z jednej strony bardzo przewidywalna, a z drugiej nieunikniona, jeśli nie chcesz wprowadzać monotonii do opowiadania, więc zdecydowanie nie mam do Ciebie pretensji czy żalu, bo wiem, że tak musiało być. Teraz może być już tylko coraz ciekawiej. Chciałam napisać "lepiej", ale do tego nie jestem przekonana. A nawet ja sama nie chcę, żebyś pisała już tylko jaka to Rose jest szczęśliwa i wgl... no co? Nie lubię sielanki, potrzebuję akcji, bólu, wylanych łez, ale oczywiście z umiarem. Och wiem, skomplikowana jestem, no ale podobno kobiety takie są. Po prostu nie chcę zbyt dużo słodkich scenek, tylko jakiegoś dramatu, ale wiesz, tak pośrodku, żeby nie było ani za dużo tego, ani tego. I wesz co ja jeszcze bym chciała? Czegoś szalonego! No wiesz, bo skoro Rose mieszka już z 1D, to po prostu muszą się dziać takie codzienne, ale zabawne sytuacje. No na przykład, że urządzili bitwę na jedzenie, a Niall wpadł w szał. No nie wiem, cokolwiek. Ja np. kiedyś napisałam rozmowę o zombie, która podobno była zacna, a przynajmniej tak twierdzi jedna z moich czytelniczek ;D o, albo lepszy przykład - moja bohaterka została obudzona przez przyjaciela kubłem zimnej wody i ganiali się po całym domu. To podobno też było dobre, ja tam uważam że całkiem normalne, ale chodzi o przykład no i w od teraz tutaj bym tego chciała trochę. Mam nadzieję, że zrozumiałaś o co mi chodzi, choć nie jestem co do tego pewna, bo ja nigdy nie potrafiłam tłumaczyć, wyjaśniać, więc w sumie wątpię, ale co tam. Ważne, że próbowałam. ;) Ogólnie jest świetnie, tylko wiesz, ja się kurde czepiam zawsze wszystkiego, no tak mam, co począć? Chcę dobrze ;D No, ja już kończę, żeby nie zamęczać, choć uwierz, że mogłabym tak jeszcze gadać o pierdołach długo, długo, długo! ;D
Gdybyś chciała, to zapraszam do siebie:
http://now-scream-and-rock-out.blogspot.com
Rozdział jest super!!! no po prostu zaskoczyłaś mnie tym że lou zaadoptuje Rose!! To był świetny pomysł. A ten tekst na początku jest zawalisty.
OdpowiedzUsuńChciałabym napisać tak samo długi komentarz jak ten powyżej ale chyba mi się nie uda.
Chciałabym cię jeszcze zaprosić na mojego bloga o 1D:
foreverandalways-bymagdalena.blogspot.com
No i jeszcze takiego który prowadze o sobie:
bitchplease-bymagdalena.blogspot.com
Mam nadzieję że wpadniesz bo jest to dla mnie bardzo ważne. co prawda mije opowiadanie nie dorównuje twojemu ale prosze przynajmniej zostaw po sobie ślad komentarzem albo obserwatorem. Byłam bym bardzo wdzięczna!
bo do tego trzeba mieć dar, bejbe ;D
Usuńsuper rozdział ♥ czekam niecierpliwie na nn ;) zapraszam też do siebie http://big-love-forever.blogspot.com/ mam nadzieje że Ci sie spodoba
OdpowiedzUsuńPs. nawet nie wiesz jak sie ciesze że dodałaś rozdział ;)
Suuuper. Haha Lou jest tatusiem xD czekam na nn! <3
OdpowiedzUsuńŚwietny mi zrobiłaś prezent na urodziny :D Lou ojcem! Hahaha :P Czekam na następną zajebistość *.*
OdpowiedzUsuńAgata
Suuuuper rozdział ! Fajnie że chłopcy jej tak pomagają, ciekawe jak Lou sprawdzi się w roli 'tatusia' hahahah. Świetne opowiadanie, czekam na kolejny ! < 3 : DD
OdpowiedzUsuńNareszcie dodałaś nowy rozdział :) Nawet nie wiesz jak się cieszę!!!
OdpowiedzUsuńJak zwykle jest super no i nie wiem co jeszcze !! Kocham twojego bloga.. Fajnie, że chłopaki ją zaadoptowali
http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/
fajnie ze wkoncu nastąpił przełom w zyciu Rosemary ^^ Cieszę się jej szczęsciem ;D Tak wiem, dziwnie to brzmi ;p Czekam nn z niecierpliwością ! Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;) illtaketoanotherworld.blogspot.com
OdpowiedzUsuńHeej mam dla cb propozycję i prośbę . Chciałam bym z tobą pogadać na gg jest to możliwe ? Proszę odpisz mi :D
OdpowiedzUsuńOczywiście :) mój numer : 44510522
UsuńJej nowy rozdział!!! Nawet nie wiesz jak bardzo na niego czekalam. Teraz zajme sie oczekiwaniem na nastepny!!! XD
OdpowiedzUsuńRozdział cudo. Coś przeczuwałam,że oni ją zaadoptują ;d Czkam na następny ;p
OdpowiedzUsuńSuper! Cieszy mnie to że trafiła d "nowych rodziców". Hah. Dawaj nexta i wpadnij do mnie <3
OdpowiedzUsuńNareszcie ! Nawet nie wiesz jak się cieszę, że dodała nowy rozdział :D w końcu :D rodziła świetny :)
OdpowiedzUsuńNie no świetny rozdział :D
OdpowiedzUsuńA co do cb to mogłabym nawet powiedzieć ze jesteś bardzo fajną osobą nawet że cie nie znam bo :
Jak kiedyś będę sławna to trudniej będzie się ze mną skontaktować xD
Najwidoczniej masz poczucie humoru :D
Czekam na nn ;*
Martusia ;*
Super! Boski ten blog :))
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie: http://i-remember-yoou.blogspot.com/
opuściłam się trochę, więc przepraszam. :)
OdpowiedzUsuńjuż nadrobiłam, więc jestem na bieżąco.
Jejku , tak szczerze myslałam, że to już koniec, skoro jest już z Rose dobrze. o.O
na szczęście nie, bo nie wiem jak bym sobie poradziła ^^
P.S. weszłam w zakładkę "bohaterowie" i zobaczyłam zdjęcie Rosemary, jako dojrzałej kobiety i się zdziwiłam bo , wyobrażałam sobie inaczej, jako zagubioną nastolatkę. ;O
jak dla mnie powinnaś zmienić jej zdjęcie bo przy chłopakach z 1D, wygląda na ich matkę o.O
dobra tyle mojej opinii , czekam na następne wpisy i zapraszam gorąco do siebie http://smileehappyy.blogspot.com/ i http://nahustawcezycia.blogspot.com/ . :D
Pozdrawiam :)
` dinuśka <3.
Taaaaaaaaaaaaaaaaaaak !! Nareszcie spowrotem razem !!!!! po prostu wiedziałam ze wymyslą coś czadowego ale nie spodziewałam się ze to Louis będzie tym prawnym opiekunem. Liam jest chyba (a właściwie na pewno) o wiele poważniejszy xd no ale nie przedłużając KOCHAM ♥
OdpowiedzUsuń