"Najokropniejszym ze wszystkich uczuć jest mieć poczucie umarłej nadziei."
Kolejna chwila stawiała przed nim większą nadzieję kiedy biegł pomimo utraty sił, za drobnym ciałem i złotymi puklami włosów, podskakujących podczas tej gonitwy. Zaróżowione, rozgrzane policzki, nierówny oddech i stróżki potu spływające po jego czole, nawet głos, który prawdopodobnie należał do niego. Wszystko było takie realne. Biegł coraz szybciej, a mimo upływu czasu nawet o milimetr nie zmniejszał odległości między nimi. Ale nie tracił nadziei. Szczególnie teraz, kiedy była tak blisko, na wyciągnięcie ręki. Jego usta nawoływały jej imię. Wydawało mu się, że krzyczy, choć tak naprawdę szeptał. Łzy bezsilności, a może wysiłku, sączyły się po jego rozgrzanej twarzy.
Przed oczami przewinęło mu się mnóstwo chwil, które zwykle powodowały u niego smutek. Co się stało, że tym razem wywołały taką determinację? Zacisnął mocno pięści, które zaczęły go już boleć. Czy to wszystko nie było zbyt realne? Przemierzał kolejne metry, które według niego mijały zbyt wolno. Cień uśmiechu pojawił się na jego twarzy kiedy coraz bliżej miał przed sobą te złote loki. Wyciągał desperacko ręce przed siebie, próbując dotknąć jej chociaż opuszkami palców. Niestety wciąż był za daleko. Zbyt realnie odczuwał ból swoich nóg."Poczekaj!" wołał zachrypniętym głosem, który nie był tak opanowany jak zwykle. Miał nadzieję, że dziewczyna się zatrzyma. Ona tylko odwróciła głowę w tył, rzucając uśmiech, który nie był taki jak on zapamiętał. Na twarzy nie był widoczny nawet najmniejszy wysiłek, a sposób w jaki się uśmiechała był wyraźnym dowodem, że ta gonitwa sprawia jej przyjemność. Chłopak wydał okrzyk zaskoczenia. Chciał zamknąć oczy, ale bał się, że ją straci. To nic, że poczuł jakby siłą tego dziwnego uśmiechu dostał cios prosto w serce. Ból, który to mu sprawiło, jakby go spowolnił. Bał się, że ta pogoń jest bezcelowa. Jednak biegł już tak długo, że nie miał nawet siły się wycofać. Nie wiedział czy to dobrze, że nie miał żadnych dalszych planów. Na ten czas jego celem było dogonienie dziewczyny, która biegła zbyt szybko niż powinna. Zamiast głośnego krzyku z jego gardła wydobył się tylko cichy szept. Każda część ciała robiła się coraz cięższa, a nogi uginały się pod nim, odmawiając posłuszeństwa. Nigdy nie mógł zrozumieć, co sprawiało, że odnosił porażkę. Tym razem nie przyjrzał się czy to był mały kamyczek czy gałązka. Już go to nawet nie obchodziło. Leżał na ziemi. Bał się otworzyć oczu. Świadomość uchodzącej nadziei wraz z oddalającą się złotowłosą sprawiała mu jeszcze większe cierpienie. Bolało go nie tylko kolano, ale także i serce. Dlaczego to wszystko było takie realne?
W ciemności, która go otaczała nie umiał wyczytać nic oprócz pustki wypełniającej jego serce. Może jego serce właśnie pękało na drobne kawałki, jeśli wcześniej to się nie stało. A kiedy odważył się otworzyć oczy, miał przed sobą złoty piasek, jak jej włosy, i nie mógł sobie nawet przypomnieć jak ma na imię. Pozwolił opaść jego głowie bezwładnie na ziemię. Tracił rezon. Działo się to zawsze kiedy przegrywał. I może wydawało mu się, że właśnie odniósł porażkę w biegach, ale jego serce bezczelnie podpowiadało mu tylko jedno określenie: "głupiec". Nie rozumiał. Chciał znaleźć złotowłosą, która, jak sądził, znała wszystkie odpowiedzi. Jednak czuł ogromną złość, że odeszła. Bezradność, bo zgubił nie tylko ją a swoją tożsamość. Ból, który łamał mu serce. Ale widział, że każde z tych uczuć jest powiązane ze złotowłosą. Rosie. Takie nosiła imię. Była powodem wszystkich łez, cierpienia, ale też uśmiechu i szczęścia. Bał się swoich uczuć. Świadomość, że kocha ją, jak również i nienawidzi, była nie do zniesienia. I dlaczego wszystko było takie realne? Podniósł się do pozycji siedzącej. Nie umiał odczytać swoich uczuć kiedy usłyszał gdzieś za sobą znajomy szept. Słyszał wyraźnie jak to właśnie o n a wypowiada jedno, kluczowe słowo: "Harry". Jak siarczysty policzek uderzyła go ta rzeczywistość. Wiedział już wszystko. Odwrócił się niemal natychmiast. Niedaleko, w odległości kilku kroków stała ona. I kolejny raz poczuł ogromną falę nadziei, przepełniającą jego duszę. Już zapomniał o tamtym dziwnym uśmiechu. Widział ją. Nie uciekała mu. Wyglądała dokładnie tak, jak ją zapamiętał. Jej niebieskie, jak niebo, oczy widział aż z tej odległości. A w tej białej sukience do samej ziemi i z jej długimi, złotymi lokami wyglądała jak anioł. Uśmiech, którym go obdarzyła, paraliżował go i być może zapomniałby jak się chodzi gdyby nie skręt żołądka, który uświadamiał mu, że jeśli nic nie zrobi, straci ją ponownie. Tego się bał najbardziej. Nie mógł sobie na to pozwolić. Ona milczała. On wciąż szeptał jej imię jakby próbując zrozumieć jego sens. Wstał. Powoli, bardzo powoli. Czuł jakby nadeptywał na odłamki szkła, a może jego serca? Zrobił pierwszy drobny krok, ale upadł na kolana. Po jego policzku spłynęła łza. Nie wiedział czy to przez bezradność czy ból jaki go paraliżował. A ona nie wyglądała jak tamta, która uciekając, szydziła z jego wysiłku. Ta, która stała niedaleko przed nim, cierpiała widząc jaki sprawia mu ból odzyskiwanie wszystkiego czego utracił. Tożsamości, nadziei, chęci do życia, wszystkich życiowych funkcji. Powrót bolał, ale potrafił się do tego przyzwyczaić. Dla niej. Podniósł się na nogi i tym razem wytrzymał ból. Spojrzał na jej twarz. Uśmiechnęła się do niego. Szepnęła tylko "Wierzę w Ciebie", a on usłyszał to jak przez mikrofon. Jej słowa były echem w uszach, ale i kolejną nadzieją w sercu. Wyciągnęła do niego rękę. A on powoli, jak dziecko, które dopiero uczy się chodzić, stawiał kroki tak długo, aż ich opuszki palców się zetknęły. Wtedy już wiedział, że to jest cel, ona jest tym czego szukał przez taki długi czas. A teraz koszmar zmieniał się w bajkę. Jej dotyk sprawił, że całkiem odzyskał wszystko co utracił. Zdążył już zapomnieć, że to przez nią.
Ona była już w jego ramionach. Czuł się szczęśliwy, jak nigdy dotąd. Ona z resztą też. Byli teraz tak blisko siebie. Nie mogli uwierzyć, że znów mają siebie. Ale coś było nie tak. Teraz nic nie było tak realne jak wcześniej. Chciał ją pocałować, ale kiedy ich usta dzieliły tylko milimetry ona zniknęła. On kolejny raz stracił orientację. Ból zwalił go z nóg. Leżał na sypkim piasku, pozwalając łzom wydostać się na zewnątrz. Cierpiał bardziej niż poprzednio. Wcześniej myślał, że serce nie może połamać się na jeszcze mniejsze kawałki. Mylił się. Każda rana krwawiła. Jego łzy przyodziały kolor szkarłatu.
"Gdzie jesteś?!" Wołał, a jego słowa niosły się jak echo wśród nicości, która otaczała jego całego."Potrzebuję Cię blisko mnie". Nawet słowa go bolały. Pogrążał się w rozpaczy. Stracił ją kolejny raz. Tak gwałtownie odebrano mu nadzieję. Wtedy to ona pomogła mu się pozbierać. Kto teraz to zrobi?
A kiedy jego serce nie mogło już wytrzymać, piasek się zapadł. Ogromny wir znajdował się pod nim. A on, pogrążony w smutku, nawet nie zauważył kiedy zaczął spadać w dół, w nicość, która zdawała się nie mieć końca.
Harry ciężko dyszał, a stróżki potu spływały po jego rozpalonym czole. Nieprzytomnym wzrokiem rozejrzał się po pomieszczeniu, próbując znaleźć podobieństwo do krajobrazu ze snu. Duże okno, miękkie, duże łóżko, na którym wygodnie leżał, panelowa podłoga i kremowe ściany w kanciaste wzory. Nic nie przypominało miejsca, w którym przed chwilą był. Gwałtownie podniósł się do pozycji siedzącej otrząsając się z resztek snu. Schował twarz w dłoniach, próbując sobie uświadomić, że to tylko ten koszmar, który powtarzał mu się dość często w ostatnim czasie. Mimo wszystko, zawsze przeżywał go tak samo. Nigdy jeszcze nie dogonił Rosie i nigdy nie udało mu się jej pocałować. Minęło sporo czasu kiedy chłopak się wreszcie doprowadził do jego codziennego stanu. Choć nie udało mu się dojść do perfekcji. Wydawał się poddenerwowany i rozdrażniony. Nie było nawet śladu o wewnętrznym spokoju, czy pogodzie ducha. Zrozumiał, że to wcale nie była noc. Zasnął po obiedzie a iPod, który leżał gdzieś obok niego, świadczył o tym, że zasnął podczas gry. Podniósł urządzenie i na ekranie zobaczył jak wciąż wielkimi, czerwonymi literami miga napis "PRZEGRAŁEŚ!"
- Wiem - szepnął zachrypniętym głosem i rzucił urządzeniem o ścianę, które rozpryskało się w drobny mak.
Harry usiadł na brzegu łóżka, opierając łokcie na kolanach. Zanurzył palce w swoich włosach, jakby próbował je wyrwać. Za wszelką cenę chciał powstrzymać łzy, które i tak cisnęły mu się do oczu. Nie mógł na to nic poradzić. Pierwsza łza, potem druga. Obie urządzały wyścig, która pierwsza spadnie w dół, tworząc mokrą ścieżkę dla kolejnych łez. W miarę jak on próbował je zatrzymać tak wszystko się nasilało. Nie rozumiał dlaczego płacze. Przecież jeszcze wczoraj był pogodny, uśmiechnięty i pełen nadziei. No właśnie. Nadzieja. Pierwszy raz od czasu, kiedy poprzysiągł sobie, że odnajdzie Rose, utracił ją. Ale dlaczego dopiero teraz? Kilkakrotnie widział ten sam obraz w wyobraźni. Może teraz dostrzegł wszystkie detale lub może uświadomił sobie, że nie ma żadnych szans na odnalezienie ukochanej? Nie miał żadnych wskazówek. Gdzieś tam na dnie serca leżała właśnie tęsknota, smutek i jakże niebezpieczne uczucie-
- Dość tego - powiedział stanowczo do siebie.
Wstał i otarł rękawem bluzy łzy.
Wszedł do łazienki, która była niedaleko jego pokoju w apartamencie zamieszkiwanym przez członków zespołu One Direction. Stanął przed lustrem, patrząc się tępo w swoje odbicie. Nie wyglądał jak ten Harry Styles, za którym tak bardzo szalały nastolatki. Przypominał raczej jego nędzną podróbkę. Miał podpuchnięte oczy i mokre, w odcieniu czerwieni, policzki. Uśmiech nie był taki uwodzicielski jak u tego seksownego Styles'a. Oczy, w odcieniu intensywnej zieleni, nie wyrażały już rozbawienia. Jedno słowo przychodziło mu tylko namyśl.
- Głupiec - wyszeptał prosto w odbicie. I może nie było w tym nic złego gdyby nie wyraz jego twarzy. Wyglądał jak lalka. Może i nawet gorzej. Tak jak ona był sztuczny, pozbawiony jakichkolwiek emocji, a jego oczy zdawały się być puste. Jednak lalka miała uśmiech, on nie miał nawet tego udawanego.
- Jesteś głupcem Styles - tym razem powiedział to głośniej. Pozbawił się już wszelkich wątpliwości. Nie oszukiwał się nawet co do nadziei. Sen, który niedawno tak bardzo go zmęczył powoli osuwał się z jego wyobraźni, ale dwa szczegóły pozostały. Pierwszym szczegółem był uśmiech jakim obdarzyła go Rose podczas tej głupiej gonitwy. Harry zastanowił się nad tym bardziej. To była jakby zabawa w kotka i myszkę. Tyle, że ona nie była wcale zabawna. Przynajmniej dla niego. Rosie sprawiała raczej wrażenie zadowolonej, a im bardziej Harry o tym myślał, tym bardziej tracił resztki spokoju, które mu pozostały.
Natomiast drugim szczegółem było uczucie pustki. Może czuł się tak bez tej cennej nadziei?
Harry obficie przemył twarz, pozbawiając się tego trupiego wyglądu. Wytarł się ręcznikiem i ruchem ręki poprawił wszystkie swoje loczki.
Uśmiechnął się do lustra jakby chciał zademonstrować tego Harry'ego Styles'a, którego ubóstwiały nastolatki jednak niezbyt mu to wyszło. Wszystko przez ten uśmiech, przecież nie wyrażał ani radości, ani chęci do flirtowania, która według wszystkich fanek i ludzi show biznesu była jego znakiem rozpoznawczym.
Wyglądał już w miarę normalnie, choć dziwnie inaczej niż zwykle.
- Po prostu masz zły dzień - powiedział jeszcze do odbicia w lustrze zanim wyszedł.
Minęło kilka chwil i znalazł się w kuchni, gdzie zobaczył czterech przyjaciół pochylonych nad czymś co leżało na stole, niestety z tej odległości nie mógł dostrzec co to takiego. Udał, że to go nie obchodzi i podszedł do blatu skąd wziął karton soku i wypił resztę. Chłopak wciąż nie pozostał zauważony przez resztę. Przyjrzał im się uważnie. Chłopcy żywo o czymś rozmawiali. Harry nie mógł już tak długo pozostać w niewiedzy. Po za tym musiał się zająć czymś co mogłaby go odciągnąć od obrazu ze snu. Odchrząknął tym samym zwracając uwagę na siebie.
- O Harry - uśmiechnął się uradowany Louis - długo tu jesteś?
Chłopcy teraz odwrócili się w jego stronę
- Chwilę -odezwał się leniwie loczek
Podszedł do stołu i wziął kartkę, która, jak się okazało, była przedmiotem zainteresowania.
Było tu coś napisane. Nie byłoby w tym tekście nic dziwnego gdyby Harry nie popadł w takie zdziwienie. Jego twarz przybrała odrobinę jasny kolor. Coś Harry'emu tu przeszkadzało, coś co wywołało u niego niepokój. To pismo. Było jakieś znajome, ale jak na złość Harry nie mógł sobie przypomnieć skąd.
Styles usiadł przejęty na krześle. Na szczęście nikt nie zwracał na niego uwagi.
Zaczął czytać pół głosem.
"Tęsknię "
Żywe wspomnienia blakną,
Ale nastrój wciąż pozostaje
A sytuacje między nami
Odtwarzam jak czarno-biały film, bo
Może tęsknię za twoimi dołeczkami w policzkach
Kiedy uśmiechałeś się do mnie
Może tęsknię za chrypką w twoim głosie
Kiedy rozmawiałeś ze mną o poranku
Może tęsknię za dotykiem twoich dłoni na moich policzkach
Kiedy wycierałeś mi łzy
Obraz przetacza mi się przed oczami
Jest coraz trudniej
Jeśli zamknę oczy
Zobaczę twój uśmiech
Jak wtedy gdy oglądaliśmy razem Myszkę Micky
I śmialiśmy się z naszych śmiesznych zdjęć
I nawet wtedy
kiedy rzucałeś we mnie popcornem
Żywe wspomnienia odeszły
Ale nastrój pozostał
A sytuacje między nami
Odtwarzam jak czarno-biały film, bo
Może tęsknię za twoim pięknym głosem
Kiedy śpiewałeś pod prysznicem
Może tęsknię za twoim uporem
kiedy chciałeś się dowiedzieć czemu jestem smutna
Może tęsknię za tym
Jak robiłeś wszystko żebym się uśmiechnęła
Obraz przetacza mi się przed oczami
Jest coraz trudniej
Jeśli zamknę oczy
Zobaczę twój uśmiech
Jak wtedy gdy oglądaliśmy razem Myszkę Micky
I śmialiśmy się z naszych śmiesznych zdjęć
I nawet wtedy
kiedy rzucałeś we mnie popcornem
Może chciałabym żeby wspomnienia stały się rzeczywistością
Może chciałabym cię blisko mnie
Może zbyt mocno tęsknię
Może zbyt mocno kocham
Jeśli zamknę oczy
Zobaczę twój uśmiech
Jak wtedy gdy oglądaliśmy razem Myszkę Micky
I śmialiśmy się z naszych śmiesznych zdjęć
I nawet wtedy
kiedy rzucałeś we mnie popcornem
Harry rozejrzał się niespokojnie po pomieszczeniu, próbując uchwycić czyjś wzrok. Niestety wszyscy byli zajęci swoimi sprawami. Niall coś jadł, Liam tkwił przed ekranem telefonu, a Louis i Zayn o czymś rozmawiali. Harry przełknął ślinę i przeczytał wszystko kolejny raz. To musiał być zbieg okoliczności. Tak top sobie właśnie tłumaczył.
- Skąd to macie? - spytał przenosząc wzrok z to jednego, to na drugiego. Jego głos wydawał się przejęty tylko chłopcy zdawali się tego nie zauważać.
- Niall spotkał się z tą tekściarką, którą polecił nam Justin. Zapomniałeś? - odezwał się Liam, wkładając telefon do kieszeni po czym wstał i podszedł do blatu. Harry podążył wzrokiem po jego twarzy.
- Kto wypił sok i nie wyrzucił kartonu?- spytał Liam po nieudanej próbie napicia się napoju.
Harry westchnął i zignorował oburzenie Payne'a i odezwał się znowu
- Nadal nie wiem skąd ten tekst
- Ta dziewczyna dała to tak na próbę żebyśmy mogli ocenić jej zdolności - poinformował go Louis
Harry spojrzał na tekst, marszcząc czoło
- Jak ona ma na imię?- spytał tak cicho, że nikt nie zdołał go usłyszeć
- Co ty tam mruczysz?
- Jak ona ma na imię! - krzyknął tak, że Liam upuścił telefon na podłogę
- Mógłbyś tak nie krzyczeć?- powiedział z pretensją w głosie - głusi nie jesteśmy
- No jak?! - chłopak nawet o pół tonu nie zniżył głosu, mimo prośby Liama
- Czy to ważne?- spytał beztrosko Zayn próbując załagodzić napięcie, które aż wibrowało w atmosferze
- Dla mnie tak - powiedział loczek
- Niall nie mówił - mruknął Louis jakby urażony tonem przyjaciela
- Niall powiesz mi do jasnej cholery jak ona ma na imię czy nie! - krzyknął, wstając przy tym tak, że krzesło, na którym siedział, z głośnym hukiem przewróciło się na podłogę.
Wszystkie spojrzenia skierowały się na rozwścieczoną twarz Harry'ego. Niall patrzał się głupio na chłopaka i nawet nie zauważył jak ketchup z hot doga kapie mu na spodnie.
Nikt się nie odzywał, a Harry powoli tracił cierpliwość. Chwycił Horan'a za bluzę, a hot dog, który jeszcze przed chwilą był w rękach blondyna, teraz leżał na podłodze
- Uspokój się Harry - powiedział Louis w nadziei, że uda mu się załagodzić sprawę.
Ale on wciąż wpatrywał się w oszołomionego Niall'a
- Mary. Ona ma na imię Mary
Harry gwałtownie puścił chłopaka. To nie była odpowiedź jakiej oczekiwał.
Myślałeś, że to ona? Przestań się łudzić i tak jej nie znajdziesz - odezwał się jakiś wewnętrzny głos chłopaka.
On sam był mieszanką wybuchową. Opanował go gniew a także i niezmierzone rozczarowanie.
Harry nie zwracał uwagi na gniewne pomruki Horana ani na zdziwione spojrzenia przyjaciół
- Co w ciebie wstąpiło?- pierwszy odezwał się Louis
- Nic
- To o co ci chodzi? - Tomlinson dalej drążył temat wyraźnie zmartwiony o swojego przyjaciela, ale ta troska drażniła Styles'a, jak wszystko z resztą.
- O nic
Louis położył swoją rękę na jego ramieniu w geście otuchy, ale Harry natychmiast się odsunął, nie wiedząc jak tym gestem uraził przyjaciela.
- Widzę przecież
- Nic mi nie jest- powiedział i dopiero teraz zorientował się, że ściska w ręku kartkę z tekstem. Wyprostował papier, ale nie udało mu się zlikwidować zgniecenia.
Reszta chłopaków przyglądała się całej scenie, tak jakby oglądali kadr jakiegoś filmu. Nikt się nie odważył odezwać.
Harry i Lou mierzyli się spojrzeniami. Ten pierwszy groźnie, a Lou o wiele łagodniej jakby jeden z nich był ogniem a drugi wodą.
- Chcesz pogadać? - zaproponował Louis
- Wolę pobyć sam - powiedział Harry i nie oglądając się na nikogo wyszedł z apartamentu przy okazji głośno trzaskając drzwiami
- Nie potrzebuję żadnego ochroniarza - powiedział do grupki mięśniaków przed apartamentem
- Ale...- zaczął któryś
- Nie! Chcę być sam! - krzyknął tym samym zdumiewając ochroniarzy
Nałożył kaptur na głowę i zasunął bluzę po samą szyję.
Szedł ulicami Los Angeles z wzrokiem wpatrzonym w ziemię i z niedogonionymi myślami i bolącym sercem. Teraz już wszystko było o wiele bardziej realne niż w śnie. Harry potrzebował nadziei, ale nie wiedział skąd ma ją zaczerpnąć. Smutek przerodził się w złość. Potrzebował lekarstwa, a nim była tylko Rosemary Barrett...
______________________________________
Hej :) Rozdział szczerze mi się podoba, ale nie sądziłam, że wyjdzie aż tak długi. Mam nadzieję, że się nie gniewacie?
A i chciałam wyjaśnić niejasności. Rose ma kolorowe soczewki. Pisałam o tym juz w którymś rozdziale, ale pewnie nie wszyscy zapamiętali :)
A no i jeszcze pięknie Was proszę żebyście nie pisały komentarzy typu " fajnie. zapraszam do mnie [LINK] " Albo jestem ślepa, albo nie widzę konkretnej opinii na temat rozdziału tylko reklamę.... Ja rozumiem, że chcecie rozpowszechnić swoje blogi, ale nie musicie działać tak drastycznie...
+ `dinuśka. dziękuję, że wyraziłaś swoją opinię pod ostatnim rozdziałem. Tak to miłe..........Tylko, że decyzja o zakończeniu bloga jest moją sprawą, a jeśli nie podoba Ci się to co tworzę, nie musisz tego czytać. Nikt Cię do tego nie zmusza. I oczywiście Kocham Cię ♥
See You Soon ♥
Majka
jak dla mnie ten rozdzial jest najlepszy jesli chodzi o twoje opowiadanie :) serio, bardzo sie wciagnelam x czekam na nn i wspolczuje, ze sa ludzie ktorzy nie doceniaja twojej roboty -,- zapraszam do siebie http://ifindyourlips.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńkażdy może mieć swoje zdanie.
UsuńNie istnieje tylko coś takiego jak chwalenie .
Xd
No dobra... Chociaż jestem zmęczona, ( jakoś dzisiejszy dzień był męczący) to napiszę trochę długi ten komentarz ;) Nie typu ,, fajne'', ale to naprawdę jest fajne ;) MI SIĘ BARDZO PODOBA. Dziewczyno, kocham Twój styl pisania. Jest idealny, czasami aż za idealny ;) Gdy widzę u Ciebie nowe rozdziały, to po prostu nawet nie wiesz jaki mam zaciesz ;) Podziwiam Cię ;) No i pewnie sobie myślisz ,, kolejna dziewczyna, która chce mnie tym komentarzem uszczęśliwić'' raczej tak nie jest, uwierz mi ;) Ja nie chcę Cię uszczęśliwić, to znaczy chcę, ale to, co jest zawarte w tym komentarzu to prawda ;) Uwierz mi, nie chciałabyś mnie zobaczyć pod innymi blogami, ale to inna historia ;) Rozdział bardzo mi się podoba ;) Jak dla mnie jest świetny ;) Coś czuję, że prędzej czy później i tak Harry i Rosie się spotkają ;) Oni są dla siebie stworzeni ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na NN
Pozdrawiam :)
Genialny <33
OdpowiedzUsuńCzekam na ten moment kiedy Rose i Harry staną twarzą w twarz! :D
Ja się nie gniewam wręcz przeciwnie cieszę się, że odcinek jest długi ponieważ uwielbiam czytać tego bloga ;)
Czekam na NN z wielką niecierpliwością! ;**
mi się podoba, Harry jak się wściekł, czekam na moment kiedy oni wreszcie się spotkają i Rose nie pomyślała,że charakter pisma może poznać. :D
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie: http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/
Jejuu, ale genialnyy :) Kocham to opowiadanie i wg, chcę , żeby Harry I Rose, a raczej teraz Mary się spotkali i znowu byli razem, żeby się kochali jak dawniej i byli szczęśliwi :) Dodawaj szybko następny :P
OdpowiedzUsuńAaaaaaaa......super, ekstra, ZAJEBISTY rozdział!!! Nie mogę się doczekać, aż Harry pozna prawdę o " Mery" i o ich synku. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział. ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga o One Direction
we-and-1d.blogspot.com
Przepraszam za spam i jeszcze raz powtórzę ZAJEBISTY rozdział!!!!!!
wiesz co .. powiem ci szczerze ze ten rozdział mi sie nie spodobał .. jest taj przepełniony smutkiem i bólem( jestem bardzo uczuciowym czlowiekiem i to ma wpływ także na mnie) ogółem twoje opowiadanie jest no świetne .. ale ten rozdział mnie dobił .. mam nadzieje ,że harry w koncu odnajdzie swoją ukochaną w najbliższych rozdziałach .. bo jeżeli nie to nie wiem czy jestem gotowa na dalsze czytanie .. piszesz bardzo dorośle co sprawia ,że twoja historia (chodzi o opowiadanie) wydaje się zbyt realna .. tego akurta moge ci tylko pogratulować i z niecierpliwością czekam na następne i mam nadzieje ,że wesołe rozdziały ! <333 pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaaa!!!!!!
OdpowiedzUsuńJeden z moich ulubionych rozdziałów!!!!
Wszystkie są cudowne, ale ten to już w ogóle :O
Nie mogłam się oderwać!
No i znowu pokazałaś klasę tak pięknie opisując kolejny sen ;)
Na serio nie wiem jak Ty to robisz, że nie mogę się oderwać O___o To powinno być zabronione :P Szkoda mi Harrego :(( On na prawdę nie daje sobie już z tym wszystkim rady. Jestem coraz bardziej ciekawa jak zareaguję kiedy spotka Rose. Bo oczywiście zakładam, że ją rozpozna... bo bo hello.... w końcu nawet Niall zobaczył w niej tą Rose, więc Harry na stówę będzie wiedział że to ona. No chyba że będzie myślał że już wariuje... to byłoby dość prawdopodobne po tym wszystkim O__O ale jak zwykle wybiegam w przyszłość xD
Wiesz, że zawsze będziesz moją idolką?? Piszesz tak zarąbiście, że kiedy czytam jestem za razem w Niebo wzięta i wręcz zżera mnie zazdrość, że przy Tobie piszę jak przedszkolak jakiś .__.
No, ale co z tego skoro bez Twoich opowiadań nie potrafię funkcjonować?
Wiem, że pewnie nie robi na Tobie wrażenia to moje "wyznanie"... ale jakoś tak nastrojowo się zrobiło i musiałam Ci to powiedzieć xD
Ale wracając: Rozdział absolutnie nie jest fajny....
On jest fenomenalny, fantastyczny... i nie wiem co jeszcze pozytywnego na literę F, ale na pewno więcej niż "fajny" :D
I nie wiem co mam jeszcze powiedzieć .__.
Twoje rozdziały działają na mnie jak narkotyki jakieś... (i nie, nie biorę narkotyków, po prostu wydaje mi się, że właśnie tak by działały xD)
No i cóż jeszcze?
Nie potrafię się dzisiaj wysłowić, więc przepraszam że ten komentarz dość nieskładny i bezsensowny :D Ale musisz wiedzieć, że to wszystko przez Ciebie i Twój genialny styl pisania *__*
Chyba pójdę wybudować Ci ołtarzyk w pokoju i zacznę modlić się aby następny rozdział był szybko xD
To ja lecę po drewno jakieś!!!! xD
Pozdrawiam, ściskam i całuję! ;3
http://blue-batterfly-one-direction.blogspot.com/
http://silence-tells-me-more.blogspot.com/
WŁAŚNIE, JESZCZE COŚ!!!
U mnie na blogu pojawił się nowy rozdział :3
+ założyłam nowy blog z opowiadaniem (link powyżej xD) no i cóż... mam nadzieję że wpadniesz i skomentujesz :)
uwielbiaam to normalaaniee!!
OdpowiedzUsuńpaula
kocham to wiesz!!!
Dobra ! Nie chcesz komentarz "Fajnie.." To co mam pisać jak to jest fajne ?! :3
OdpowiedzUsuńZrobię długi komentarz żeby nie było < 3
Po pierwsze: Jestem zasmucona ponieważ nie było w tym rozdziale o 'nowej' Rose... yyy znaczy Mary. Tylko zadumany Styles, którego wolę zdecydowanie bardziej gdy jest happy. :D
Po drugie: Jestem ogromnie zdziwiona nadpobudliwością loczka. Co on? Kaszkę jadł jak był mały ? ;p
Po trzecie: Dodaj nowy i to jak najszybciej..... ! Bo skonam !
I po czwarte: UWAGA ! GROŹBA ! Ja Cię chyba odnajdę i przetrzepię Ci tyłek jak Mary i Harry się szybko nie spotkają ! ;*
KAPISZ?!
P.S. Nigdy już nie dodam Ci komentarza 'fajny'. Teraz będę się tylko i wyłącznie tak rozpisywać jak dzisiaj, więc się przygotuj ! Jasne ?
P.P.S. No oczywiście, że jasne, bo przecież nie ciemne :P
BOze, prześwietny jest ten rozdział <3
OdpowiedzUsuńtak sie wczułam w to wszystko że aż byłam taka zła jak Harry :O
Kurde, jesteś niesamowita <3 Uwielbiam twój styl pisania :)
Czekam z niecierpliwością na kolejny ;)
Mi też się podoba, a szczególnie ta pierwszy część w której odpisywal as sen Harry' ego, kocham twój styl pisania <3 dalsza część jest również dobra jak poprzednia, gdy czytałam to o hot dogu Niall to nie wiem czemu , ale mnie to rozbawilo. Akcja się rozkręca coś przeczowam, że w następnym rozdziale wydarzy się coś wyjątkowego :)) x
OdpowiedzUsuńDługo zastanawiałam się nad tym, czy zostawić Ci tu jakiś komentarz. Z
OdpowiedzUsuńreguły rzadko zostawiam po sobie ślad, bo wyznaję zasadę, że lepiej
milczeć niż powiedzieć coś obraźliwego. Coś, co mogłoby zranić drugą
osobę. Tak było do czasu, gdy przeczytałzam Epilog pierwszej części i
zaczęLam Prolog drugiej. Zanim przejdę do bieżących rozdziałó pozwól,
że wypowiem się na temat części pierwszej.
Miałaś niezwykły pomysł. Naprawdę. I choć wplatałaś różne, utarte
schematy, zapowiadało się dobrze. Jednak, choć bardzo się starałaś,
nie potrafiłaś oddać uczuć Rossie. Nie przeszłaś tego, co Twoja
bohaterka, nie wiesz, jak to jest. Brakowało mi poczucia poniżenia,
obrzydzenia, nienawiści do samej siebie... Irytował mnie fakt, że ona
ciągle płakała. Czy to na jakieś wspomnienie, czy to w dobrych czy w
złych chwilach - Rosmery płakała i to było tak cholernie irytujące.
Podobało mi się za to zachowanie Hazzy, który nie od razu wziął
blondynkę do domu, ale później o nią zadbał. Jeśli chodzi o cały wątek
Domu Dziecka - nie mam zielonego pojęcia po co wprowadzałaś
rodzeństwo, skoro później już w ogóle o nim nie wspomniałaś. A ta
sprawa adopcyjna... Rose, która prawie została zgwałcona przez ojca,
która na własne oczy widziała śmierć matki nie powinna radować się na
wieść, że zostanie adoptowana. I - ja rozumiem, że to na potrzeby
opowiadania - ale żaden sąd nie przyznałby Lou opieki nad
siedemnastoletnią dziewczyną.
Wiesz, co mnie irytowało? Niewykorzystany potencjał, który widziałam.
Świetnie opisywałaś emocje - ale tylko te, które Rose zapisywała w
Zeszyciku. Reszta, wszystkie te opisydnia wypadały strasznie blado.
Podobało mi się to, że Rose przez tyle czasu ukrywała swoje uczucia do
Stylesa. I że tym, kto je odkrył, nie był Liam czy Niall, a Ed.
Trochę mi przykro, że Rosie i Harry się przespali. Wiem, tak musiało
być, ale jakoś ta ich miłość wydawała mi się taka... czysta, niewinna.
To, jak wiele Rose była w stanie poświęcić dla niego. Nie wiem czemu,
ale na usta cisną mi się słowa: "Wygrana tego biletu dała mi najlepszą
rzecz, jaką mogłem spotkać - ciebie. Jestem wdzięczy za to, wdzięczny
jestem losowi. Musisz zrobić dla mnie przysługę. Obiecaj mi że
przeżyjesz. Że nie poddasz się, bez względu na to, co się zdarzy, nie
ważne jak beznadziejna sytuacja. Obiecaj mi, Rose, i nigdy nie złam
przysięgi." To oczywiście cytat z Titanica, ale wyobrażam sobie Rose
mówiącą te słowa do Harry'ego.
Wybacz mi, wybacz, ale w ogóle nie podobają mi się teksty piosenek
Rose. Tak, są prawdziwe, bo opisują jej życie, ale nie emocje. I nie
potrafię sobie wyobrazić, by ktoś to śpiewał. Wybacz.
Część druga? Prolog powalił mnie na kolana - w porównaniu do części
OdpowiedzUsuńpierwszej, rzecz jasna. Naprawdę wczułaś się w emocje Harry'ego.
Czułam jego niepewność, jego ból, jego cierpienie. I byłam gotowa
uwierzyć w każde jego słowo.
Zaburzyłaś mi nieco historię Rose pojawieniem się Justina - o ile
podoba mi się sposób, w jaki ta dwójka się poznaLa, o tyle nie wierzę,
że do Internetu nie wypłynęły by żadne zdjęcia. I o ile Niall mógł nie
poznać swojej przyjaciółki, o tyle Harry na pewno by się zorientował.
Wybaczysz, że pominę kolejne rozdziały? Cóż, tak naprawdę kręciły się
wokół jednego, a cała ta obronna postawa Mary działa mi cholernie na
nerwy. Nawet najbardziej zamknięty człowiek nie wytrzymałby przed
powiedzeniem komuś (komukolwiek, nawet obcej osobie) choć odrobiny
tego, co go dręczy. No. I w ogóle to ile małe Hazziątk sobie liczy? Bo
coś nie pasuje mi wiek dziecka do jego zachowań. Ale to tak na
marginesie.
Ten rozdział był najlepszy na całym tym blogu. Tuż po nim dumne
miejsce zajmuje prolog drugiej części - to tak według mnie. Bezbłędnie
opisałaś emocje Harry'ego, naprawdę świetnie się w niego
wczuwasz.Niemal widziałam go, jak za szmaty trzymał Nialla i darł się,
wypytując o imię tekściarki. No, ale ja błagam... Myszka Mickey i on
się nie domyślił? Nie "dupek Styles" tylko "idiota Styles".
Masz nad czym pracować. Szlifuj talent, pracuj nad stylem, bo jeszcze
go sobie nie wyćwiczyłaś. Nie leć do przodu, skup się na emocjach i
opisach. Rozwijaj bohaterów, a nie skupiaj się tylko wokół ich jednej
cechy. Jest średnio, może być dobrae, ale ja liczę na to, że mnie
zaskoczysz i będzie bardzo dobrze.
Tyle ode mnie. Rozpisałam się, ale tylko troszkę.
Pozdrawiam, wanilia.
www.voice-on-tape.blogspot.com
PS. Mam nadzieję, że Cięnie uraziłam i czekam na następny rozdział.
PS.2 Musiałam podzielić komemtar na dwie części bo był za długi... Chyba jednak trochę bardzo się rozpisałam.
Bardzo dobrze, że zdecydowałaś się dodać komentarz. Wyjaśniłaś mi nad czym mam pracować.
UsuńWiem, że całokształt nie jest dobrze przemyślany. I może próba gwałtu i dziewczyna w domu dziecka nie są tematem, który mogłabym podejmować, bo przecież uczucia, które się z tym wiążą są zupełnie mi obce.
Josh i Jennifer pomogli jej się pozbierać i odebrać jej zeszycik. Po za tym nie chciałam ich wprowadzać do opowiadania.
Nie mam doświadczenia nad pisaniem. W gruncie rzeczy zaczęłam w lutym tego roku i może nie wykształciłam dosyć swojego stylu. A co do tekstów. Myślałam, że są choć odrobinę dobre. W każdym bądź razie tak było na początku. Teraz już nie jestem co do nich przekonana. A ty uświadomiłaś mnie tylko w tym, że nie powinnam ich publikować. Dziękuję.
Uczucia. Również myślałam, że jako tako mi to idzie. W końcu wszyscy mi pisali, że tak jest. Widzę, że ty masz co do tego większe wymagania. I może nie potrafię cię zadowolić. A może jednak inaczej interpretujemy postać Rose. Ja wyobrażałam sobie ją jako kruchą dziewczynkę, która nie chciała przebywać w domu dziecka. I właśnie dlatego tak często płakała i ucieszyła się że zostaje adoptowana i to przez przyjaciela Harry'ego. Jednak cała ta sprawa nie była logicznie przemyślana.
Teraz jestem w kropce, bo jedna z dziewczyn napisała, ż to opowiadanie zrobiło się nudno. Nasuwa mi się teraz przyspieszenie akcji żeby przestało być nudno, ale ty piszesz żeby bardziej skupić się na rozwijaniu bohaterów i uczucia oraz nie rozwijać szybko akcji. Nie wiem co robić. I pewnie nie uda mi się zapobiec twojemu rozczarowaniu. Może z czasem będę pisać lepiej, ale nie wiem czy będę miała na to szanse, bo jeśli robię coś nie wystarczająco dobrze to chyba powinnam dać sobie spokój i zając się rozwijaniem ukrytego talentu, bo zapewne nie jest nim pisanie.
Nie jestem urażona twoją wypowiedzią. Wręcz przeciwnie pomogłaś mi przejrzeć na oczy. Bardzo ci za to dziękuję.
Pozdrawiam
Majka
Poza tym przepraszam za błędy w komentarzach, ale pisanie ich na komórce o tej porze dnia (a może raczej powinnam powiedzieć nocy?) nie sprzyja poprawnemu pisaniu.
OdpowiedzUsuńO Mój Boże.
OdpowiedzUsuńTak więc zaczynając od początku- najlepszy rozdział jaki czytałam w życiu. NAJLEPSZY <3 Boże, dziewczyno, te uczucia, te detale, to wszystko jest opisane tak że asdfghjkl *.* Super świetnie wyszła ci ta część ze snem, omg co ja piszę, to było po prostu idealne. Przez przeczytaniem tego rozdziału, sprawdziłam jak długi jest i sobie pomyślałam: omygy, nie chce mi się tyle czytać.. ale potem asdfghjkl Gdybym tego wszystkiego nie przeczytała, każdego zdania, słowa i literki chyba bym się zadźgała ołówkiem ;_;
A potem ta scena między chłopakami, jeju ja nie wiem jak to opisać. To było po prostu mistrzowskie. Myślałam że to carrots world with king of carrots jest moim ulubionym opowiadaniem, ale przez to co ty tutaj piszesz to już nie jestem tego taka pewna. Wiem tylko, że twoją twórczość ubóstwiam. Ubóstwiam, wielbię, kocham nad życie <3
Także tego, to chyba już wszystko :)
Czekam na kolejny rozdział :D
To chyba jak narazie najlepszy rozdzial!!! I oczywiscie ze sie nie gniewam wrecz przeciwnie moglabys pisac nawet jeszcze dluzsze!
OdpowiedzUsuńNawer nie wiesz jak sie ucieszylam kiedy zobaczyalan ze jest nowy rozdzial!!!
Kocham cie i niemoge sie doczekac kiedy harry spotka rose i jak dowie sie o dziecku.
Pozostaje mi tylko czekac a wiec:
Czekam na nastepny!
Iwona :*
mi też się bardzo podoba!! Jest świetny! Super piszesz!
OdpowiedzUsuńświetny najlepszy rozdział super piszesz zajrzyj na mój i poszukaj swojego tam http://luck-or-bad-luck.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńpowiem Ci tyle :
OdpowiedzUsuńwiem że nikt mnie nie zmusza, ale myślę że zachowujesz się conajmniej jak "gwiazda" . Jesteś pewnie przyzwyczajona do pozytywnych komentarzy co? Dlatego mnie wyróżniłaś?
Po prostu staram się mówić co myślę , nie uważam że muszę czytać twojego bloga, zaglądam tu czasem tyle.
Zmienił się, i nie podoba mi się ale to jest moje skromne zdanie.
A ty, nie musisz dlatego robić wielkiej afery, i mnie wyróżniać ( cóż za zaszczyt o.O ) . haha
chciałam Ci uświadomić, że znajdą się zawsze ludzie, którzy negatywnie coś posądzą. I nie powinnaś się przez to jakoś bulwersować, to normalne.
Rób co kochasz, a ja pozwól że będę oceniać, blog jest publiczny każdy może zostawić po sobie ślad.
Nie mam zamiaru się kłócić czy coś, po prostu mówię jak jest.
Pozdrawiam ♥
ps. ile masz lat?
Ja gwiazdą? Nie rozumiem cię, naprawdę. Mówisz, że ten blog się zmienił,że ci się nie podoba. Ale ani słowem nie wspomniałaś co takiego ci się w nim nie podoba. Jak mam to poprawić skoro nie wiem co robię źle. Może mnie oświecisz? I dlaczego według ciebie zachowuję się jak gwiazda?
UsuńCzemu cię wyróżniłam? Nie byłam pewna czy przeczytasz moją odpowiedź pod ostatnim rozdziałem i skoro tu zaglądasz i czytasz to żeby się pośmiać z mojego stylu pisania, pomysłu, bohaterów czy czego ty tam jeszcze chcesz, to zapewne zobaczysz co napisałam ci tutaj, pod rozdziałem.
Nie, nie robię z tego afery. Chcę się po prostu dowiedzieć co mam zmienić. Może nie mam takiego talentu jak ty. Chyba skuszę się i przeczytam coś twojego żeby zobaczyć prawdziwy talent. I mam nadzieję, że to nie będzie strata czasu. Jak sądzisz?
Nie bulwersuje się, po prostu zrozum to co ci wytłumaczyłam w tym komentarzu. Wcześniej pewnie mnie źle zrozumiałaś.
Jasne, oceniaj tylko proszę uzasadnij, bo bezpodstawnymi komentarzami nie sprawisz, że będę pisać lepiej.
Mam piętnaście lat i zapewniam cię, że nie jestem żadną gwiazdą, jak mnie oceniłaś ( jeśli można ocenić kogoś po blogu i jednym bezpośrednim komentarzu)
Kocham Cię ♥
chodzi mi o to, że wyróżniłaś mnie bo ci prawdę moją napisałam? to dość dziwne, i też myślę że jesteś przyzwyczajona do czytania komentarzy " świetne, genialne, cudowne, wspaniałe, masz talent itp,ttd. "
UsuńNie podoba mi się twój styl pisania, a mianowicie to że starasz się pisać dorośle, tak no nie wiem, opisując uczucia, jest to dla mnie trochę nudne, brakuje mi akcji, tak jak było kiedyś.
ja nie uważam wcale, że mam talent, jak to z sarkazmem napisałaś. Może i piszę prosto, też nie każdemu musi się to podobać, i ja akceptuję negatywne komentarze nie robiąc z tego wielkiej afery. Rozumiem, że każdy pisze po swojemu i może oceniać. :3
tak, może i inaczej to odebrałam.
zresztą Ty i tak będziesz pisać po swojemu, negatywny koment nic nie zmieni przecież ♥ ale skoro się twoim czytelniczkom to podoba, to spoko. Rozumiem. Każdy ma inny gust.
też mam 15 lat, ale swojego pisania nie traktuję jak no nie wiem, wielkiego talentu.
Pozdrawiam, i czekam na odpowiedź.
P.S. nie chodzi mi o kłótnie, lubię wiedzieć zdanie innych , którym komentarze o treści negatywnej nie pasują.
P.P.S. Cieszę się, że nie jesteś jak niektórzy i nie usuwasz negatywów. Świadczy to o twojej hm, inteligencji? :)
wzajemnie ♥
` dinuśka.
Nie wiem dlaczego czekasz na moją odpowiedź skoro już wszystko wyjaśnione.
UsuńJeśli chodzi o mój styl pisania. Dlaczego piszę tak dorośle, jak ty to określiłaś? Nie traktuję tego jak zabawy. Staram się jak najbardziej odzwierciedlić uczucia, bo to jest w tym wszystkim najważniejsze. Opisy postaci, sytuacji mogą wnieść dużo do opowiadania i oddają cały nastrój. Bo widzisz... akcja to Nie wszystko. To tylko jeden z czynników. trzeba też umieć ją dobrze opisać. może zauważyłaś jak piszą profesjonaliści? Nie szczędzą sobie opisów, prawda? A ja nie lubię czytać samych dialogów , dlatego piszę tak jakbym ja chciała to czytać.
To co było wcześniej było mniej profesjonalne niż teraz. nie twierdzę że jest idealnie, bo dużo mi do tego brakuje, ale na początku pisałam strasznie roztrzepanie, a pomysły wcale nie były przemyślane. Nie rozumiem co ci się mogło podobać wcześniej, ale okey.
podobało mi się to, jak pisałaś czyli kiedy kończyłaś rozdział, to nie można było się doczekać nowego, a teraz tak nie jest, mnie nudzą opisy uczuć, bo to ma być historia, a nie opis uczuć wewnętrznych bohatera, ale nie ważne. Moja ocena, jest moją sprawą .:3
Usuńwidzisz, rozumiem że chcesz być lepsza w tym co robisz, ale " woda sodowa nie powinna Ci uderzyć do głowy " czytając tylko pozytywne komentarze, ja przez ten jeden na 30, chce ci pokazać że nie wszyscy muszą Cię chwalić, a nazwałam Cię "gwiazdą" bo tak się właśnie zachowujesz, tak to odbieram.
Ktoś napisze Ci negatywny komentarz, a ty od razu go wyróżniasz o.O
Już ci pisałam wcześniej dlaczego cię wyróżniłam. Nie wiedziałam czy przeczytasz moją odpowiedź na twój komentarz a nie tak jak ty to sobie wymyśliłaś -,-
UsuńMyślę że nie powinnas mnie oceniać. Nic o mnie nie wiesz i wcale mnie nie znasz. Opowiadanie możesz oceniać jak ci się tylko podoba ale mnie zostaw w spokoju.
I wydaje mi się jednak, że to ty zachowujesz się jak "gwiazda". Traktujesz mnie jakbym była gorsza. I w końcu czytasz to opowiadanie żeby się pośmiać dlatego zakładam że pewnie piszesz ode mnie o wiele lepiej skoro to co pisze jest dla ciebie takie zabawne.
Cóż, będziesz musiała się przyzwyczaić albo przestać to czytać, bo Nie mam zamiaru zmieniać dla ciebie swojego stylu pisania. Także pozwól że będę pisała dalej, a ty będziesz się z tego śmiała. Tak, bardzo się cieszę, że zapewniam ci rozrywkę.
Pozdrawiam
Majka
oceniam twoje opowiadanie, i twój styl pisania. a nie ciebie, chyba czytać nie potrafisz, a zachowujesz się jak gwiazda, te porównania, jak niby pisząca książke, a to nie książka.
UsuńNo jestem pod wrażeniem, naprawdę odwaliłaś kawał dobrej roboty ;) Czekam na kolejny rozdział, czy w końcu coś się wydarzy? ;)
OdpowiedzUsuńPiszesz jak zawsze niesamowicie:D Strasznie mi się podoba twój blog. Czytałam chyba wszystkie twoje blogi. I ten o Gosi i Marchewkowy a teraz ten. Postanowiłam ,że założę sobie bloga (teraz mam dwa). Może ci się to wydawać dziwne ale z ciebie przykład. Ale nie to ,że pisze to co ty, nie po prostu biorę z ciebie przykład na podstawie jaka jesteś i jak piszesz. Przepraszam ,że ci ale po prostu musiałam ci to napisać. Przepraszam ,że wcześniej nie komentowałam twoich blogów.
OdpowiedzUsuńJak zwykle świetne . Błagam nie męcz mnie już i błagam żeby w następnych rozdziale Harry spotkał się z Rosie ! Błagaam ! ;D Dodaj szybko ! Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńAnielski *__*
OdpowiedzUsuńBłagam pisz dalej !!!
Niech niedługo Rosie i Harry się spotkają plooose :)
Dodawaj szybko :D
Pozdrawiam i życze Szczęśliwego Nowego Roku :))
- Jula ♥
Zostałas nominowana do Libster Award:) Pytania masz u mnie na blogu. Zapraszam i Pozdrawiam. Czekam na c.d. mam nadzieje ze wkońcu sie spotkaja i że harry dowie sie o tym ze ma syna:)
OdpowiedzUsuńtwój blog jest genialny, najlepszy jaki czytałam i oczywiście dalej będę czytać!!! uwielbiam go!! z niecierpliwością czekam na następny rozdział i mam nadzieję że Harry jak najszybciej spotka się z Rose :)
OdpowiedzUsuńŚwietny ten rozdział xD a ta twoja kłótnia z Daniuska czy jak jej tam ... tez spoko ale nie słuchaj jej - piszesz świetne piosenki jak na taki wiek a poza tym piszesz o zyciu.. podobaja mmisie tylko mam pytanie te opowiadanie o ojcu chorym i wgl to z życia czy wymyslone?? :/
OdpowiedzUsuńRozdzial zajeeeebisty, szkoda ze Harry sie meczy ale moze i lepiej.. czekam na nexta :*
Pozdroo:*
Martusia:****
Świetne. Strasznie spodobała mi się ta złość Harry'ego. Kojarzy fakty. A to dobrze... Tęsknię za nimi, niech się wreszcie spotkają z Rose, albo chociaż nawiążą jakiś kontakt. Jakikolwiek. Tęsknię :c
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ;)
Zajebisty *_* te emocje,ten sen,to wszystko było tak cholernie 'dobre' ,'realne' niesamowite ,nie wiem jak to opisać.Jestem zakochana w tym blogu ,w tej historii , w tym labiryncie uczuć, to wszystko sprawia ,że chce się więcej i więcej. Cholernie zazdroszcze Ci Twojego talentu, chciałabym chociaż w 1/3 być tak dobra jak Ty i może to jest podlizywanie się,ale musiałam to napisać.
OdpowiedzUsuńP.S
Zapraszam do przeczytania moich wypocin :http://wszystkootobiekochanie.blogspot.com/
Z góry dzięki i sorki za spam
Najlepszy blog jaki czytałam. Nie mogę się doczekać spotkania Harr'ego z Rose. A ta złość Harr'ego boska. Czekam na kolejny:D I mam nadzieje ze niedługo dojdzie do ich spotkania.
OdpowiedzUsuńWow!Huuuu... Emm.. Świetny! Najlepsze co w życiu czytałam. Byłam tak wczytana, że jak siostra mnie szturchła to nieźle się przestraszyłam.
OdpowiedzUsuńAle wracając do opowiadania. Sen Harry'ego jest świetnie opisany. W ogóle cały rozdział jest świetny, rewelacyjny, znakomity... itd. Czekam na dalszy ciąg z niecierpliwością! ~Moni :3x
Świetny, nie moge doczekać się następnego! <3333333333
OdpowiedzUsuńświetny poprosze szybko następny
OdpowiedzUsuńTen rozdział naprawdę uświadomił mi, jak bardzo tą całą sytuację przeżywa Harry.... :(
OdpowiedzUsuńTwój styl pisania nadal mnie powala.
Nie umiem po prostu zrozumieć, jak możesz po prostu wziąć kilka niepasujących do siebie słów i skleić je w zdania, które chwytają za serce.
Teksty piosenek, które tworzysz na potrzeby opowiadania są cudowne, idealnie określają każdą zaistniałą sytuację. Chyba właśnie 'Tęsknię' jest moim ulubionym utworem.
I wiesz, co ci jeszcze powiem? Że według mnie to jest właśnie twoim najlepszym opowiadaniem. Jest wspaniałe, z rozdziału na rozdział coraz lepsze.
Mam nadzieję, że szybko nie skończysz tego opowiadania i nadal będę mogła czytać ten cudowny blog.
Pozdrawiam!! <3 Kaśka.
@MajciakLove1d:
OdpowiedzUsuńnie uważam się jak gwiazda, wcale Cię do mnie nie porównuję, to jest tylko moje zdanie
super, jeśli wgl będę marnować czas, na zaglądanie tu.
` dinuśka. ♥
Super na prawdę nie wiem co więcej powiedzieć ,chyba zabrakło mi słów :*
OdpowiedzUsuńDodaj szybko nastepny czekam z niecierpliwoscią:)
Bardzo fajny rozdział,cieszę się że dodajesz tak szybko kolejne notki . Zastanawia nie czy Harry spotka Mary czy nie , albo jeśli ją pozna czy rozpozna Rose pomimo nowego wyglądu ?
OdpowiedzUsuńbardzo
OdpowiedzUsuńpodoba mi sie twoj blog. kocham styl jakim piszesz. chcialabym zeby
rose i harry w koncu sie spotkali ale kocham także to napięcie które
budu
Kocham tą opowieść i mam nadzieje , że Rose i Harry się spotkają.
OdpowiedzUsuńDodaj szybko nastepny czekam z niecierpliwoscią !
Twoja fanka:*
Hej:)
OdpowiedzUsuńRany dziewczyno to jest boskie. Kocham czytać twojego bloga;D czekam na nastepny
Trafilam tu zupelnie przypadkowo i z ciekawosci przeczytalam tylko ten rozdzial. Rozumiem, ze mozesz miec pretensje, iz nie znam calej historii, a ja oceniam. Tak naprawde, to stracilam ochote na kolejne rozdzialy. Piszesz bardzo chaotycznie i ciezko. Jak przeczytam pewien fragment za szybko, to po kolejnych kilku wersach musialam wrocic i znow go przeanalizowac. Konstruujesz zdania wielokrotnie zlozone i to w taki sposob, ze trzeba chwilke sie zastanowic nad ich sensem. Uwazam,ze opowiadanie powinno byc pisane prostszym jezykiem (chyba ze twoja tworczosc tutaj zamieszczona tytuluje sie mianem ksiazki). Mam wrazenie, ze przesadzasz z porownaniami. W dodatku od czcionki, bola oczy.
OdpowiedzUsuńKilka bledow, ktore najbardziej rzucily mi sie w oczy:
Nie zaczyna sie zdania od: "ale" i "i" oraz "a".
"(...) za drobnym ciałem i złotymi puklami włosów, podskakujących podczas tej gonitwy." -----> podskakującymi
"Zacisnął mocno pięści, które zaczęły go już boleć." -----> Zacisnal mocno piesci, ktore po chwili zaczely go juz bolec Z twojego zdania wynika, ze zacisnal piesci i dokladnie w tej samej chwili zaczely go bolec. Czy to mozliwe?
"Na twarzy nie był widoczny nawet najmniejszy wysiłek (...)" -----> brakuje mi "jej" przed twarzy
"Pozwolił opaść jego głowie bezwładnie na ziemię." -----> swojej
Blad rzeczowy: iPod nie rozprysnie sie w drobny mak po uderzeniu o sciane, jedyne co to bardzo mocno popeka ekran.
Powtorzenia: realnie, duże, nigdy, był (Za powtorzenia uznaje wyrazy, ktore wystepuje czesto w pewnym fragmencie tekstu)
Zapominasz czasem kropek po dialogach. Przyklad: "- Chwilę -odezwał się leniwie loczek" -----> -Chwilę - odezwal sie leniwie Loczek.
Loczek, jako przezwisko winno byc pisane duza litera.
Po myslinach, sugerujacych dialog nie stawiamy spacji.
Mam nadzieje, ze uznasz moj komentarz za konstruktywna krytyke.
Zostawiam na wszelki wypadek adres mojego bloga: www.amore-immortale.blogspot.com
zgadzam się, świetnie to napisałaś.♥
Usuń"Po myślinach, sugerujących dialog nie stawiamy spacji." - gdzie i kiedy niby? Widziałaś jakąkolwiek książkę, która by się do tego stosowała? Bo ja nie. Poza tym radzę czytać komentarze, zanim się je publikuje - jest coś takiego, jak polskie znaki, a u Ciebie ich nie widzę. To razi w oczy. Z całą resztą się zgadzam.
Usuń+ proszę bez hejtów do mnie typu "to nie twoja sprawa"
Pozdrawiam ;)
Piszac °po myslnikach sugerujacych dialog nie stawiamy spacji° pewnie mialam na mysli cos innego. Oczywiscie ze sie STAWIA. Moj blad.
UsuńMusialam sie zaplatac bo sprawdzilam teraz na Internecie i w moim opowiadaniu. Naprawde dziekuje Tinoletta, ze to wytknelas. Przyznaje racje, tu moj blad.
Moj komputer nie posiada polskich znakow, a piszac komentarze nie chce mi sie za kazdym razem przelaczac na polska klawiature. Mam nadzieje, ze rozumiesz.
Ja rowniez pozdrawiam i nie wiem skad przeswiadczenie, ze od razu bede hejtowac.
Okey :)
UsuńPrzepraszam, nie wiedziałam że nie masz polskich znaków :)
Skąd przeświadczenie? Nie wiem, ostatnio sporo osób miało do mnie pretensje za takie rzeczy :) Po prostu dmucham na zimne.
Pozdrawiam.
Niesamowite! Kiedy dodasz następny?
OdpowiedzUsuńOooooo... No ja.. Kiedy Oni się spotkają. :D:D
OdpowiedzUsuńJak zwykle świetny rozdział :D
No to pisz pisz.. Czekam :D
@Carroot_1D
Mam pytanie:
OdpowiedzUsuńKiedy moge sie spodziewac nastepnego rozdzialu?
Iwona :*
Kobieto, niedawno znalazłam blog moments i rzeczytałam go w około tydzień, potem carrot ten mi troche dłużej zajął bo długie rozdziały pisałaś ale to dobrze :-) i na samym końcu ten i jetem pod wrażeniem. Mi by chyba bańa wybuchła od takiej kreatywności:D chciałam się zapytać kiedy kolejny rozdział? I chce ci powiedzieć, że może nie byłam z tobą od początku ale zostanę z tobą do końca :-) czekam na rozdzial papa. Anastazja
OdpowiedzUsuńOk fajnie bylo ale teraz to juz niemoge doczekac sie nastepnego rozdzialu.
OdpowiedzUsuńWogule dlaczego go nie dodalas jak tak mozna xd nie no zarcik ale teskno mi troche xd bo nie moge sie doczekac co siee stanie dalej czy sie spotkaja wreszcie czy cos jednak sie wydazy i sie nie zobacza ? Juz wogule nie moge 'sikam po gaciach' minal tydzien a ty nadal nie dodalas rozdzialu : ( ale ok moze nie masz czasu szkoda ....
No ale ok obys dalej prowadzila tego bloga i nigdy go nie koncz chyba ze jakos fajnie bo ja nie lubie smutnych zakonczen wez wogule co ja pisze ok to poprostu czekam na kolejny i wogule nie moge sie docz3kac nastepnego ok to papa kocham ♥
Tina xx.
Zostałaś nominowana do Liebster Award , Gratulacje C: http://my-dreams-to-fulfill.blogspot.com/2013/01/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńZrezygnowałaś z pisania bloga czy nie masz czasu?
OdpowiedzUsuńRaczej nie mogę się zabrać do skończenia rozdziału
Usuńja się pytam gdzie jest roździał?
OdpowiedzUsuńhttp://smileehappyy.blogspot.com/ odpowiedziałam Ci na komentarz, który zawarłaś jakiś czas na moim blogu.
OdpowiedzUsuńJeśli Cię to interesuje to zajrzyj.
Fantastyczny rozdział :) Przecudowny szablon :)Masz talent do pisania :)
OdpowiedzUsuńDwie nastolatki żyjące w skrajnej rozpuście. Mieszkanki Las Vegas korzystające w pełni z uroków tego miasta. Alkohol, seks i wieczna zabawa.
http://blaise-georgia.blogspot.com/
Zapraszamy! :))