poniedziałek, 10 grudnia 2012

Without You - Rozdział 2






"W snach, spotykamy się miło rozmawiając
Oboje budzimy się samotni, w innych miastach"


Kolejna kartka zgnieciona w kulkę wylądowała gdzieś na podłodze. Rose podparła głowę na rękach i zmarszczyła czoło. Intensywnie zastanawiała się nad rozpoczęciem piosenki dla Justina. Zaczynała już mnóstwo razy i z marnym skutkiem. Za każdym razem coś jej nie pasowało w stworzonych wersach. Nagle wstała z miejsca. Przeszła się w kółko po miękkim dywanie, wciąż trzymając się za głowę. Obrzuciła spojrzeniem cały pokój i jęknęła zdesperowana. Nie dość, że nie wymyśliła nic godnego uwagi to jeszcze narobiła wszędzie bałaganu porozrzucanymi skrawkami papieru. Opuściła ręce wzdłuż tułowia i oparła się o zieloną ścianę swojego pokoju, uderzając się przy tym w głowę.
- Co jest ze mną nie tak? - spytała sama siebie i jedna łza spłynęła jej po policzku.
- Jestem do niczego- powiedziała i wytarła policzki, na których już zaczęły gromadzić się łzy.
Przykucnęła i zaczęła zbierać skrawki papieru z podłogi. Odwijała po kolei każdą kulkę i czytała głośno to, co udało się jej stworzyć, z nadzieją, że przeoczyła coś godnego uwagi. Niestety nic takiego się nie stało. Zgniotła wszystko ponownie i szybkim krokiem podeszła do pojemnika na śmieci. Wrzuciła tam papier i ciężko usiadła na obrotowym krześle. Zagarnęła swoje czarne loki za uszy i otworzyła szufladę przy biurku. Znajdowały się w niej zdjęcia przed dwóch laty, długopis z wygrawerowanym napisem "Rosie", płyty "Up All Night" i "Take Me Home" oraz jej zeszyt. Kiedyś, kiedy jeszcze jej mama żyła, a ojciec jeszcze nie trafił do więzienia, Rose założyła swój pierwszy zeszyt, który prowadziła dwa lata. Jednak zostawiła go Harry'emu zanim wyjechała do Stanów Zjednoczonych. Zaraz po tym założyła nowy zeszyt. Każdy swój wpis tytułowała zwrotem "Without Him". Opisane tam miała wszystko. Jej uczucia, lęki, zdarzenia, przygody. Zwierzała się tak jak dobremu przyjacielowi. Problem w tym, że znalazła nowych przyjaciół- Justina i Bonnie. Mimo to, nigdy im o sobie nic nie powiedziała, nawet wtedy kiedy bardzo nalegali. Wolała zapisywać wszystko na kartkach papieru. Jedyną osobą, która na obecną chwilę wiedziała o niej najwięcej był Harry. Stary zeszyt powiedział mu wszystko. Nawet jej przeszłość, którą chroniła za wszelką cenę, jak drogocenny skarb. Niestety jest jedna rzecz, o której nie wie Harry i z pewnością nawet się nie domyśla. Nie wie, że ma syna. To tak bardzo boli Rosie. Tłumaczy sobie, że tak jest lepiej, że tak powinno być, chociaż pragnie żeby Harry wiedział, ale wydaje jej się to nierealne. Domyślała się, że gdyby powiedziała to Justinowi, on by mógł łatwiej skontaktować się ze Stylesem, ale ona nie była na to gotowa. Zraniła Harry'ego, choć nie miała pojęcia jak bardzo. Nie chciała tego powtarzać. Wiadomość, że Style's ma jedenastomiesięcznego syna byłaby dla niego jak cios prosto w serce. Nie powinna tego dłużej ciągnąć, ale to wszystko zaszło już zbyt daleko. Nic nie nadrobi tego straconego czasu. Rose nie zniosłaby myśli, że Harry mógłby ją znienawidzić.
Chwyciła drżącymi dłońmi długopis, który kiedyś dostała od Harry'ego. Wtedy się jeszcze nawet nie znali. Uśmiechnęła się, dotykając pozłacanego napisu. Długopis, choć już nie pisał, był dla niej pamiątką. Odłożyła go na biurko i sięgnęła po zdjęcia. Oglądała każde po kolei. Te, które zrobili sobie razem na sesji zdjęciowej, jak i te, które wzięła bez ich zgody. Przypomniały jej się chwile, które spędzili na sesji. Lubiła przeglądać te zdjęcia. Pamiętała ich bardzo dobrze, tak jakby zostawiła ich wczoraj. Najdłużej zatrzymała się przy jej zdjęciu z Harry'm. Oboje zrobili śmieszne miny, wyglądali wprost komicznie. Rose wahała się chwilę, ale w końcu pocałowała kędzierzawego w zdjęciach. Przypomniało jej się, jak nawzajem targali sobie loczki i ile to śmiechu wywołało na ich twarzach.
- Tęsknię za tobą, Harry - szepnęła i przytuliła do siebie zdjęcie jakby to w jakiś sposób miało odzwierciedlić uścisk.
Odłożyła fotografie na biurko. Obróciła rękę i obejrzała srebrną bransoletkę z zawieszką- motylkiem, której wcale nie zdejmowała. Te wszystkie drobiazgi miały dla niej ogromne znaczenie i nie oddałaby ich za nic w świecie.
Wzięła zeszyt do ręki i otworzyła go na końcu, tam gdzie zawsze pisała swoje piosenki. Zaczęła pisać w głowie wciąż widząc zielone oczy Harry'ego

4 nad ranem
Składam na twoich ustach ostatni pocałunek
Ocieram łzy i wychodzę
A kiedy łapię za klamkę nie jestem pewna
Ostatnie słowa
Ostatnie spojrzenie
Ostatnia decyzja
To wszystko sprawia,że nie jestem pewna

Serce każe mi zostać
Rozum mówi "idź"
A ty śpisz, nie wiesz nic
"Przepraszam" zmierzam do drzwi
"Żegnaj" do zobaczenia nigdy

4 nad ranem
Cios, uderzenie, walka z samą sobą
Daje się ponieść emocjom
Przegrałam, jak wtedy
Nie umiem walczyć o miłość
Stoję w cieniu, słońce tu nie dociera
Pod chmurą, deszcz łez
Czekam aż mnie dostrzeżesz

Serce każe mi zostać
Rozum mówi "idź"
A ty śpisz, nie wiesz nic
"Przepraszam" zmierzam do drzwi
"Żegnaj" do zobaczenia nigdy

Łapię samolot
Nic nie jest pewne
Obracam się w tył
Wydaję mi się, że stoisz tam
I próbujesz mnie zatrzymać
Głupie złudzenia dają mi głupią nadzieję
I śmieję się choć to nie jest zabawne
Bo wiem, że o 4 nad ranem ty śpisz

Serce każe mi zostać
Rozum mówi "idź"
A ty śpisz, nie wiesz nic
"Przepraszam" zmierzam do drzwi
"Żegnaj" do zobaczenia nigdy

Daje ci ostatni pocałunek
Pozwalam spaść deszczowi łez
"Przepraszam" do zobaczenia nigdy

Serce każe mi zostać
Rozum mówi "idź"
A ty śpisz, nie wiesz nic
"Przepraszam" zmierzam do drzwi
"Żegnaj" do zobaczenia nigdy


Kiedy skończyła, przeczytała jeszcze raz swoje dzieło i oparła głowę na swoich rękach i głośno westchnęła.
- Nie no. Nie mogę dać tego Justinowi - powiedziała do siebie.
- To jest zbyt osobiste - mruknęła
Nie umiała pisać o czymś co nie dotyczyło jej. Poprzez piosenki wyrażała swoje uczucia, dlatego wszystkie teksty napisane dla Justina były o jej uczuciach. Później przerabiała je na rodzaj męski żeby wszystko się zgadzało. Nie każda piosenka będzie wykorzystywana przez Justina. Rose była tą, która pisała o smutnych rzeczach. Później Justin wraz ze swoim menadżerem wybiorą kilka najlepszych, które znajdą się na albumie.
Rose wzięła do ręki zdjęcia i kolejny raz zaczęła je przeglądać. I za każdym razem, kiedy przed oczami zataczał się obraz Harry'ego zastanawiała się bardziej odważnie czy aby nie powiedzieć o wszystkim Justinowi. Wiedziała, że mógłby jej pomóc. W końcu jest sławny i ma o wiele więcej możliwości. Choć tak naprawdę mogła zrobić to sama. Wciąż w telefonie miała zapisany jego numer. Ona swój zmieniła, ale nie była pewna co do niego. Jednak nigdy nie odważyła się do niego zadzwonić.
- Kocham Cię - szepnęła do zdjęcia - Nigdy nie przestałam - dodała za wszelką cenę próbując się nie rozpłakać
Właściwie mogła sobie pozwolić na chwilę słabości. Micky spał, ona miała dzisiaj wolne i nikt z jej przyjaciół nie był w tej chwili z nią. Jednak wiedziała, że nie może sobie na to pozwolić. Wystarczyło kilka łez żeby znów popaść w depresję. Nie chciała uruchamiać tej maszyny kolejny raz.
Przejechała opuszkami palców po Harry'emu ze zdjęcia. Zamknęła oczy, wyobrażając sobie, że głaszcze go po policzku, a on przygląda się jej swoimi przenikliwymi, zielonymi oczami. Takie drobne wyobrażenia były podstawą jej egzystencji. Zawsze kiedy tylko, choć na chwilę, przymykała powieki przypominała sobie te najpiękniejsze chwile.
- No cześć! - usłyszała głos Justina, który witał się z nią już w korytarzu.
Rose zerwała się na równe nogi. Natychmiast zebrała wszystkie zdjęcia i wrzuciła je do szuflady biurka. Chwilę później Justin pojawił się obok niej i przytulił ją na powitanie.
- Tylko proszę cię, bądź cicho bo Michael śpi - powiedziała drżącym szeptem zbyt przejęta tym, że chłopak mógł zobaczyć fotografie
- Nie będę długo. O! Napisałaś coś nowego! - zawołał spoglądając na otwarty zeszyt.
Usiadł na fotelu, a Rose zmartwiła się czy aby ta piosenka nie mówi zbyt wiele. Patrzyła wyczekująco aż chłopak przeczyta i skomentuje jej utwór.
Justin czytał w skupieniu niemo poruszając ustami. Każdy wers analizował z uwagą, a kiedy wkońcu skończył, podniósł na nią wzrok.
- No i? - spytała niecierpliwa
- Jej! Napisałaś to jakbyś sama to przeżywała. Naprawdę umiesz się wczuć - powiedział pełen podziwu
Rose westchnęła. Zastanawiała się czy powiedzieć mu o Harry'm. Ale zanim cokolwiek zdążyła powiedzieć zauważyła zainteresowanie Justina jednym przedmiotem. Chłopak trzymał w ręku długopis z pozłacanym napisem "Rosie".
Dziewczyna czekała na jego reakcje. Niezauważalnie zacisnęła pięści i duchem przygotowywała się na długą rozmowę o przeszłości.
- Rosie?- spytał zdziwiony oglądając z każdej strony długopis
- To... pamiątka - powiedziała powoli i kolejny raz skarciła siebie za to, że nie schowała wszystkiego do szuflady
- Pamiątka? - spytał z niedowierzaniem
Patrzał na nią wyczekująco. W głębi duszy miał nadzieję, że dowie się co nieco o niej.
Ale Rose milczała. Otwierała usta, ale nie potrafiła wydobyć żadnego dźwięku.
- Bo...- zaczęła
Chciała powiedzieć mu o Harry'm, chciała żeby Justin pomógł ściągnąć tu jego, ale im bardziej zagłębiała się w szczegóły, tym coraz bardziej wydawało się to dla niej zbyt przerażające.
- Chcesz pogadać?- spytał wyczuwając jej niepewność
- Tak... nie... nie wiem - zawahała się
- Po prostu powiedz - zachęcił ją
- Ja...- zaczęła, ale z głębi mieszkania można było usłyszeć płacz dziecka.
- Przepraszam - powiedziała Zgarnęła swój zeszyt z biurka i wzięła długopis z ręki Justina, tym samym sygnalizując mu o tym, jak wielkie znaczenie ma ta pamiątka.
Michael przerwał im rozmowę w punkcie kulminacyjnym, więc Rose uznała to za znak, że to nie powinno wyjść z jej ust. Tak więc do końca dnia udawała jakby tej rozmowy w ogóle nie było.
Justin poszedł do kuchni. Instyktownie już podgrzał mleko, tak żeby skoro tylko Rose przewinie syna, ten mógł się napić mleka.
Dziewczyna pojawiła się po dłuższej chwili. Włożyła chłopca do jego stoliczka. Justin podał jej butelkę z mlekiem, a ona podała je w rączki chłopca.
- Domyślam się, że nie chcesz już rozmawiać na tamten temat.
Rose kiwnęła głową, nie patrząc na chłopaka.
- Domyślam się też, że prawdopodobnie nigdy nie dowiem się o co chodzi - powiedział
Rose wyczuła w jego głosie urazę. Podniosła na niego wzrok
- Proszę cię. Nie zaczynajmy tego tematu - rzekła udręczona
- Dlaczego? Zawsze mnie zbywasz. Nie możesz mi tak po prostu tego powiedzieć?
- Nie, nie mogę. To nie jest takie proste jak ci się wydaje. Nie znasz mnie. Nie wiesz co przeszłam - usiadła na krześle wpatrując się w Justina. Wiedziała, że nie odpuści tak szybko. Atmosfera z biegiem czasu zaczynała coraz bardziej gęstnieć.
- W tym problem. Nie znam cię. Nie wiem o Tobie prawie nic. To nazywasz przyjaźnią? - spytał zdenerwowany
- H...-prawie wypowiedziała imię Harry'ego, ale zdążyła ugryźć się w język - On nigdy nie nalegał żebym mu mówiła o przeszłości. Szanował moją decyzję. Rozumiał, że to jest dla mnie zbyt trudne
- Pewnie mówisz o ojcu Michaela? - spytał choć znał odpowiedź. Spojrzał się gdzieś na krajobraz za oknem, przegryzając nerwowo wargę.
Micky wypił do dna mleko i zaczął machać butelką, mamrocząc przy tym coś w swoim języku aż butelka wysunęła mu się z rąk i upadła na podłogę. Rose wyjęła go z krzesełka i posadziła w chodaczku żeby go czymś zająć. Chwilę obserwowała swojego syna, po czym podniosła pustą butelkę z podłogi i włożyła ją do zlewu
- Prawie wcale nie mówiłaś o jego ojcu. Przez ten cały czas nie zdążyłem poznać nawet jego imienia - powiedział kiedy cisza wydawała się już zbyt męcząca
Rose wolała milczeć niż mówić cokolwiek
- Może po prostu nie potrafię o tym rozmawiać? To jest zbyt trudne - odezwała się z nadzwyczajnym spokojem
- Wszystko jest dla ciebie zbyt trudne - powiedział głośniej i zrobił kilka kroków w jej stronę
Rose utkwiła wzrok w tarczy zegara ściennego przełykając łzy
- Chcesz mi w ten sposób powiedzieć jak jestem słaba? Że nie potrafię poradzić sobie z samotnym wychowaniem syna i przeszłością, o której zupełnie nie masz pojęcia? Nie jesteś w mojej sytuacji. Nie wiesz co przeszłam. Nawet nie możesz się domyślać. A mimo to zachowujesz się jakby wszystko wiedział. A tak naprawdę nie wiesz nic! Czy wszystko jest dla ciebie takie proste? - odezwała się, nie mając odwagi spojrzeć mu w oczy
- W tym tkwi problem! Jak mogę ci pomóc skoro nie mogę nic wiedzieć?
- Są takie sytuację w życiu, których nie da się wyrazić słowami. A jeśli się da, to trudno komuś o tym powiedzieć - powiedziała beznamiętym głosem
Zapadła cisza. Słychać było tylko odgłos sunących po podłodze kółek chodzika i gaworzenie małego dziecka.
Justina zaczęło powoli zżerać poczucie winy. Znów uświadamiał sobie, że nic nie wskóra.
- Chciałem tylko pomóc. Działać tak, jak prawdziwy przyjaciel
- Nic od ciebie nie wymagam - powiedziała, a jej słowa były bardzo chłodne, pozbawione tego ciepła, z którym zawsze zwracała się do swoich przyjaciół.
Justin wpatrywał się w nią w milczeniu, nie wiedząc co odpowiedzieć, a ona ledwo wytrzymała to spojrzenie.
- Chciałem tylko spytać czy przyjmujesz ofertę od moich znajomych. Właściwie po to przyszedłem
Rose zmartwiła się nieco, bo nic na ten temat nie myślała, ale kiwnęła głową.
- Tak. Przyjmuję ofertę - odpowiedziała sztywno
- Więc umówię wam spotkanie na pojutrze, bo jutro masz pracę, tak? - spytał żeby się upewnić
- Niech będzie - potwierdziła skinieniem głowy.
- To... ja już lepiej pójdę -wskazał na drzwi
- A ta piosenka? Chcesz ją? - spytała kiedy zmierzał do wyjścia
- Możesz dołożyć do tych, które dla mnie napisałaś. Jeśli oczywiście chcesz - powiedział i narzucił na siebie kurtkę
- Cześć - pożegnał się sztywno
- Cześć - odpowiedziała cicho, a Justin nawet już jej nie słyszał
Ciężko usiadła na krześle i ukryła twarz w dłoniach. Po chwili mały Micky przywędrował swoim chodzikiem do Rose w kółko powtarzając "Mamamamama". Dziewczyna już nie mogła wytrzymać i rozpłakała się. Sama nie znała dokładnego powodu tego smutku.


Z samolotu wyszło pięciu uśmiechniętych chłopaków.
- Witaj Los Angeles! - krzyknął na całe gardło Louis Tomlinson
Reszta chłopaków zaśmiała się z sytuacji.
Harry poklepał przyjaciela po ramieniu i z trudem powstrzymując śmiech powiedział:
- Stary, byliśmy tu już pare razy, a ty zachowujesz się jakby to był pierwszy raz
- Lubię to miasto. Strasznie dużo fajnych lasek się tu kręci - powiedział i poruszył zabawnie brwiami, szturchając zaczepnie przyjaciela w bok
- Powiem Eleanor - zawołał Zayn, który szedł z przodu wraz z Liam'em i Niall'em
Harry zagwizdał i posłał mu współczujące, choć radosne spojrzenie.
Louis zrobił śmieszną minę i zabawnym głosem powtórzył słowa Zayn'a "Powiem Eleanor"
Harry zaśmiał się z zachowania Louis'a. Zayn, Liam i Niall włożyli bagaże do bagażnika i szybko wsiadli do taksówki zatrzaskując drzwi Louis'owi i Harry'emu.
Pokazali im języki i zaśmiali się z ich bezradności. Liam powiedział coś do kierowcy, ale przez zamknięte szyby nie można było nic usłyszeć. Po chwili samochód ruszył i zostawił dwóch chłopaków na chodniku.
- Świetni z was przyjaciele - wykrzyknął Louis chociaż wiedział, że oni tego nie słyszą
Harry śmiejąc się pod nosem wyciągnął telefon i zadzwonił po taksówkę
- Nie bulwersuj się tak - powiedział
Louis odburknął coś, ale Harry już go nie słuchał. Rozglądał się dookoła. Miał nadzieję, że uda mu się tutaj odnaleźć Rose. Tak jak zawsze kiedy odwiedzał inne kraje. Najgorsze było to, że gdzieś tam w środku słyszy głos, który mówił mu, że jeśli tutaj jej nie odnajdzie, ta nadzieja zgaśnie bezpowrotnie. Starał się o tym nie myśleć. Wyobrażał sobie błękitne oczy Rosie, chociaż to nie trwało dość długo, bo zaraz chłopcy usłyszeli głośny krzyk.
- O mój Boże! To Harry Styles i Louis Tomlinson!
A po chwili zebrała się duża grupka piszczących dziewcząt, które błagały o autografy i zdjęcia. Chłopcy nie mogli się już doczekać przyjazdu taksówki i przetransportowania ich do wygodnego hotelu.


_______________________________________________

Nic nadzwyczajnego w tym rozdziale nie widzę, ale pozostawiam to Waszej ocenie.
 I polecam jeszcze ten blog na prośbę autorki -->http://be-an-angel-without-wings.blogspot.com/
Przepraszam, ale nie będę odpowiadać na pytania z Liebster Award. Doceniam to, że mnie wyróżniacie, ale po 20 nominacjach straciłam nawet rachubę i nie mam czasu na to. Mam nadzieję, że nie czujecie się urażone?
Cóż mogę więcej napisać?

See You Soon 
Majka

41 komentarzy:

  1. Super jak zawsze :)piekne, fajne, inne, zawodowe! czekam na nastepny z niecierpliwoscia i zapraszam do mnie http://ifindyourlips.blogspot.com jesli moglabys to prosze o komentarz, bo to dla mnie strasznie ważne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jestem pierwsza, wiec moze pomozesz mi zdobyc czytelnikow?? ^^

      Usuń
  2. Nic nadzwyczajnego ?
    Właśnie potwierdziła się moja hipoteza !
    Aaaa .! Czyli oni się spotkają.

    Odleciałam . ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow... każda Twoja piosenka mnie zachwyca! Nie myślałaś może żeby w przyszłości zostać tekściarką? :)
    Już nie mogę się doczekać ich spotkania i tego w jaki sposób Harry dowie się o dziecku :)

    OdpowiedzUsuń
  4. jeju ! to jest świetne ! każdy rozdział jest nadzwyczajny tak jak jego pisarka . to nie jest błachy blog , niby na innych też są poruszane takie ciężkie tematy , ale nie wszyscy opisują to tak dobrze . ten blog jest świetny czyta go się bardzo sympatycznie , mam wrażenie jakbym czytała normalną książkę , powiem tyle jesteś genialna . nic dodać nic ująć . co tu będe jeszcze mówić ... czekam na następny rozdział i mam nadzieję ,że pojawi się bardzo szybko bo już nie moge się doczekać ! Uwielbiam cię za to opowiadanie ! <3333

    OdpowiedzUsuń
  5. Ha... Wiedziałam ;D
    Mogę się założyć że to dla nich będzie pisać ten tekst.
    A tak wgl to popieram wszystkie komentarze nad moim. Szczególnie Anonima. Twój blog porusza bardzo "trudne" i życiowe tematy. I szczerze mam wiele wspólnego z Rose.

    OdpowiedzUsuń
  6. WOW- profeska, kobieto. Naprawdę, twoje opowiadanie czyta się jak najprawdziwszą książkę! Oj, przepraszam, najprawdziwszą, ŚWIETNĄ książkę! Naprawdę, każdy rozdział to dla mnie kolejne zaskoczenie, kolejny uśmiech, kolejne łzy... Twój styl pisania powala na kolana. ;) I zgadzam się z innymi- na serio powinnaś pomyśleć nad zawodem tekściarza. ;) Kiedy następny rozdział??? Proszę, dodaj jak najszybciej!
    Pozdrawiam! Kaśka. <3 :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Awww!!!!
    Rozdział jak zwykle przechodzi wszelkie oczekiwania! *_____*
    Biedna Rose... biedny Justin.... biedny Harry.... :(
    Czyli to jednak z nimi nasza kochana Rosie będzie współpracować.... szczerze rozważałam jeszcze, oprócz nich, Eda...
    No ale teraz kiedy to okazali się oni już nie mogę doczekać się dalszej akcji. Jak dalej potoczą się ich losy? Czy wszystko ułoży się w "Happy end"? A może koniec będzie równie straszny jak początek, zataczając błędne koło w życiu Rosemary???
    Dobraaa..... wybiegłam myślami w przyszłość xD
    Ale wracając do rozdziału:
    Jestem bardzo usatysfakcjonowana, że umieściłaś fragment kiedy Rose wspomina stare (może nie do końca takie dobre) czasy.... Dobrze, że wspomnienia dalej w niej żyją i stanowią właściwie część jej.
    Martwi mnie sytuacja pomiędzy nią a Justinem. Z jednej strony jeżeli Rose na prawdę uważa go za przyjaciela powinna z nim porozmawiać, za to z drugiej staram się wyobrazić sobie jak musi być jej ciężko. Dużo w życiu wycierpiała i szczerze mówiąc podejrzane by było gdyby nagle, jakby nigdy nic opowiadała o tym Justinowi bez żadnych skrupułów (nie wiem czy dobrze się określiłam, ale nie potrafię znaleźć lepszego słowa).
    Zwróciło moją uwagę również jej porównanie przyjaciela do Harrego. Może i było ono wywołane emocjami, jednak na pewno było szczere. Wydaje mi się, że Rose po prostu postawiła sobie Harrego jako swego rodzaju ideał i chociaż Jus jest dla niej bardzo dobrym przyjacielem, i tak nigdy nie będzie dla niej lepszy od Harrego. W pełni to rozumiem, a nawet sądzę że jest to całkowicie normalne i "wskazane" jeśli chodzi o jej zachowanie.
    Jejciu.... to chyba jeden z najdłuższych komentarzy dodanych przeze mnie. To chyba dlatego, że muszę się trochę oderwać od rzeczywistości i 100 razy bardziej wolę rozmyślać nad tym, wspaniałym rozdziałem, niż do niej wracać :)
    No, ale nie chcę żebyś mi tam zasnęła po Twojej stronie monitora, więc powiem jeszcze tylko jedno i daję Ci spokój ;D
    Albowiem PIOSENKA :D
    Brak mi słów... jest tak świetna, że nie wiem co powiedzieć! xD
    Nie znam się na branży muzycznej, ale na prawdę, uważam że piosenki, które tworzysz są genialne. Okazują tyle emocji, a za razem mają łatwo przyswajalną formę. Niektóre z nich są niemal jak profesjonalne, które słyszę w radiu!
    I mam do Ciebie pytanie odnoście nich:
    Kiedy piszesz, masz w głowie od razu chociażby zalążek melodii?? Czy, może tworzysz tylko i wyłącznie tekst?? :))
    Jeszcze raz mówię: ROZDZIAŁ BOSKI!!!! <333
    Kiedy zostaniesz już gwiazdą (jako pisarka, ewentualnie tekściarka) nie zapominaj o Nas- maluczkich! :D

    Pozdrawiam, ściskam i całuję! :3
    http://blue-batterfly-one-direction.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeej! Dzięki za tak długi komentarz :) Naprawdę poprawiłaś mi humor :)
      A co do Twojego pytania. To nie.
      Kiedy pisze, skupiam się tylko i wyłącznie na tekście, a jako że nie mam zupełnie talentu do śpiewania to nawet się za to nie biorę bo ciężko mi słuchać nawet samej siebie kiedy śpiewam. :D
      Chociaż nie jestem przekonana co do wspaniałości moich tekstów. Pisze je tylko na potrzeby6 opowiadania i przypuszczam, że jak skończę to opowiadanie to również zaprzestanę pisać teksty.

      Dziękuję i pozdrawiam
      Majka

      Usuń
  8. Aww<3 Kocham, kocham, kocham... Po prostu nie wiem jak Ty to robisz. Twoje rozdziały zawsze są udane, tak przemyślane i co najważniejsze cudowne.... Po prostu świetne opowiadanie ;)
    Pozdrawiam
    http://and-little-things-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja po prostu już nie wiem, co mam Ci mówić. Czasem wydaje mi się, że się cholernie powtarzam, a nie lubię się powtarzać. Ty doskonale przecież wiesz, że niezależnie co byś napisała, to ja i tak to przeczytam i będę zadowolona. Ale dobra, jak to zwykle bywa teraz mówię, że nie wiem co pisać, a za chwilę rozpiszę się na bilion znaków. Życie jednak jest ironiczne.
    Cóż my mamy w tym rozdziale? Talent? Jest. Sens? Jak najbardziej. Problemy? Są, są, są! Awww. Kocham Cię po prostu ♥ No naprawdę, jeszcze chyba na żadnym blogu tak się nie cieszyłam z komplikacji, tak na tym. Ja sadystka xd cóż, najwyraźniej jestem złą kobietą (kobietą, rozumiesz to? mówię o sobie jak o człowieku dorosłym! Do czego to doszło...), ale to stwierdziłam już daaawno. Przejęłam od przyjaciółki, która jest gorsza xd A tak na poważnie, to musisz wiedzieć, że ta część mi się podobała. Nie masz prawa mówić, że nie ma w nim nic nadzwyczajnego! Zabraniam, kategorycznie Ci zabraniam! Dlaczego? Ponieważ... no, teraz to nawet nie wiem od czego zacząć. Dobra, jedźmy z tym chronologicznie, bo inaczej ani rusz.
    Po pierwsze problemy Rose z Justinem. Ja wiem, że chłopak tak się o nią suuuper martwi i tak dalej, ale szczerze? Zaczyna mnie już trochę denerwować. Przecież widzi, że Rose nie chce o tym rozmawiać, więc po co naciska? To naprawdę do niczego dobrego nie prowadzi, a jedynie same kłótnie wnosi! Wezmę taki przykład z życia - gdy ja widzę, że moja przyjaciółka jest smutna to jasne, najpierw pytam co się stało itp., ale jak widzę, że nie chce o tym gadać, to nie. Zapewniam tylko, że jak będzie chciała, to zawsze może do mnie przyjść ze wszystkim i się wyżalić. W ten sposób ani nie mam jej i jej problemów w dupie, ani też nie wywołuję spięć. A Justin wyraźnie na siłę chce wiedzieć wszystko o Rose, chce żeby mu o wszystkim tu i teraz powiedziała. A mówienie o problemach nie jest takie proste, czy to aż tak trudno mu pojąć?! Ugh... no nic.
    Po drugie naprawdę świetnie Ci wyszedł opis tęsknoty za Harrym na początku rozdziału. Wiem, miałam zachować porządek i właściwie ta część komentarz powinna być wyżej, ale mniejsza z tym. Nie zmienia to faktu, że naprawdę jestem pod ogromnym wrażeniem. Oczywiście Justin musiał się wtrącić i zacząć ględzić o tym, jaki to ON jest nieszczęśliwy, że Rose tak go odrzuca. Pff, nie lubię gościa. Chyba już nie polubię. Po prostu mnie wnerwia. Wiem, że się zadręcza, że Rose jest taka zamknięta w sobie, ale tak naprawdę, to sama bym się zamykała. No po prostu! Jestem podobna do Rose pod pewnymi względami i łatwo mi ją zrozumieć i wczuć się w to, co ona sama przeżywa.
    Hm, coś jeszcze chciałam dodać... ach, wiem! Harry. Jak mogłam o nim zapomnieć? Chyba jestem zmęczona. No trudno, w każdym razie jego część mnie urzekła. Owszem, była krótka, ale równie genialna, co ta pisana oczami Rosie. Szczególną uwagę zwróciłam na ten fragment, w którym wspomniałaś o tym, że Harry w każdym kraju szuka Rose. To było... hm, z jednej strony piękne, z drugiej niewyobrażalnie smutne. Jejku, tak mi szkoda, że nawet sobie nie wyobrażasz! Dlaczego oni nie mogą być razem? Słuchaj, zrób tak, żeby oni się nagle spotkali, Rose powiedziała mu o dziecku, on by jej wybaczył, wzięliby ślub i... no wiesz. Chociaż... nie, w sumie to chyba bym Cię zabiła, jakbyś napisała coś takiego. To by się kłóciło z moją naturą! Nie, zdecydowanie zabraniam Ci zrobić z tego opowiadania love story. Wiem, że tego nie zrobisz, ale jeśli ja dodatkowo Ci zabronię, to będę mieć już stu procentową pewność, rozumiesz?
    Dobra, słuchaj, ja już kończę, żeby nie przynudzać więcej. I tak sporo się rozpisałam. Czekam na nowy oczywiście!
    Hm, mam do Ciebie taką prośbę. Kiedyś czytałaś mojego bloga, tego o Kindze, pamiętasz? No więc nie wróciłam do niego, ale napisałam krótkie opowiadanie właśnie o problemach. Innych, jest inna bohaterka, ale problemy są. Byłabym wdzięczna za szczerą opinię, jeśli oczywiście chciałabyś przeczytać. Serdecznie zapraszam tutaj:
    http://choreografiaszczescia.blogspot.com/2012/12/czemu-bawia-sie-tak-w-imie-czego.html#comment-form
    Pozdrawiam!
    Martyna ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awww... Następna cudowna dziewczyna, która poprawiła mi humor :)
      Tak mi niezmiernie miło, że to tak bardzo ci się podoba.
      Nie wiem dlaczego pokłóciłam Rose z Justinem. Może chciałam wprowadzić jeszcze trochę dramy w życie Rosie.
      Mimo wszystko chyba właśnie tak chciałam przedstawić Justina.
      Nie ulega wątpliwości, że na pewno Harry i Rose się spotkają. Nie będę robic z tego love story. Może po części to opowiadanie opiera się na miłości, ale nie tylko. I* tak Wam nie powiem o ich spotkaniu, ale to chyba mój ulubiony moment w tej części opowiadania i często go sobie wyobrażam choć jeszcze nic na ten temat nie napisałam. Szkic w głowie jednak mam :)
      Chętnie przeczytać coś Twojego. Jak nie dzisiaj, to jutro i skomentuję :) Ale dzisiaj już padam na twarz.

      jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam
      Majka

      Usuń
    2. Naprawdę poprawiłam Ci humor? Miło mi to słyszeć :D
      O matko, oni się spotkają! Wiesz, jak się ucieszyłam? Nawet sobie nie wyobrażasz! Wiem, że pewnie nie stanie się to w następnym rozdziale, co nie zmienia jednak faktu, że tak mi naostrzyłaś ciekawość, że nie wiem jak wytrzymam xd
      Co do mojego opowiadania, to nie spieszy mi się ;D Chciałam tylko zobaczyć, czy w ogóle chcesz czytać. A jeśli już będziesz komentować, to mam prośbę - napisz więcej niż zdanie. Chyba sama rozumiesz, dlaczego o to proszę.
      Okey, a już nie przedłużam i kończę. Jejku, ale mam niedosyt, z chęcią przeczytałabym coś jeszcze Twojego. No nic, ostatecznie długo czekać nie będę, bo rozdziały dodajesz naprawdę często w porównaniu z innymi (a nawet ze mną!).
      Pozdrawiam!
      Martyna ;***

      Usuń
  10. Jak to nic nadzwyczajnego?! W Twoim opowiadaniu jest wszystko nadzwyczajne! All, everything, nie wiem jak jeszcze ci to napisać. Kocham to, co piszesz, jak piszesz, z jakimi uczuciami, jak się w to wczuwasz( tak mi sie wydaje bynajmniej) . Jesteś zdecydowanie najlepsza i tyle. Kocham przygody tych pięciu głupków i Rosemary. Dziękuję, że jesteś, dziękuję, że piszesz.. Pozdrawiam! I czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniałe tylko tyle powiem :*



    Twoja fanka czekająca z niecierpliwością na kolejny rozdział.
    P.S
    Kiedy możemy się go spodziewać ?

    OdpowiedzUsuń
  12. I tak nie pobiję długości komentarza (szacun :D ). Tym razem pozostane tylko przy prostym : wspaniałe ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Po prostu nie mam słów na opisanie tego rozdziału. jest on tak genialny, że normalnie nie moge. Strasznie nie mogę się doczekać spotkania Rosie z Harrym i tego jak dowie się że ma dziecko. Od początku domyślałam sie że będzie ona pisać teksty dla 1D, co znacznie potwierdziło mi to że oni przyjechali i Justin powiedział że będzie pisać nie dla jednej osoby, ale użył znaczenia w liczbie mnogiej. Strasznie nie mogę sie doczekać następnego i bardzo cię proszę żeby pojawił się on jak najszybciej. ;) xx

    OdpowiedzUsuń
  14. Dobra nie mogę znaleźć słów na określenie tego bloga, a zazwyczaj ich mi nie brakuje.
    Może zacznę od początku.
    Wpadłam na twoje opowiadanie o Alex, nie mogłam sie od niego po prostu oderwać, takie było boskie. Smutno mi się zrobiło, że uśmierciłaś Louisa, ale jakoś żyję. Wpadłam na to i po prostu odpadłam.
    Dziewczyno masz mega talent.
    Czekam na next i zapraszam do mnie
    http://turly-madly-deeply.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Brak słów tak samo jak dziewczynom wyżej. Blog niesamowity, każdy rozdział boski a ty jesteś genialna. Po prostu nic dodać nic ująć. Dodaj jak najszybciej następny :)

    OdpowiedzUsuń
  16. O tak.. ten znak był... Ah.. A mogła już coś komuś powiedzieć.. Ale nie no oczywiście mały Styles musiał wszystko zepsuć :D
    Oczywiście czekam na następny cudowny i boski rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Super :) dziękuje że poleciłaś mojego bloga :*

    OdpowiedzUsuń
  18. OMG!!!
    Rose ma pisac dla chlopcow prawda???
    O boze boze juz nie moge sie doczekac i harry sie dowie o dziecku omg co za emocji nie wyrabiam!!!
    Kiedy nastepny???
    Iwona :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Następny super rozdział ? Dziewczyno czy nie możesz raz napisać nudnego?( oczywiście żart , jest dobrze tak jak jest)Nie mogę się doczekać kiedy Rosie zobaczy się z Harrym i kiedy powie wszystko Justinowi , oby w następnym rozdziale ! Mam nadzieję że dodasz jak najszybciej , wręcz cię o to proszę !
    Pozdrowionka xx

    OdpowiedzUsuń
  20. Ej ty piszesz świetne piosenki! Pomóż mi napisać doszkoły o bezpiecznej szkole! xD Proooooszeee

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie mam kompletnie nic do Justina, traktuję go jako neutralną osobę, bo ani go nienawidzę ani go kocham. Z jednej strony pomaga Mary, troszczy się o nią i stara się wspierać, a z drugiej strony mnie ogromnie wkurza tym naciskiem na nią... Harry tak nie robił, jak słusznie zauważyła ROSIE.
    Kurczę, mam nadzieję, że teraz, już niedługo zaraz nastąpi spotkanie jej i Hazzy. Jak pewnie większość, mam nadzieję, że ta oferta dotyczy chłopaków, no ale... skoro chłopaki pojechali bez Harry'ego i Lou, to oni muszą przynajmniej jeszcze jakiś czas czekając na drugą taksówkę. A Rose? Może weźmie Mikey'ego na spacer i natknie się na nich? A Harry ją zauważy zanim zdąży uciec? I zacznie ją gonić? I nawet jeśli mu się nie uda to ją znajdzie i... ^.^
    Ach... rozmarzyłam się. Ale rozdział genialny i czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Pewnie pisało Ci to już wiele ludzi, ale napiszę jeszcze raz masz wielki talent do pisania :) jeśli kiedyś w przyszłości wydasz książkę, to bez wahania ją kupię :) świetny rozdział, czytałam w napięciu z nadzieję, że się spotkają, ale jednak się nie spotkali :( to sprawia, że jeszcze bardzej nie mogę się doczekać nowego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  23. .KamCiaaa ! ;***13 grudnia 2012 17:29

    Jejku, jejku!! :D
    CUDO!!!<33
    Kocham, Kocham Cię! <33
    Nie mogę się doczekać jak Harry spotka Rose :D
    Czekam na NN z niecierpliwością! :**

    OdpowiedzUsuń
  24. Cudo <3. Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę z tego, jak ogromny masz talent. Zapewne nie tylko ja, mogę stwierdzić, że twoje opowiadanie uzależnia jak narkotyk. Przeczytasz jeden rozdział i nie możesz wytrzymać, kiedy będzie nowy. Ja się tak właśnie czuję wchodząc codziennie na twojego bloga, z nadzieją, że pojawił się rozdział. Może pożyczysz mi trochę talentu? :) Też chciałabym umieć tak zajebiście pisać.
    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział :D. Pozdrawiam NEM ;*

    OdpowiedzUsuń
  25. Dziękuję za komentarz. Nie obrazisz się, jak odpowiem tutaj?
    No więc... tak na początek trochę się z Tobą pokłócę. Po pierwsze - nie mam talentu! Pozwolę Ci tak mówić, jak skończę co najmniej 16 lat, no błagam Cię - jak trzynastolatka może mieć talent? Nawet nie wiesz ile razy poprawiałam to opowiadanie, zanim wstawiłam je na bloga. Co drugie zdanie mi nie pasowało! :P
    Hm, Amelia... od początku miała taka być. Chciałam pokazać, że nie wszyscy są tacy, na jakich wyglądają. Amelia grała dobrą koleżankę, a nawet przyjaciółkę i wyszło na to, że wykorzystała Elizę. Z kolei Eliza grała zimną i obojętną, a naprawdę była cholernie wrażliwa.
    Absolutnie nie piszę na podstawie faktów. Ale jakoś lubię takie tematy. Szczególnie jak mam doła, bo wtedy mogę sobie uświadomić, że inni mają gorzej i to jakoś mi pomaga.
    Dziękuję za tyle miłych słów. Jesteś kochana ♥ Ale i tak masz talent, a ja go budzę dopiero. Oczywiście przyjmując, że gdzieś we mnie jest. Chociaż... w sumie musi być, bo inaczej naprawdę nikt by nie czytał moich wypocin. No, w każdym razie Ty piszesz lepiej. O wiele. I nie ma że nie!
    O kurde, ale mi się morda cieszy po Twoim komentarzu ♥ No po prostu uśmiecham się do komputera jak nienormalna. Dziękuję ;*
    Hm, jakby coś, to planuję jeszcze jakieś opowiadanie z jakimś trudnym tematem. Ale jak na razie tylko planuję. I właściwie po za planowaniem nic nie mam, nawet marnego zarysu, więc... może pojawi się za jakiś miesiąc, o ile dobrze pójdzie.
    Czekam na nowy u Ciebie! I przepraszam za zaśmiecanie bloga. I po raz kolejny dziękuję za komentarz.
    Pozdrawiam!
    Martyna ;*

    OdpowiedzUsuń
  26. kocham to jak piszesz :D !
    Mam nadzieję, że niedługo następny ? :3

    OdpowiedzUsuń
  27. *.*
    *.*
    *.*
    mam nadzieję, że niedługo dodasz nowy bo umieram z niewiedzy *.*

    OdpowiedzUsuń
  28. KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM, ... *__* Błagam pisz dalej :)))) Pozdrawiam:)) - Jula♥

    OdpowiedzUsuń
  29. O ja... i Ty kobieto mi mówisz, że to JA piszę długie komentarze? A kto mi się na trzy strony rozpisał? No kto?! Nie wiem, jak mam Ci dziękować za ten komentarz, ale kocham Cię ♥ Postaram się odpowiedzieć na wszystko, ale jak coś pominę, to nie miej mi tego za złe :D
    Jesteś już chyba trzecią starszą ode mnie osobą, która mi mówi, że w moim wieku nie pisała niczego. I w tym momencie głupio mi się przyznać, że zaczęłam moje twory w piątej klasie podstawówki... zaczęłam publikować rok temu (o kurde, już rok! :P) i wiele się nauczyłam. Chociaż mniejsza o to.
    Nie dziwię Ci się, że nie chciało Ci się czytać poprzedniego opowiadania. Mi też by się nie chciało. Szczególnie, że jest gorsze i takie... nieprzemyślane? Tak, to dobre słowo. Tu może nie mam wymyślonego całego przebiegu akcji od A do Z, ale na pewno jest lepiej niż wtedy. I też nie lubię czytać czegoś, kiedy z góry wiem, że nie ma zakończenia, więc doskonale Cię rozumiem. Tamto przerwałam, bo miało dużo błędów - to tak w wielkim skrócie i nie zagłębiajmy się w szczegóły.
    Mówić, że narracja trzecioosobowa jest trudniejsza? Ja miałam problem tylko przy pierwszym rozdziale, kiedy się przestawiałam (bo wcześniej zawsze pisałam w pierwszoosobowej) i musiałam poprawiać co drugie zdanie, ale szybko się przestawiłam. Naprawdę, to nie jest jakieś skomplikowane ;)
    Zaskoczyłam Cię? No cóż, zanim zaczęłam czytać cokolwiek na blogerze i moja "wiedza" na temat pisania ograniczała się do książek normalnych (tzn. takich, które możesz wziąć do ręki, a nie czytać na ekranie komputera) to myślałam, że prolog właśnie mówi o przyszłości, a w rozdziałach dopiero poznajemy bohaterów i dążymy do tego prologu. Rozumiesz mnie? Kiepska jestem w tłumaczeniu mojej logiki. W każdym razie - prologi zawsze takie piszę. O przyszłości.
    Mateusz... każdy chce wiedzieć o nim więcej, a ja właśnie specjalnie na początku powiedziałam o jego zmarłej dziewczynie. Tak szczerze, to zwyczajnie nie wiedziałam, co mam o nim pisać. Ale jeszcze o nim napiszę i każdy będzie miał go po dziurki w nosie. Bo każdy myśli, że jest wrażliwy, a on wcale miał taki nie być! No kurde, dlaczego moi bohaterowie się mnie nie słuchają?! Mateusz nie może być wrażliwy, nie może, nie może, no po prostu nie. Ech, będzie co będzie, ale... jeśli nagle zaczniesz patrzeć na niego pod zupełnie innym kątem, bo przedstawię go bardzo zimno, to nie zdziw się. Jeszcze zobaczę. No bo się boję, że w końcu zacznie przypominać Weronikę, a tego nie chcę! To nie pasuje... no mniejsza z tym.
    Wydanie książki to moje marzenie, ale zrealizuję je co najmniej za 20 lat, żeby ktoś chciał ją czytać. No, o ile mi się uda, ale nie myślę o tym. Na razie traktuję to jako hobby, choć nie ukrywam, że przydałaby mi się jakaś krytyka, bo rozwinąć też by się można ;D
    I nie przejmuj się, że piszesz długie komentarze, bo ja takie kocham ♥ Naprawdę. Nie no, ale mi się morda cieszy po tym komentarzu :D moje ego drastycznie wzrosło, jak mogłaś?! Jeśli zacznę się puszyć, to wszystko zwalę na Ciebie, wredoto. Ale i tak dziękuję, kocham i... no dziękuję ♥
    Nowy rozdział postaram się dodać w weekend, ale dopiero go zaczęłam, więc chyba się nie wyrobię.
    Pozdrawiam!
    Martyna ;*

    OdpowiedzUsuń
  30. To jest świetne! Bardzo mi się podoba! Błagam cb wstaw jak najszybciej następny rozdział! Jestem ciekawa jak się dalej potoczą sprawy z Rose i Harrym! To opowiadanie jest zaje****e :) Kocham ten blog, zresztą tak jak dwa pozostałe. A teraz Ci trochę na wyrzucam. Jak na blogu marchewkowym mogłaś zabić Louisa? To było trochę nie fer w stosunku do tej dziewczyny(zapomniałam jak się nazywa).
    Dobra to ja kończę!
    Pozdrowienia!
    Fanka twojej twórczości
    Natalia!
    PS. Liczę na to że napiszesz jesz jeszcze wiele tak wspaniałych blogów!
    Nie zawiedź mnie!

    OdpowiedzUsuń
  31. Może ty nic nie widzisz w twoim rozdziale, ale dla nas każdy kolejny rozdział jest coraz bardziej lepszy. :> Ja miałam łzy w oczach, gdy Rose wspominała o swojej przeszłości w tym rozdziale... Biedny Justin, chcę jej pomóc ale nie wie jak. Ale z drugiej strony powinien ją zrozumieć a nie naciskać... Jestem ciekawa jak to będzie z tą Rose pracą. (mam swoje podejrzenia, ale zostawię je dla siebie) :) Co ja mogę powiedzieć jeszcze? Myślałam przed chwilą o tym, że kiedyś będzie to dobre opowiadanie żeby przeczytać je jeszcze raz...
    Haha, oj Louis... Za dużo jemu głupot w głowie. Końcówka rozdziału taka już bardziej pocieszająca i radosna. :) Ah no tak, kończę swój monolog.
    Serdecznie cię pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. :>

    OdpowiedzUsuń
  32. Hm, kompletnie nie wiem od czego zacząć. Ten rozdział był naprawdę długi, co oczywiście mi się podobało gdyż takie są najlepsze. Na początku był on dość smutny, w zasadzie 3/4 tego rozdziały jest dość przygnębiające, dopiero kiedy pojawili się chłopacy z 1D na mojej twarzy zagościł uśmiech. Ale od początku.
    Rose- przede wszystkim uważam, że powinna ona zawiadomić Harryego o tym, że jest ojcem. Ba, powinna ona zrobić to już kilkanaście miesięcy temu, jednak jak widzę, bardzo się tego obawia, co w jakimś stopniu rozumiem. Jednak mam wrażenie, że jeśli Harry się dowie może być na nią okropnie zły o to, że nie poinformowała go wcześniej. No, ale co ja tu będę snuć i zastanawiać się co będzie, muszę po prostu poczekać na kolejny rozdział.
    Co do Harrego to jak widzę on również czuje coś do dziewczyny, tak samo jak ona do niego. Co mam nadzieję wyjdzie im na dobre i wkrótce się spotkają. Jestem ciekawa jak będzie z resztą chłopaków, czy będą oni tutaj odgrywać jakieś szczególne role czy raczej drugoplanowe.
    Aha i jeszcze Justin, hmm w zasadzie nie wiem co mogę o nim powiedzieć. Wydaję się być dobrym przyjacielem, który za wszelką cenę chce pomóc swojej przyjaciółce, myślę, że Rose powinna mu powiedzieć, wygadać się co na pewno wyszłoby jej na dobre. :)
    To chyba tyle. Czekam oczywiście na dalsze rozdziały.
    Zapraszam na blog, który prowadzę z przyjaciółką:
    http://ease-my-mind.blogspot.com/
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  33. ojej,to było świetne, serio :D

    OdpowiedzUsuń
  34. Zjawiskowe *.*

    ale zdajesz sobie sprawe, że jeśli Harry'ego też uśmiercisz, zamorduje Cię ? :*

    OdpowiedzUsuń
  35. świetne <3 czekam na nn <3
    +wbijaj http://dreaming-dancing-druming.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  36. Ja chcę jeszcze!!
    Zapraszam na bloga - http://1opowiadanie1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  37. Super blog. Naprawdę, ciesze się , że go czytam. Nie mogę doczekać się następnego rozdziału.

    OdpowiedzUsuń