" Myślę, że zgubiłem się gdzieś w morskiej toni
Ciche fale moimi towarzyszami
I wygląda na to, że zgubiłem ląd pomiędzy niebem a wodą
Zastanawiam się: Czy wiatr kiedykolwiek wieje wolny? "*
Rose wcześniej skończyła pracę. Bonnie nie miała nic przeciwko, więc poszła do swojego mieszkania. Rose to nawet odpowiadało. Od czasu kiedy w sklepie muzycznym zobaczyła Nialla była strasznie przygaszona. Z wdzięcznością uśmiechała się, tym udawanym uśmiechem, do Bonnie, która nie pytała o jej dziwne zachowanie. Postanowiła wybrać dłuższą drogę do kamienicy, prowadzącą przez park. Może i wiązało się to z ryzykiem, że zobaczy kogoś z One Direction, ale na obecną chwilę Rose miała już wszystko gdzieś. Zastanawiała się co by zrobiła gdyby zamiast Nialla, pojawiłby się tam Harry. Uciekła by do zaplecza, jak to zrobiła wcześniej, czy rzuciłaby mu się na szyję. Nie potrafiła zrozumieć dlaczego oni przyjechali akurat tu, do Los Angeles. Równie dobrze mogli wybrać się do Nowego Yorku.
Może właśnie jest szansa żeby powiedzieć Harry'emu o dziecku? Tyle, że Rose nie brała tej obcji pod uwagę. Nie wiadomo czy to dobrze czy źle. Rose mieszało już się dobro ze złem, co powinna a czego nie. Może potrzebowała kogoś kto jej pomoże się w tym odnaleźć. Ale ona tego nie chciała. Każdy problem uważała za swoją indywidualną sprawę. Nie dopuszczała nikogo do swoich tajemnic. Może to efekt dzieciństwa w swoim rodzinnym miasteczku pod Londynem, a może to jej charakter?
Michael spokojnie spał. Rose nie było śpieszno do domu. Przysiadła na drewnianej ławce i oparła ręce na kolanach. Z torebki dobiegał dźwięk. Rose ciężko westchnęła. Sięgnęła po telefon z torebki. Zanim zdążyła go wyciągnąć, przestał dzwonić. Spojrzała na wyświetlacz i ujrzała numer Justina. Po chwili znowu zaczął dzwonić, ale Rose nie miała nastroju na rozmowy nawet jeśli to znaczyło, że mogłaby się z nim pogodzić. Potrzebowała teraz ciszy, odpoczynku od tego wszystkiego. Chciała trochę czasu na przemyślenie swoich spraw. Telefon dzwonił jeszcze kilka razy zanim zamilkł na dobre. Rose na próżno próbowała wymyślić odpowiednie wyjście z tej sytuacji. Wymyśliła jedynie tyle, że powinna bardziej uważać. Telefon kolejny raz zapiszczał. Tym razem dał znak przychodzącej wiadomości SMS, której nadawcą był nie kto inny jak Justin.
Rose nie wahając się długo, odczytała ją.
"Domyślam się, że pewnie nie chcesz ze mną rozmawiać. Chciałem tylko powiedzieć, że jutro o 13 masz spotkanie w Blue Rose. Jeśli nie zmieniłaś zdania."
Dziewczyna schowała telefon do torebki i chwyciła się wózka. Niedługo pewnie Michael się obudzi i będzie głodny. Rose próbując nie myśleć o problemach dość szybkim krokiem ruszyła w stronę kamienicy.
Rose szybko pozbierała podarte przez Michaela papiery i wrzuciła je do kosza. Odsunęła rękaw i spojrzała na zegarek umieszczony na jej lewym nadgarstku.
- Pięknie! - szepnęła do siebie.
- Gdzie jest mój telefon?! - zawołała poirytowana
Szybkim krokiem okrążyła sypialnie, ale nie odnalazła zguby. Doszła do kuchni, ominęła Micky'ego w chodziku i zgarnęła telefon ze stołu.
Wybrała pospiesznie numer do Bonnie i pukając zniecierpliwiona palcami o blat czekała na połączenie.
- Halo? - usłyszała głos przyjaciółki
- Cześć. Wiesz jak Cię kocham? - zawołała Rose błagalnym tonem, którego użyła zbyt wcześnie niż powinna
- O co chodzi? - spytała bez ogródek Bonnie
- Nie mam z kim zostawiać Mike'a - powiedziała i ciężko usiadła na krześle
- Pewnie chcesz żebym się nim zajęła? - spytała chociaż znała już odpowiedź
- Mogłabyś? Proszę...
- Ale jestem w pracy
- To nic. Za chwilę podrzucę go do Ciebie - poinformowała ją - zgadzasz się? - spytała z nadzieją
- A mam inne wyjście?- zaśmiała się
- Dziękuję! Jesteś kochana! Obiecuję Ci, że w najbliższym czasie wybierzemy się na zakupy - powiedziała uradowana
- Kiedyś mi już to obiecywałaś i jakoś nic specjalnego z tego nie wyszło
- Tym razem na pewno wyjdzie. Zaraz u Ciebie będę - powiedziała - Do zobaczyska!
Dziewczyna rozłączyła się i wzięła torebkę, która leżała na krześle. Wrzuciła do niej telefon, swój zeszyt i kartkę na której miała próbny tekst piosenki dla nowego pracodawcy.
Wyjęła Michael'a z chodzika i ubrała mu kurtkę, na nóżki włożyła buty, a na główkę nasunęła czapeczkę, upewniając się, czy aby na pewno zakrywa chłopcu uszy. Chwilę później sama ubrała buty i narzuciła na siebie cienki płaszczyk. Wzięła chłopca na ręce i zakluczyła drzwi. Włożyła klucze do torebki i zeszła z nim pod klatkę gdzie czekał na nich wózek, do którego włożyła chłopca. Udała się w kierunku sklepu muzycznego. Nie minęło dziesięć minut a już wchodziła do lokalu. Powitała Bonnie szerokim uśmiechem. Wyciągnęła chłopca i zdjęła mu kurtkę i czapeczkę.
- Zostaniesz z ciocią Bonnie. Tylko bądź grzeczny - powiedziała do chłopca, a on w odpowiedzi zaczął wołać "mama" cały czas .
- Jeszcze raz dziękuję, Bonnie - zwróciła się do przyjaciółki i pocałowała ją w policzek
Bonnie wzięła Michael'a na ręce
- Zrób pa pa mamusi - zachęciła chłopca
- Papapapapapa - zaczął wymachiwać rączką na pożegnanie
- Pa pa - uśmiechnęła się i odmachała po czym wyszła. Szybkim krokiem skierowała się w stronę "Blue Rose". Nie dużo jej zajęło dojście do kafejki. Zdecydowanie pchnęła drzwi. Uderzyło ją delikatne ciepło lokalu. Ruszyła w stronę stolika, w którym zawsze przysiadywała z Justinem. Zdjęła płaszczyk i powiesiła go na oparciu krzesła, a torebkę pozostawiła na swoich kolanach. Podciągnęła rękaw bluzki, obserwując wskazówki zegarka. Była dopiero 12:46. Nie rozumiała jakim cudem udało jej się zdążyć przed czasem. Podszedł do niej kelner ubrany w dżinsy i białą koszulkę z logo firmy, którym była niebieska róża. Chłopak miał jeszcze niebieski fartuch na biodrach.
- W czym mogę służyć? - spytał i rzucił uśmiech, którym zapewne zawsze obdarowywał klientów
- Cappucino i może jeszcze szarlotkę - powiedziała, a kelner zanotował to w swoim malutkim notesiku. Po czym się wycofał.
Rose westchnęła ciężko. Na myśl nasunął jej się Justin. W końcu to zawsze on siedział przy tym stoliku wraz z nią, zamawiał jej szarlotkę i cappuccino. Teraz jego tu nie było a na domiar złego byli ze sobą skłóceni. Dziewczynę zaczęły dopadać wyrzuty sumienia, że nie odebrała wczoraj telefonów od niego. Może chciał się pogodzić.
Rose nie zastanawiając się dłużej wyciągnęła z torebki swój zeszyt i otworzyła go z tyłu.
Wzięła długopis w dłoń i zaczęła pisać tekst. Tym razem nie o Harry'm, ale o Justinie.
Słowa są tylko słowami
One wcale nie są ważne
Możemy dobrze kłamać,
Grać, manipulować
Język serca
Dotknij mojej duszy,
A przekonasz się co mam na myśli
Daj mi trochę czasu
Lub zniszcz to
Zostań ze mną
Lub zostaw samą na wieczność
A ja i tak boję się ciemności,
Która zjada moje serce
Słowa są tylko słowami
One wcale się nie liczą
Jeśli znasz język mojej duszy
Zrozumiesz co mam na myśli
Język duszy
Czy potrafisz znaleźć drogę?
Tam gdzie wszystko się zaczęło?
Daj mi trochę czasu
Lub zniszcz to
Zostań ze mną
Lub zostaw samą na wieczność
A ja i tak boję się ciemności,
Która zjada moje serce
Ciemność nie jest tylko ciemnością
A prawda nie jest prawdą
Dlaczego nie czuję ciebie?
Zamiast tego czuję pustkę
Jestem sama tu,
Nie umiesz dotknąć duszy przez ciemność,
która zjada moje serce
Daj mi trochę czasu
Lub zniszcz to
Zostań ze mną
Lub zostaw samą na wieczność
A ja i tak boję się ciemności,
Która zjada moje serce
Język duszy
Język serca
To wszystko traci sens
Jeśli nie możesz dotknąć mojej duszy
Przez cień, który mnie spowija
Pisząc to, nawet nie zauważyła kiedy na jej stoliku znalazła się kawa i ciasto.
Dopisywała jeszcze ostatni refren kiedy usłyszała nad sobą czyjś głos.
Oderwała się od pisania i podniosła głowę na osobę i aż podskoczyła na krześle, potrącając filiżankę cappuccino, kiedy zobaczyła twarz chłopaka.
- Ty jesteś Mary?
Dziewczyna kiwnęła głową i szybko podniosła filiżankę po czym sięgnęła po serwetki i zaczęła ścierać z obrusu plamę.
- Przepraszam, nie chciałem cię wystraszyć - usprawiedliwił się
- Nie szkodzi - powiedziała cicho, tak, że chłopak musiał wytężyć słuch by cokolwiek usłyszeć
- Jestem Niall...
- Wiem kim jesteś -przerwała mu i nieśmiało się na niego spojrzała
- A ty jesteś Mary...?
- Po prostu Mary - dokończyła
- Wyglądasz bardzo znajomo
- Pewnie mnie z kimś mylisz - powiedziała chłodno w nadziei, że nie zostanie rozpoznana
- Bardzo mi przypominasz moją dawną przyjaciółkę - powiedział opierając twarz na dłoniach i przyglądając się uważnie dziewczynie - tylko, że ona miała na imię Rose, niebieskie oczy i kręcone blond włosy
Dziewczyna zaśmiała się nerwowo i podziękowała w duchu, że wyprostowała dzisiaj włosy.
Rose wyciągnęła z torebki kartkę z próbną piosenką a w tym czasie Niall rozmawiał z kelnerem.
- Przejdźmy do rzeczy - odezwał się chłopak, a Rose podała mu kartkę.
Dziewczyna dopiero wtedy zorientowała się, że piosenka, którą dała blondynowi to ta, którą napisała wczoraj i była ona o Harry'm. Niestety było już za późno, bo Horan przeczytał już wszystko.
Uśmiechnął się do niej radośnie.
- Justin wie kogo poleca. Myślę, że chłopcom również spodoba się Twoja twórczość. Więc masz tą pracę.
- Chciałabym jednak pracować sama. Mogłabym też przesyłać teksty piosenek elektronicznie. Nie chcę bezpośredniego kontaktu z resztą zespołu - powiedziała trochę niepewnie - w innym wypadku będę musiała odnowić
- Nie rozumiem...
- Po prostu
- Nie lepiej gdybym miał zostać pośrednikiem? - zaproponował lekko zdezorientowany
- Może być, ale bez Liam'a, Harry'ego, Zayn'a i Louis'a, dobrze?
- Jeśli chcesz
- Świetnie! Po za tym piszę tylko spokojne piosenki i nie zajmuję się muzyką. Ile byście chcieli tekstów? - spytała - Może napisze więcej i wy wybierzecie?
- Mary, będziesz jadła tą szarlotkę? - chłopak wskazał na talerzyk przed dziewczyną
Uśmiechnęła się delikatnie i podała mu ciasto
- Czy ty mnie w ogóle słuchasz? - zapytała przez śmiech
- Jasne- odpowiedział z pełną buzią - Idę na taki układ
- Dobrze. Muszę już lecieć - napisała szybko na kartce w zeszycie swój numer, po czym wydarła ją i podała chłopakowi
- Już? Tak szybko? A nie chcesz porozmawiać o pieniądzach za twoją pracę?
Dziewczyna włożyła do torebki zeszyt i długopis.
- Mam jeszcze coś do załatwienia - skłamała - dogadamy się jeszcze telefonicznie
Wstała z miejsca i narzuciła na siebie płaszczyk
- Pamiętaj o moich warunkach - uśmiechnęła się
- Cześć Rose! Znaczy Mary - powiedział i wrócił do szarlotki
Dziewczyna zapłaciła jeszcze za ciasto i cappuccino i przeprosiła za plamę na obrusie. A kiedy wyszła z lokalu po jej policzkach spłynęły pierwsze łzy. Biegła tak długo aż znalazła się w parku. Usiadła na ławce i ukryła twarz w dłoniach. Pozwoliła smutkowi wydostać się na zewnątrz wraz z łzami. Najgorsze było to, że nie znała powodu. Może to wszystkie problemy, jak deszczowa chmura, wyrwały się spod kontroli i rozpoczęła się ulewa rozpaczy. Właśnie dlatego.
*The Fray - The Wind
Ciche fale moimi towarzyszami
I wygląda na to, że zgubiłem ląd pomiędzy niebem a wodą
Zastanawiam się: Czy wiatr kiedykolwiek wieje wolny? "*
Rose wcześniej skończyła pracę. Bonnie nie miała nic przeciwko, więc poszła do swojego mieszkania. Rose to nawet odpowiadało. Od czasu kiedy w sklepie muzycznym zobaczyła Nialla była strasznie przygaszona. Z wdzięcznością uśmiechała się, tym udawanym uśmiechem, do Bonnie, która nie pytała o jej dziwne zachowanie. Postanowiła wybrać dłuższą drogę do kamienicy, prowadzącą przez park. Może i wiązało się to z ryzykiem, że zobaczy kogoś z One Direction, ale na obecną chwilę Rose miała już wszystko gdzieś. Zastanawiała się co by zrobiła gdyby zamiast Nialla, pojawiłby się tam Harry. Uciekła by do zaplecza, jak to zrobiła wcześniej, czy rzuciłaby mu się na szyję. Nie potrafiła zrozumieć dlaczego oni przyjechali akurat tu, do Los Angeles. Równie dobrze mogli wybrać się do Nowego Yorku.
Może właśnie jest szansa żeby powiedzieć Harry'emu o dziecku? Tyle, że Rose nie brała tej obcji pod uwagę. Nie wiadomo czy to dobrze czy źle. Rose mieszało już się dobro ze złem, co powinna a czego nie. Może potrzebowała kogoś kto jej pomoże się w tym odnaleźć. Ale ona tego nie chciała. Każdy problem uważała za swoją indywidualną sprawę. Nie dopuszczała nikogo do swoich tajemnic. Może to efekt dzieciństwa w swoim rodzinnym miasteczku pod Londynem, a może to jej charakter?
Michael spokojnie spał. Rose nie było śpieszno do domu. Przysiadła na drewnianej ławce i oparła ręce na kolanach. Z torebki dobiegał dźwięk. Rose ciężko westchnęła. Sięgnęła po telefon z torebki. Zanim zdążyła go wyciągnąć, przestał dzwonić. Spojrzała na wyświetlacz i ujrzała numer Justina. Po chwili znowu zaczął dzwonić, ale Rose nie miała nastroju na rozmowy nawet jeśli to znaczyło, że mogłaby się z nim pogodzić. Potrzebowała teraz ciszy, odpoczynku od tego wszystkiego. Chciała trochę czasu na przemyślenie swoich spraw. Telefon dzwonił jeszcze kilka razy zanim zamilkł na dobre. Rose na próżno próbowała wymyślić odpowiednie wyjście z tej sytuacji. Wymyśliła jedynie tyle, że powinna bardziej uważać. Telefon kolejny raz zapiszczał. Tym razem dał znak przychodzącej wiadomości SMS, której nadawcą był nie kto inny jak Justin.
Rose nie wahając się długo, odczytała ją.
"Domyślam się, że pewnie nie chcesz ze mną rozmawiać. Chciałem tylko powiedzieć, że jutro o 13 masz spotkanie w Blue Rose. Jeśli nie zmieniłaś zdania."
Dziewczyna schowała telefon do torebki i chwyciła się wózka. Niedługo pewnie Michael się obudzi i będzie głodny. Rose próbując nie myśleć o problemach dość szybkim krokiem ruszyła w stronę kamienicy.
Rose szybko pozbierała podarte przez Michaela papiery i wrzuciła je do kosza. Odsunęła rękaw i spojrzała na zegarek umieszczony na jej lewym nadgarstku.
- Pięknie! - szepnęła do siebie.
- Gdzie jest mój telefon?! - zawołała poirytowana
Szybkim krokiem okrążyła sypialnie, ale nie odnalazła zguby. Doszła do kuchni, ominęła Micky'ego w chodziku i zgarnęła telefon ze stołu.
Wybrała pospiesznie numer do Bonnie i pukając zniecierpliwiona palcami o blat czekała na połączenie.
- Halo? - usłyszała głos przyjaciółki
- Cześć. Wiesz jak Cię kocham? - zawołała Rose błagalnym tonem, którego użyła zbyt wcześnie niż powinna
- O co chodzi? - spytała bez ogródek Bonnie
- Nie mam z kim zostawiać Mike'a - powiedziała i ciężko usiadła na krześle
- Pewnie chcesz żebym się nim zajęła? - spytała chociaż znała już odpowiedź
- Mogłabyś? Proszę...
- Ale jestem w pracy
- To nic. Za chwilę podrzucę go do Ciebie - poinformowała ją - zgadzasz się? - spytała z nadzieją
- A mam inne wyjście?- zaśmiała się
- Dziękuję! Jesteś kochana! Obiecuję Ci, że w najbliższym czasie wybierzemy się na zakupy - powiedziała uradowana
- Kiedyś mi już to obiecywałaś i jakoś nic specjalnego z tego nie wyszło
- Tym razem na pewno wyjdzie. Zaraz u Ciebie będę - powiedziała - Do zobaczyska!
Dziewczyna rozłączyła się i wzięła torebkę, która leżała na krześle. Wrzuciła do niej telefon, swój zeszyt i kartkę na której miała próbny tekst piosenki dla nowego pracodawcy.
Wyjęła Michael'a z chodzika i ubrała mu kurtkę, na nóżki włożyła buty, a na główkę nasunęła czapeczkę, upewniając się, czy aby na pewno zakrywa chłopcu uszy. Chwilę później sama ubrała buty i narzuciła na siebie cienki płaszczyk. Wzięła chłopca na ręce i zakluczyła drzwi. Włożyła klucze do torebki i zeszła z nim pod klatkę gdzie czekał na nich wózek, do którego włożyła chłopca. Udała się w kierunku sklepu muzycznego. Nie minęło dziesięć minut a już wchodziła do lokalu. Powitała Bonnie szerokim uśmiechem. Wyciągnęła chłopca i zdjęła mu kurtkę i czapeczkę.
- Zostaniesz z ciocią Bonnie. Tylko bądź grzeczny - powiedziała do chłopca, a on w odpowiedzi zaczął wołać "mama" cały czas .
- Jeszcze raz dziękuję, Bonnie - zwróciła się do przyjaciółki i pocałowała ją w policzek
Bonnie wzięła Michael'a na ręce
- Zrób pa pa mamusi - zachęciła chłopca
- Papapapapapa - zaczął wymachiwać rączką na pożegnanie
- Pa pa - uśmiechnęła się i odmachała po czym wyszła. Szybkim krokiem skierowała się w stronę "Blue Rose". Nie dużo jej zajęło dojście do kafejki. Zdecydowanie pchnęła drzwi. Uderzyło ją delikatne ciepło lokalu. Ruszyła w stronę stolika, w którym zawsze przysiadywała z Justinem. Zdjęła płaszczyk i powiesiła go na oparciu krzesła, a torebkę pozostawiła na swoich kolanach. Podciągnęła rękaw bluzki, obserwując wskazówki zegarka. Była dopiero 12:46. Nie rozumiała jakim cudem udało jej się zdążyć przed czasem. Podszedł do niej kelner ubrany w dżinsy i białą koszulkę z logo firmy, którym była niebieska róża. Chłopak miał jeszcze niebieski fartuch na biodrach.
- W czym mogę służyć? - spytał i rzucił uśmiech, którym zapewne zawsze obdarowywał klientów
- Cappucino i może jeszcze szarlotkę - powiedziała, a kelner zanotował to w swoim malutkim notesiku. Po czym się wycofał.
Rose westchnęła ciężko. Na myśl nasunął jej się Justin. W końcu to zawsze on siedział przy tym stoliku wraz z nią, zamawiał jej szarlotkę i cappuccino. Teraz jego tu nie było a na domiar złego byli ze sobą skłóceni. Dziewczynę zaczęły dopadać wyrzuty sumienia, że nie odebrała wczoraj telefonów od niego. Może chciał się pogodzić.
Rose nie zastanawiając się dłużej wyciągnęła z torebki swój zeszyt i otworzyła go z tyłu.
Wzięła długopis w dłoń i zaczęła pisać tekst. Tym razem nie o Harry'm, ale o Justinie.
Słowa są tylko słowami
One wcale nie są ważne
Możemy dobrze kłamać,
Grać, manipulować
Język serca
Dotknij mojej duszy,
A przekonasz się co mam na myśli
Daj mi trochę czasu
Lub zniszcz to
Zostań ze mną
Lub zostaw samą na wieczność
A ja i tak boję się ciemności,
Która zjada moje serce
Słowa są tylko słowami
One wcale się nie liczą
Jeśli znasz język mojej duszy
Zrozumiesz co mam na myśli
Język duszy
Czy potrafisz znaleźć drogę?
Tam gdzie wszystko się zaczęło?
Daj mi trochę czasu
Lub zniszcz to
Zostań ze mną
Lub zostaw samą na wieczność
A ja i tak boję się ciemności,
Która zjada moje serce
Ciemność nie jest tylko ciemnością
A prawda nie jest prawdą
Dlaczego nie czuję ciebie?
Zamiast tego czuję pustkę
Jestem sama tu,
Nie umiesz dotknąć duszy przez ciemność,
która zjada moje serce
Daj mi trochę czasu
Lub zniszcz to
Zostań ze mną
Lub zostaw samą na wieczność
A ja i tak boję się ciemności,
Która zjada moje serce
Język duszy
Język serca
To wszystko traci sens
Jeśli nie możesz dotknąć mojej duszy
Przez cień, który mnie spowija
Pisząc to, nawet nie zauważyła kiedy na jej stoliku znalazła się kawa i ciasto.
Dopisywała jeszcze ostatni refren kiedy usłyszała nad sobą czyjś głos.
Oderwała się od pisania i podniosła głowę na osobę i aż podskoczyła na krześle, potrącając filiżankę cappuccino, kiedy zobaczyła twarz chłopaka.
- Ty jesteś Mary?
Dziewczyna kiwnęła głową i szybko podniosła filiżankę po czym sięgnęła po serwetki i zaczęła ścierać z obrusu plamę.
- Przepraszam, nie chciałem cię wystraszyć - usprawiedliwił się
- Nie szkodzi - powiedziała cicho, tak, że chłopak musiał wytężyć słuch by cokolwiek usłyszeć
- Jestem Niall...
- Wiem kim jesteś -przerwała mu i nieśmiało się na niego spojrzała
- A ty jesteś Mary...?
- Po prostu Mary - dokończyła
- Wyglądasz bardzo znajomo
- Pewnie mnie z kimś mylisz - powiedziała chłodno w nadziei, że nie zostanie rozpoznana
- Bardzo mi przypominasz moją dawną przyjaciółkę - powiedział opierając twarz na dłoniach i przyglądając się uważnie dziewczynie - tylko, że ona miała na imię Rose, niebieskie oczy i kręcone blond włosy
Dziewczyna zaśmiała się nerwowo i podziękowała w duchu, że wyprostowała dzisiaj włosy.
Rose wyciągnęła z torebki kartkę z próbną piosenką a w tym czasie Niall rozmawiał z kelnerem.
- Przejdźmy do rzeczy - odezwał się chłopak, a Rose podała mu kartkę.
Dziewczyna dopiero wtedy zorientowała się, że piosenka, którą dała blondynowi to ta, którą napisała wczoraj i była ona o Harry'm. Niestety było już za późno, bo Horan przeczytał już wszystko.
Uśmiechnął się do niej radośnie.
- Justin wie kogo poleca. Myślę, że chłopcom również spodoba się Twoja twórczość. Więc masz tą pracę.
- Chciałabym jednak pracować sama. Mogłabym też przesyłać teksty piosenek elektronicznie. Nie chcę bezpośredniego kontaktu z resztą zespołu - powiedziała trochę niepewnie - w innym wypadku będę musiała odnowić
- Nie rozumiem...
- Po prostu
- Nie lepiej gdybym miał zostać pośrednikiem? - zaproponował lekko zdezorientowany
- Może być, ale bez Liam'a, Harry'ego, Zayn'a i Louis'a, dobrze?
- Jeśli chcesz
- Świetnie! Po za tym piszę tylko spokojne piosenki i nie zajmuję się muzyką. Ile byście chcieli tekstów? - spytała - Może napisze więcej i wy wybierzecie?
- Mary, będziesz jadła tą szarlotkę? - chłopak wskazał na talerzyk przed dziewczyną
Uśmiechnęła się delikatnie i podała mu ciasto
- Czy ty mnie w ogóle słuchasz? - zapytała przez śmiech
- Jasne- odpowiedział z pełną buzią - Idę na taki układ
- Dobrze. Muszę już lecieć - napisała szybko na kartce w zeszycie swój numer, po czym wydarła ją i podała chłopakowi
- Już? Tak szybko? A nie chcesz porozmawiać o pieniądzach za twoją pracę?
Dziewczyna włożyła do torebki zeszyt i długopis.
- Mam jeszcze coś do załatwienia - skłamała - dogadamy się jeszcze telefonicznie
Wstała z miejsca i narzuciła na siebie płaszczyk
- Pamiętaj o moich warunkach - uśmiechnęła się
- Cześć Rose! Znaczy Mary - powiedział i wrócił do szarlotki
Dziewczyna zapłaciła jeszcze za ciasto i cappuccino i przeprosiła za plamę na obrusie. A kiedy wyszła z lokalu po jej policzkach spłynęły pierwsze łzy. Biegła tak długo aż znalazła się w parku. Usiadła na ławce i ukryła twarz w dłoniach. Pozwoliła smutkowi wydostać się na zewnątrz wraz z łzami. Najgorsze było to, że nie znała powodu. Może to wszystkie problemy, jak deszczowa chmura, wyrwały się spod kontroli i rozpoczęła się ulewa rozpaczy. Właśnie dlatego.
*The Fray - The Wind
___________________________________________
Nie chciałam Was zawieść, ale chyba jednak to się stało. Zawaliłam cały rozdział. Pisałam go szybko, bo miałam dzisaj dużo roboty i wczoraj też.
Życzę Wam wszystkim Wesołych i spokojnych świąt oraz spełnienia marzeń
See You Soon
Majka
BOSKI *.* Mam nadzieję , że w końcu spotka się z Harrym ^ ^ Czekam na następny i tobie również życze wesołych świąt :**
OdpowiedzUsuńOomomomomoom kocham kocham twoje opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńNawzajem wesołych i pełnych szczęścia świąt ;)
Świetny. Tylko proszę niech ona już spotka tego Harrego! Niech coś się zacznie dziać! ;)
OdpowiedzUsuńA mi rozdział i tak się podoba ;P Mam nadzieję, że Rose wkrótce spotka się z Harry'm. Tekst piosenki jest świetny ;) Mike zaczął mówić ^^ Niech oni w końcu rozpoznają Rose ;< Nie mogę się doczekać kiedy znów wszystko zacznie się układać, tylko ciekawi mnie co Harry powie na Michaela. Pewnie będzie to dla niego szok, a Lou zostanie według prawa dziadkiem :P
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że przed Sylwestrem coś dodasz ;>
Również życzę Ci wesołych, spokojnych, rodzinnych świąt i bogatego w wenę Nowego Roku!
Zapraszam też na mojego bloga http://jennyzombie.blogspot.com/
Agata ;**
PS To chyba mój najdłuższy komentarz jaki w życiu napisałam ;P
Tekst naprawdę fajny :P
OdpowiedzUsuńA najlepsze jak on ją pomylił z nią... Emm. Moje zdanie chyba nie miało sensu, ale niech będzie.
Również życzę wesołych świąt :P
A w wolnej chwili zajrzałabyś ?
http://and-let-me-1d-kiss-you.blogspot.com/
cudowny rozdział. kilka dni temu znalazłam twojego bloga i jestem zachwycona... ;-) z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy... ;-)
OdpowiedzUsuńNo nieeeeeeee ;______;
OdpowiedzUsuńJak mogłaś posłać do niej tylko Nialla?!!
A ja już się tak nakręciłam na spotkanie z Harrym ;(
Rozdziału nie zawaliłaś bo mi się np. podoba :P
Ale jestem na Cb. obrażona że taki krótki :P
Dobra.... nie potrafię się na Cb gniewać >.<
Ja tam sądzę że Niall doskonale zdaje sobie sprawę, że to Rose tylko ma świadomość że ona nie chce być odkryta :D W końcu to jest naturalny brunet, nie blondynka xD
Dobra, zaczynam już gadać brednie O.o
Przepraszam, ale dzisiaj się nie rozpiszę bo czas mnie goni :( No ale czas na to żeby przeczytać coś u Cb znajdę zawsze <33
Pozdrawiam, ściskam i całuję! ;3
+ również życzę Ci Wesołych, cieplutkich, rozkolędowanych i spokojnych Świąt, oraz hucznego, całuśnego, marzeniowospełniającego Sylwestra!!! :>
http://blue-batterfly-one-direction.blogspot.com/
Siemkaaa
OdpowiedzUsuńWięc na początek, to chyba Cię skrzyczę za tą notkę pod rozdziałem... Ty i zawalenie rozdziału?! Wolne żarty. Wiesz.. świetny kawał. Nie dosyć, że świetnie piszesz, Twoje teksty piosenek są świetne to jeszcze umiesz żartować, na serio. Ty chyba wszystko umiesz XD Jak jeszcze raz napiszesz coś w stylu ,, ten rozdział mi się nie podoba'', lub ,, zawaliłam go'' to się na Ciebie obrażę, zezłoszczę, pogniewam się, a wtedy nie będzie tak miło. To się chyba nazywa zastraszanie? Dobra, nie chcę tego robić, więc nie pisz mi tutaj takich bzdur, bo Twoje rozdziały są cudowne. I nie piszę tego aby Ciebie wesprzeć, pocieszyć, czy co. To znaczy... piszę te komentarze, żebyś wiedziała, że czytam, ale to, co tutaj piszę, jest szczerą prawdą, a uwierz... Pod niektórymi blogami umiem być szczera;) Mi się naprawdę ten rozdział podoba, nawet nie wiesz jak bardzo ;) Momentalnie uśmiech pojawił mi się na twarzy, gdy zobaczyłam, że u Ciebie nowy rozdział. Po prostu sprawiłaś mi tak jakby taki malutki prezencik pod choinkę, wcześniejszy, za co bardzo Ci dziękuję. Twoje rozdziały, opowiadania są po prostu cudne. Umiesz tak świetnie pisać, że z rozdziału na rozdział jestem pod coraz to większym wrażeniem. Po prostu takich osób, jak Ty, jest mało na tym świecie XD Piszesz świetnie, umiesz dobierać słowa i co najważniejsze; wiesz gdzie postawić przecinki i piszesz bezbłędnie. Z języka polskiego to masz chyba same piątki i szóstki ;) Nie wiem co tutaj jeszcze napisać. Więc może przejdę do opisywania rozdziału, bo jak zaczęłam, to tak łatwo tej klawiatury nie opuszczę. Bardzo mi się spodobał. Mimo, że dla mnie trochę krótki, ale treść jaka była w nim zawarta, te wszystkie wiadomości, sprawiły, że na krótkość rozdziału raczej się nie przyczepię XD Dziwię się jak na napisanie go znalazłaś czas. Ja cały czas musiałam sprzątać i wolałam nie włączać kompa żeby czasem mama mnie do roboty nie nagnała, choć mi na jutro robotę znalazła, ale co jutro, to jutro XD HA! Wiedziałam, że będzie współpracować z One Direction, ale to raczej było pewne... Niall ją chyba trochę rozpoznał, niech blondynek myśli dalej ;) Szkoda mi Rose... Biedaczka nie wie co zrobić. Moim zdaniem powinna porozmawiać z 1D, ale to takie proste nie będzie, powiedzieć im,że ma syna, a ojcem jest Harry no i jeszcze spotkanie z Harrym nie byłoby takie proste, więc jej się wcale nie dziwię, że nie chce się z nimi spotkać ;)
Pozdrawiam!
Wesołych Świąt!
Kocham<3
http://and-little-things-1d.blogspot.com/
Wcale nie zawaliłaś, ale... dlaczego tylko Niall?! Jakby przyszedł Harry, od razu by ją poznał! Ona by mu powiedziała, że ma dziecko z nim! On by się ucieszył i żyli by razem dłuuugo i szęśliiiiiwie. No to dość mojej wyobraźni :3 rozdział fajny, tylko szkoda że nie było w nim reszty chłopaków, czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM DO MNIE: http://icouldnothaveloveyoumorethannow.blogspot.com/
(przepraszam za spam)
Kocham tego bloga i nie mogę siędoczekać kolejnych rozdziałów i kiedy się wyda, że Rose to Rose i czy będzie z Harrym i ogólnie co dalej <3 Proszę kolejny rozdział jak najszybciej
OdpowiedzUsuńExtra!! :D
OdpowiedzUsuńGłupoty gadasz! :D Rozdział jest Świetny!! <33
Czekam na NN z niecierpliwością!!! :**
Nie zawaliłaś! :P
OdpowiedzUsuńKurczę, a ja głupia myślałam, że na to spotkanie przyjdą wszyscy i Rose spotka się w końcu z Harrym. Swoją drogą ciekawi mnie czemu przyszedł tylko Niall? I czemu akurat on? Hmm? ;)
Wiem, że kiedyś i tak dojdzie do spotkania z Harrym. On ją rozpozna. Jestem tego niemalże pewna.
Może Niall się wygada, że Mary bardzo przypomina Rosie i Harry w wyniku strasznej tęsknoty i ogromnej nadziei będzie się chciał z nią za wszelką cenę spotkać? A może skroi Niallowi numer do niej? Albo kiedyś blodiemu coś wypadnie i na spotkanie z nią przyjdzie Hazz?
Och, jakież to plany me i płonne nadzieje! :D
Już taaaak strasznie stęskniłam się za Rosie i Harrym... :'C
Wesołych Świąt Tobie również :* Czekam na kolejny :*
Cudny ale przypuszczam że Naill sie domyślił że to ona :) i dlatego na końcu zawołam Rose
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ;)
OSZ TYYY!
OdpowiedzUsuńNIESAMOWITE, znooowu! <3
Dodawaj kolejny rozdział! :3
Szyyybciutko!
Pozdrawiam cieplutko i oczywiście życzę Wesołych Świąt, kochana! :*
marrymeharrystyles.blogspot.com/
Super, bomba, ekstra!!!!
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt ;)
Zapraszam na mojego bloga o One Direction
we-and-1d.blogspit.com
Świetny ! ;) Ehh a ja już się cieszyłam ,zę on ją rozpozna! :D Nom nic trudno czekam na next ! :)
OdpowiedzUsuńOnomomomomoommooo *______* Tylko tyle mam do powiedzenia. Wesołych myszko! :3x
OdpowiedzUsuńBoski !!! *__*
OdpowiedzUsuńJejku wiedziałam że to z 1D będzie współpracować :D
Dodawaj następny rozdział jak najszybciej a najlepiej teraz :D
Wesołych Świąt !!!!! ;*
- Jula ♥
kocham i zycze wesołych !
OdpowiedzUsuńjeszcze raz jak kiedy nn ?
OdpowiedzUsuńWiem , że mój się do twojego nieumywa , ale serdecznie Cię zapraszam -->http://www.my-dreams-to-fulfill.blogspot.com/ ...
OdpowiedzUsuńKochanie o co Ci chodzi? Uwierz, że ten rozdział jest cudowny. Ech, no dobra, niech Ci będzie - idealny nie jest, bo znalazłam jeden błąd: "Tyle, że Rose nie brała tej obcji pod uwagę." - w tym zdaniu powinno być opcja, no ale przecież Ci wybaczę, bo reszta jest po prostu cudowna. Nie rozumiem, jak Niall mógł nie poznać Rose! Przecież proste włosy to nadal włosy, najważniejsze są rysy twarzy. Nie za bardzo ogarnęłam jakim cudem zmieniłaś jej kolor oczu, ale dobra, przyjmijmy że nosi kolorowe soczewki. Mam nadzieję, że szybko dojdzie do spotkania z Harrym, niech sobie wszystko wyjaśnią w końcu. Nie muszą być od razu parą, ani nawet przyjaciółmi, tylko po prostu dobrze by było, gdyby wszystko było jasne. Nawet gdyby mieli się znienawidzić. Ech, ale ja jestem głupia! Nie, oni nie mogą się znienawidzić. Rose by tego nie przeżyła, za bardzo kocha Harry'ego, więc jeśli napiszesz, że chłopak ją znienawidzi, to nie wiem co Ci zrobię. Ach, czekaj, wiem jednak! Porwę, uduszę, poćwiartuję siekierą i wrzucę do plastikowego worka, ale będziesz musiała się sama zakopać, bo razem z Viper w przyszłości otworzymy zakład pogrzebowy "Zakop się sam", więc wiesz... och, Ty chyba nie wiesz kim jest Viper. No nieważne. Blogerka, po prostu blogerka. Serio aż tak wyszłam z tematu? Przepraszam. Wracając do rozdziału. Nie mam pojęcia, co mogłabym jeszcze dodać. Niall mnie po prosu zdziwił, ale to już wiesz. Rose... no nie powiem, zdziwiła mnie. Rozumiem, że nie chce widzieć się z Harrym, ale jednak powinna. Coś czuję, że przez kilka kolejnych rozdziałów będę nieźle zbulwersowana zachowaniem ich obojga, no ale to się jeszcze zobaczy.
OdpowiedzUsuńTen komentarz nie ma sensu i jest krótki. Przepraszam, nie mam weny :/
Pozdrawiam!
Tinna ;*
PS Dziękuję za komentarz u mnie. Tak, Nadia właśnie miała być tajemnicza, a Daga zagubiona. I przepraszam, ale nie mam pojęcia kiedy dodam nowy rozdział. Mam napisane trochę, jednak stanowczo za mało, aby dodać. Mam nadzieję, że do końca grudnia się wyrobię.
Mam nadzieję że Mary a raczej Rose spotka się w końcu z Harrym i mu wszystko wyjaśni. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. Nie mów że zawaliłaś skoro rozdział jest bardzo dobry ;d
OdpowiedzUsuńboże ale spaprałaś to opowiadanie. Jest nudne jak flaki z olejem -.-
OdpowiedzUsuńkiedyś pisałaś ciekawie, że chciało się czytać a to? hahahaah współczuję tym co to czytają. Zakończ lepiej tego bloga.
pozdro.
ps. hahaha a te niby piosenki? żadnego talentu nie masz dziewczynko. ♥
Boże*
UsuńSkoro ci się nie podoba nie karzę ci czytać. A decyzja o zakończeniu bloga jest moją sprawą. Jak ja uwielbiam zbuntowane czytelniczki ♥ Kocham Cię ♥ Grunt, że nie piszesz z anonima. Szacunek.
czytam, bo lubię się śmiać.
UsuńA mój blog http://nahustawcezycia.blogspot.com/ prowadzę już rok, i tło było od zawsze takie, więc proszę nie posądzać mnie o kopiowanie. :) ♥
wiem , że jest twoją sprawą.
haha zbuntowaną ? - nie po prostu kiedyś mi się podobało teraz mniej . :)
i mam prawo powiedzieć swoje zdanie.
Amen.
Miło, że czytasz go tylko dlatego, że lubisz się śmiać. Cieczę się, że zapewniam ci rozrywkę. Po za tym nie mówiłam nic na temat Twojego tła, nawet słowem nie wspomniałam o tym i nie wiem skąd sobie ubzdurałaś, że posądzam cię o kopiowanie.
UsuńSpójrzmy na to z innej strony... skoro tak bardzo lubisz czytać to do śmiechu to dlaczego chcesz żebym to usunęła?
czekam na kolejny rozdział laska uwielbiaam to normalniee!!
OdpowiedzUsuńpaula
Gratulacje! Otrzymałaś nominację do Liebster Award! Więcej szczegółów na moim blogu ;)
OdpowiedzUsuńhttp//:one-life-1d.blogspot.com
These are also аνailable with PTO Delаy feature ωhich automatіcаllу
OdpowiedzUsuńopen tanκ intеrnal valve for 5 secοnԁs prioг to еngaging PTO allowing pump and product lineѕ to chargе preѵiewing intervаl νalve slug.
The broadcasting process іs not сomplicаted as all the equipments essential
are easіly aѵaіlable but with nеω ideas coming uρ everу day, new requirеments rise with new cгitеria of tгansmission
like Dab Dіgital Rаdіο and DRM.
It is a more reliablе chοіce when comρared to traditional concrete or wooden baгrieгѕ for several reaѕonѕ.
Αlso visit mу blog; just click the following post
I got this site from my friend who shared with me concerning this web site and now this time I
OdpowiedzUsuńam visiting this web page and reading very informative content at this time.
Here is my homepage internet radio
This is a good tip especially to those new to the
OdpowiedzUsuńblogosphere. Simple but very precise info… Thanks for sharing
this one. A must read article!
my blog: radiosender
However, the number of apps is steadily rising, and
OdpowiedzUsuńif Nokia continues to put out quality phones like the Lumia 900,
we may see developers take more notice and the number of
apps will rise accordingly. As Atlantis emerged from the blackness
of space and into the blistering lights of the John F.
One situation had me pose as bait to draw the enemies out so my ally could dispatch them.
Fun the first time, but just not enjoyable after numerous journeys.
Cons. This will also open the Backup and Restore Center, which will warn you that "Windows Backup has not been set up" and
"Windows could not find a backup for this computer. Of course, many people looking to boost their bone health choose to supplement their diets. In an effort to counter the lack of support from Microsoft, an SVG plug-in for Internet Explorer was developed and supported by Adobe. I was excited to see what they would come up with, since I already have two children. Therefore, you cannot afford to miss this incredible shooter game involving a series of killings.
Feel free to surf to my page :: mouse click the next webpage
Some people have hormonal disorders, glandular conditions, genetic conditions or other
OdpowiedzUsuńconcerns that are beyond their control that makes it harder for them to lose weight.
However, diabetics should never drink anything with
this substance in it as it has a very bad glycemic reaction on
the body. Dieses Produkt gelangt in den Magensaft und wird zu elektropositiver Gelatine, die
die Fettmasse einschließt.
Also visit my web page: 10 Kg Abnehmen
My website: Http://Comwww.Radabg.Com/Url/5-10Kgabnehmen.De
If you have already tried everything else, however, and none of it has been effective and you can get authorization from
OdpowiedzUsuńyour physician, gastric bypass surgery might be a good
option for you. Sie müssen auch sicher sein, dass Sie Ihre Einsätze auf der ganzen innerhalb der Roulette Tisch, bevor
der Lieferant keine zusätzlichen Einsätze Signale sind.
Ein weiterer Inhaltstoff ist nach wissenschaftlichen Arbeitsverfahren das 100% natürliche „Garcinia Cambogia" (HCA).
My blog; http://moodlequebec.org/tiki-index.php?page=UserPagemitchelba
The rig that runs Crysis at 68 FPS will get close to
OdpowiedzUsuńa hundred on older or less demanding games. This is the Baccarat online really different, so are able to attract players to play Posh least $ 500 a
night. You can join the millions of people who play online bingo.
Feel free to surf to my weblog ... kostenlos spielen
These five free basketball game apps for the i - Phone will
OdpowiedzUsuńsurely help you get your game on. Each program will have a
box with a checkmark, find the programs you'd like to uninstall and uncheck that box. Each child is given 30 seconds to race to the pile and make as many matches as possible before time runs out.
my page - videos von youtube downloaden
I realize that there is not a ton of variety in this list,
OdpowiedzUsuńsince Rogue and i - Net - Hack are essentially the
same and Sorcerer #1 and #2 are more overtly the same.
You will eventually run into the Download Location menu with two options: Wii
System Menu and SD Card. Each child is given 30 seconds
to race to the pile and make as many matches as possible before
time runs out.
my webpage; radio sender
Also see my website :: kostenlos spielen ohne anmeldung
Pop the battery ribbon connector out and remove the battery, again held in with a dab of glue.
OdpowiedzUsuńThe Lenmar 1530 m - Ah for the Amazon Kindle 1
e-reader is the first choice for consumers. Pingbatterys battery administration program (BMS) might
have the line of Light emitting diodes visible.
Also visit my weblog: online radio
Essentially, it is usually drastically more affordable in the event you exchange the actual battery oneself, as opposed to finding a storage area
OdpowiedzUsuńto get it done. As you lift out the screen you'll see it is still attached via a ribbon cable. Rechargeable batteries last longer than single use batteries before disposal and reduce the number of batteries you buy.
Feel free to visit my web site; kostenlos spielen ohne anmeldung