poniedziałek, 21 stycznia 2013

Wihout You - Rozdział 8



"Czasami łzy wyrażają wszystko co jest do powiedzenia
Czasami Twoje pierwsze blizny nie goją się nigdy"*


Without Him...
Szczęście... Wystarczy tylko kilka dobrze wyważonych chwil żeby stać się szczęśliwym. Tak się właśnie czułam i choć inaczej to wszystko sobie wyobrażałam, to wyjście jest o wiele lepsze.
Harry. To on jest moim szczęściem, ale szczęście dzięki niemu jest o wiele przyjemniejsze.
Znalazł mnie. Przypadkiem, ale to nic.
Wydaję mi się, że to była najszczęśliwsza chwila w moim życiu. Nawet lepsza niż ta ostatnia noc z Harry'm.
Wszystko ładnie, pięknie, ale nie można mieć wszystkiego, prawda? Od wczorajszego wieczoru dręczą mnie dwie obawy.
Pierwsza to Justin. Nie rozumiem go. Wczoraj zachowywał się inaczej. Kiedy dowiedział się o tym, że Harry jest ojcem był naprawdę bardzo wściekły. Teraz mam wyrzuty sumienia. Czy w jakiś sposób go zraniłam? Czy może jest zły, że wcześniej o tym nie wiedział? Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Mam tyle pytań, ale zero odpowiedzi. Dopiero co się z nim pogodziłam, a teraz kolejna kłótnia.
Czego jeszcze się boję? Nie mam pojęcia jak Harry zareaguje na wieść o tym, że ma syna. Znienawidzi mnie. A wszystko co było między nami straci dla niego znaczenie...


Rose odłożyła zeszyt na szafkę kiedy usłyszała dzwonek do drzwi. Powolnym krokiem szła, aby je otworzyć. W progu stała Bonnie. Nie wyglądała tak samo radośnie jak zwykle. Może i jej humor się nie udzielał.
- Cześć. Wejdź - przywitała ją Rose.
Nie udawała nawet, że cieszy się na jej widok. Wiedziała już dobrze w jakim celu Bonnie tu przyszła. Nie myliła się.
Kiedy blondynka weszła do środka, szybko zdjęła buty i spytała wprost:
- Powiesz mi o co chodzi z tym Harry'm?
Rose westchnęła głęboko i wyminęła przyjaciółkę, kierując się w stronę kuchni.
Michael biegał w swoim chodziku, mówiąc przy tym słowa, które tylko on rozumiał. Nawet ten widok nie rozpromienił jej wystarczająco.
Dziewczyna wstawiła wodę na herbatę i przysiadła na krześle. Bonnie już czekała na wyjaśnienia. Rose zdążyła już zauważyć, że jest dziwnie spokojna i cierpliwa.
- Nigdy nie prosiłam cię żebyś wyjawiła mi swoją przeszłość, ale teraz to robię. Chcę wiedzieć wszystko żebym mogła ci pomóc. Widziałam jak to wszystko oddziałuje na Justina i teraz boję się nie tylko o ciebie, ale także i jego. Powiedz mi wszystko. Jestem twoją przyjaciółką. Wiem, że może ci się to wydać bardzo powierzchowne, że nie odczułam tego co cię spotkało, bo tego nie doświadczyłam, ale postaram się zrozumieć. Tylko mi to powiedz - Bonnie mówiła bardzo szybko. Szybciej niż zwykle. Była bardzo zdenerwowana.
Rose chciała coś powiedzieć, ale dźwięk gwizdka czajnika rozległ się po całej kuchni, więc wstała żeby przygotować herbatę.
Ciemnowłosa odezwała się dopiero kiedy usiadła przy krześle. Trzymała w dłoniach kubek, ale nie zwracała uwagi na to, że naczynie ją parzy.
- Wiedziałam, że i ty będziesz chciała się dowiedzieć o co tu chodzi. Mam nadzieję, że zrozumiesz, że niektórych rzeczy nawet ja nie potrafię rozgryźć.
Bonnie kiwnęła głową ze zrozumieniem i wpatrywała się wyczekująco w przyjaciółkę.
- Zapewne nie uwierzysz od razu jeśli ci powiem kto jest ojcem Michaela - zerknęła ukradkiem na przyjaciółkę po czym mówiła dalej - dlatego będę musiała powiedzieć ci wszystko od samego początku. To chyba będzie długa opowieść. Wszystko zaczęło się kiedy miałam jeszcze szesnaście lat. Mieszkałam wraz z rodzicami w miasteczku oddalonym od Londynu o kilka mil. Było ciężko. Ojciec nadużywał alkoholu. Żyliśmy z zasiłku dla ubogich. On nas bił, poniżał. Nie pamiętam chwili kiedy był trzeźwy.
Oczy Rose się zaszkliły, ale nie chciała przerywać. Bonnie była w lekkim szoku, ale brunetka nie patrzyła w jej oczy. Nie potrzebowała współczucia.
Zaczerpnęła głęboki oddech zanim zaczęła mówić o najgorszym.
- Miałam tego dość. Namówiłam mamę do ucieczki. To było trudne, ale się udało. Tego dnia ojciec w jakiś sposób dowiedział się o tym. Mama płakała, błagała żeby nic mi nie robił. Wszystko potoczyło się inaczej. Był napity, jak zawsze, ale chciał zrobić coś o czym nigdy wcześniej nie myślał. Próbował mnie zgwałcić.
W oczu Rose popłynęła pierwsza łza, której nawet nie starała się zetrzeć.
- Nigdy nikomu nie mówiłam tego wprost. Myślę, że lepiej będzie jeśli pominę temat dlaczego chciał to zrobić. Mama mnie broniła, próbowała odwrócić jego uwagę. On ją odepchnął. Uderzyła się w tył głowy. Umarła.
Rose zaczęła płakać mocniej, ale odepchnęła od siebie Bonnie, która stała już obok niej. Mówiła dalej:
- Udało mi się przed nim uciec do sąsiadki. Trafiłam do domu dziecka, a on za kratki.
W moje siedemnaste urodziny uciekłam stamtąd. To miejsce przypominało mi o tym, że jestem sama, nie mam nikogo. Znalazłam się w Londynie. Mieszkałam na ławce w parku. Żebrałam o jedzenie. Było trudno. Bardzo trudno. Pewnego dnia przysiadł się do mnie miły chłopak. Rozmawialiśmy trochę. Spytał czy może coś dla mnie zrobić. Poprosiłam go o długopis. Potrzebowałam go żeby pisać w moim zeszyciku. Przyszedł. Dostałam to o co prosiłam i jedzenie. A ten chłopak miał na imię Harry. Przychodził na moją ławkę czasami. Polubiłam go on mnie chyba też. Pewnego burzowego dnia przybiegł do mnie na ławkę i zabrał do swojego domu. Mieszkał tam z czterema przyjaciółmi. Zaopiekowali się mną. Poczułam się wtedy taka ważna i kochana. Byli dla mnie naprawdę dobrzy. Chcieli żebym została. Wybrałam się raz z Harry'm na zakupy, ale to było strasznie bezmyślne. Zrobili nam zdjęcia. Wiedzieli gdzie jestem.
Rose spojrzała na Bonnie, która nie rozumiała o czym przyjaciółka do niej mówi.
- Harry Styles z One Direction był dla mnie jak starszy brat. I był sławny, a paparazzi byli wszędzie. Później odwiedziła ich dyrekcja domu dziecka. Chciałam im uciec, ale mnie złapali. Znowu byłam w sierocińcu, ale nie zbyt długo. Dzięki sławie i pieniądzom chłopaków udało im się mnie adoptować. Byli dla mnie bardzo bliscy, jak rodzina, ale Harry... On był kimś znacznie więcej. Zakochiwałam się w nim. Chciałam mu to powiedzieć, ale on przedstawił mi swoją dziewczynę. Odpuściłam. Kochałam go tak bardzo, że chciałam jego szczęścia tym samym usuwając się w cień. Każdy ich pocałunek, uścisk, dotyk, czułe słowo raniły mnie od środka, ale robiłam wszystko żeby nikt się nie dowiedział. On nie miał pojęcia, że każdy jego uścisk dawał mi nadzieję. Traktował mnie jak siostrę. Zawsze tak było. To mnie cieszyło. Naprawdę. Jednak pragnęłam czegoś więcej. Chciałam być na miejscu Cher, ale nie robiłam nic w tym kierunku. Nie mogłam zniszczyć tego co było między nimi. Wypłakiwałam się w samotności, a kiedy przyłapali mnie na tym, mówiłam, że tęsknię za mamą.
Pewnego dnia wszyscy wybrali się na imprezę. Zostałam, ale zbyt szybko się rozkleiłam. Harry wrócił na chwilę do domu, a kiedy zobaczył mnie w takim stanie postanowił zostać. Byliśmy sami. On nalegał żebym mu powiedziała o co chodzi. Już od dawna podejrzewał, że tęsknota za mamą jest jedynym powodem mojej słabości. Więc mu powiedziałam, że go kocham. Wszystko potem się skomplikowało. Nie odpowiedział mi tym samym. Nie powiedział, że kocha.
Tak więc, kiedy mnie pocałował, naprawdę się zdziwiłam. To było moje najskrytsze marzenie. Codziennie zanim zasnęłam wyobrażałam sobie chwile kiedy mnie całuje i mówi, że kocha. Przynajmniej połowa z tego się spełniła. Od delikatnych pocałunków przeszliśmy trochę dalej. Było już zbyt niebezpiecznie. Wiedziałam, że źle robimy. On miał dziewczynę, ale nie chciałam tego przerywać. To było silniejsze ode mnie. Szybko zapomniałam o Cher i zatraciłam się w tej chwili. Aż dotąd jest dla mnie zagadką dlaczego to się stało, dlaczego Harry to zaczął i dlaczego tego nie przerwał. Nigdy się tego nie dowiedziałam, bo jeszcze tamtej nocy uciekłam. Napisałam mu list, spakowałam manatki i odeszłam. Skończyłam już osiemnaście lat i mogłam sama się sobą zająć.
Rose rzuciła krótkie spojrzenie na Bonnie, która nawet nie próbowała ukryć zdziwienia.
- Pewnie zastanawiasz się dlaczego uciekłam? Bałam się, że ta noc odbije się na związku Harry'ego i Cher, a ja wciąż nie chciałam zniszczyć miłości między nimi. Odeszłam, bo wiedziałam, że tak uszczęśliwię Harry'ego. Zostawiłam mu mój zeszycik, w którym były moje wszystkie przeżycia. Do tej pory nie wiem dokładnie co on do mnie czuje.
Ukradłam im pieniądze i wyjechałam tutaj, do Los Angeles. Później dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Miałam numer Harry'ego, ale mimo to nie zadzwoniłam do niego. Wiele powodów mi na to nie pozwalało. Nauczyłam się żyć bez niego. Ty i twoja mama pomogłyście mi. Zatrudniłyście mnie do pracy. Nie żądałyście wyjaśnień. Później trafiłam na Justina. Zaprzyjaźniliśmy się. A jednak nic o mnie nie wiedzieliście. Jus odkrył, że piszę teksty piosenek i miałam dla niego pisać, a dalej wszystko się pokomplikowało. Chłopcy znaleźli się tu, w Los Angeles i nieszczęśliwym fartem to oni byli tymi, którym polecił mnie Justin. Spotkałam się z Niallem, który mnie nie rozpoznał, chociaż powiedział mi, że przypominam mu jego dawną przyjaciółkę. Kłamałam mu w żywe oczy.
Może i utrzymałabym swoją prawdziwą tożsamość w tajemnicy gdyby nie wypad do studia z Justinem. Przypadkiem trafiliśmy na One Direction. Harry rozpoznał mnie od razu. Nie mogłam zaprzeczyć. Myślałam, że mnie zwyzywa za to, że wyjechałam bez słowa. Jednak zrobił coś zupełnie innego. Powiedział mi wtedy, że bardzo mu mnie brakowało. Przytulał mnie, całował, poczułam się wtedy jak najszczęśliwsza osoba na całym świecie. Przez chwilę pomyślałam nawet, że znaczę dla niego więcej. Dlatego byłam taka radosna kiedy wróciłam i naprawdę pomyślałam, że wszystko się ułoży, ale to tylko głupia nadzieja. Justin się wściekł i nie rozumiałam dlaczego. Później uświadomiłam sobie, że jeśli Harry się dowie o Michaelu nie będzie tak tak to było kiedy się spotkaliśmy w studiu. Nawet boję się powiedzieć co się może zdarzyć kiedy on się dowie.
Rose wytarła policzki, które były całe mokre od łez. Nie zauważyła nawet kiedy tak się rozpłakała, ale powiedzenie całej prawdy było o wiele łatwiejsze niż zawsze zakładała.
Bała się teraz spojrzeć w oczy Bonnie.
Czy i ona się ode mnie odwróci? -pomyślała
Szybko wstała i wyjęła Michaela z chodzika. Chłopiec był już bardzo senny. Nadszedł czas na drzemkę w południu.  Zaniosła go do pokoiku, gdzie go przewinęła i włożyła do łóżeczka. Usiadła przy nim i bujała go, śpiewając jedną z kołysanek, które dla niego napisała. Siedziała przy nim nawet kiedy już zasnął. Nie zdała sobie sprawy z tego, że Bonnie stoi w progu i ją obserwuje.
- Już zasnął. Chodź - szepnęła do niej i wzięła ją za rękę, wyprowadzając do kuchni.
Tam ją przytuliła bardzo mocno. A wtedy Rose zrozumiała, że tak naprawdę potrzebowała otuchy i zrozumienia. Serce wydało się odrobinę lżejsze kiedy wszystko wyznała swojej przyjaciółce. Wciąż jednak pozostała obawa przed tym co może się zdarzyć.
Bonnie nie pytała, nie mówiła nic na temat jej przeszłości. Rose była jej za to bardzo wdzięczna. Nigdy nie przypuszczała, że może sprawić, że rozgadana i nadpobudliwa Bonnie zamilknie. Pozwoliła sobie wypłakać się w jej ramionach, bo wiedziała, że ma przed sobą swoją najprawdziwszą przyjaciółkę.



- Nie odbiera - powiedział Niall odsuwając telefon od ucha.
- To spróbuj jeszcze raz - odpowiedział z nieskrywaną złością Harry.
- Przecież dzwoniliśmy już pięć razy - odezwał się Zayn łagodnie żeby uspokoić Harry'ego.
- Nie zaszkodzi jak spróbujemy znów - Harry rzucił z niecierpliwione spojrzenie na Zayna jakby przed chwilą powiedział coś złego.
- Może Justin ma coś lepszego do roboty niż ślęczenie nad telefonem i czekanie aż Harry Styles do niego zadzwoni.
- Ale ja muszę się dowiedzieć gdzie ona mieszka!
- Co tak właściwie jest między tobą a Rose? Z tego co widzieliśmy to raczej wasze powitanie nie wyglądało jakbyście byli tylko przyjaciółmi - Louis wpatrywał się zaciekawiony w Harry'ego i zdawał się nie zauważać groźnej miny przyjaciela.
Zanim Harry zdążył cokolwiek odpowiedzieć do pokoju wszedł Liam z paczką chipsów.
- Pewnie nie pomyśleliście o tym, że Niall spotkał się z nią wcześniej żeby omówić naszą współpracę, a ona podała mu swój numer telefonu?
Niall uderzył się w czoło bardzo mocno tak, że został mu czerwony ślad.
- Masochista** -skwitował Liam i usiadł na sofie obok Zayna po czym rzucił paczkę chipsów blondynowi.
- No powiedz nam o tobie i Rose - powiedział niecierpliwie Louis.
- Niall dasz mi w końcu do niej numer czy mam czekać w nieskończoność - warknął, puszczając mimo uszu wypowiedź Louisa.
Ale Niall go nie słuchał bo był zajęty paczką chipsów, którą dostał od Liama.
Harry zacisnął mocno pięści  i zabrał telefon Nialla po czym bez słowa udał się do swojego pokoju.
W drodze szukał numeru Rosie, który był zapisany w kontaktach jako "Mary".
Usiadł na łóżku i wpisał sobie numer do swojego telefonu.
Podekscytowany szybko napisał SMS:
"Hej Rosie! Mogłabyś podać mi swój adres? Chciałabym wpaść do Ciebie z chłopakami. Harry xx."
Położył się na łóżku i uśmiechnął się do siebie na wspomnienie ich spotkania.
Za chwilę jednak usiadł i sięgnął po swój zeszyt.

Without Her...
Odnalazłem ją! 

Z chwilą kiedy odłożył go na szafkę, jego telefon zawibrował.
"Wpadnijcie koło 5. Adres wyślę ci za chwilę drugim SMS" - tak brzmiała odpowiedź po której za chwilę dostał kolejną wiadomość z adresem.
Uśmiechnął się szeroko i szepnął:
- Za długo trwałem bez niej żeby czekać aż do piątej.

*The Script - The End Where I Begin
**to słowo zostało użyte w żartobliwej formie

_____________________________________________

Hej :3 Chciałam w tym rozdziale napisać coś jeszcze, ale byłby za długi.
Rozdział napisałam wczoraj w nocy :D Wcześniej nie miałam do tego głowy bo od czwartku do niedzieli była u mnie moja pryzjaciółka. Mam nadzieję, że rozumiecie :)
Założyłam już zakładkę "Zapytaj bohatera". Możecie zadawać pytania Rose, Justinowi i Harry'emu. Tylko wiecie, takie pytania na które będę mogła normalnie odpowiedzieć :)

See You Soon
Majka

34 komentarze:

  1. Wooow zakochałam się! to jest takie cudowne ;33 Mam nadzieję że Harry i Rose znowu będą razem :)x

    OdpowiedzUsuń
  2. BOOOOOSKI!!!!!!!!!!!
    Po prostu mega
    Czekam na next<3

    OdpowiedzUsuń
  3. *.* jejuu, skróciłaś to wszystko co się dotąd stało w takiej małej ilości słów :O
    ja bym tak nie potrafiła, co chwilę bym coś dopowiadała, opisałabym wszystko co zapamiętałam do tej pory. Nie mam pojęcia jak ty to zrobiłaś ;P
    kurczę, niepokoi mnie fakt, że Michael :> dodawaj szybko nowy xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudny!!!!
    Nie moge sie doczekac tego jak harry sie dowie o michaelu. Czy sie obrazi czy ucieszy... Pisz szybko!
    Czekam!!
    Iwona :*

    Ps. Dzieki za pomoc z ankieta. :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojejku super ale fajny. Cieszę się że są razem.

    OdpowiedzUsuń
  6. No super!! Super super super1 Już nie mogę doczekac się nn!! Prosze dodaj jak najszybciej bo tu nie wytrzymam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj tam oj tam nic nie szkodzi jak by były troszke dłuższy :p z niecierpliwością czekam na następny :)) xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam tylko na reakcje Harrego na temat JEGO syna . xd
    Już chcę to widzieć...
    Tylko co on zrobi... Zdziwi się? Wpadnie w szał? Czy będzie happy...
    Czekam na następny rozdział... :D

    OdpowiedzUsuń
  9. ŚWIETNY!!! Nareszcie się wygadała! Ale jak on przyjdzie nie o 5?!!!!! Michel! Takie tam dziecko o którym nie wiedział siedzi sobie w domu. :D dodaj szybko nn!

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział po prostu Super, Świetny, Cudowny, Niesamowity, Fantastyczny, Fenomenalny, Zajebisty.!!!!!
    Jak dobrze, że w końcu Bonnie wszystko wie i że Harry ją odwiedzi.
    Czekam na następny rozdział.! *.*

    OdpowiedzUsuń
  11. nareszcie powiedziała Bonnie o swojej przeszłości ;D
    myślę, że nikt by się nie obraził jeśli byłby trochę dłuższy xD
    już nie mogę się doczekać następnego!!

    zapraszam do siebie:
    london-is-my-city.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Boże już ci pisałm że jesteś zaje..sta, i to powtórze bo inaczej sie tego nie da opisac.! Tak więc jesteś ZAJE..STA.!!!!
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział.:D
    I mam jedno pytanko zamierzasz pisac następnego bolga.? Bo wiem że to już twój chyba 2 lub 3,przeczytałam je rozdział po rozdziale z niecielrpliwością czekając na dalsze wydarzenia.:P
    Mam tylko zndzieję że losy Rose i Harego będą ciągnęły sie jak najdłużej i nie zrezygnujesz z tego bloga jak to często robią niektóre dziewczyny.:D

    OdpowiedzUsuń
  13. Super że Bonnie wie o przeszłości Rose . Bardzo lubię Bonnie tak jak i wszystkich bohaterów :) Czekam na kolejny :D .

    OdpowiedzUsuń
  14. Odcinek jest Fantastyczny!!! <33
    Jestem ciekawa jak rozwinie się dalsza akcja ;)
    Nie mogę się doczekać momentu, w którym Hazza pozna swojego syna ;D
    Czekam na NN z wieeelką niecierpliwością! ;***
    .Kamila. <333

    OdpowiedzUsuń
  15. Boże jesteś genialna. Kocham twoje opowiadanie!

    OdpowiedzUsuń
  16. Niesamowity rozdział całe to opowiadanie jest magiczne^_^
    Rose opowiedziała Bonnie całą historię ale ona nie odwróciła się od niej mimo tego że Rose w pewnym sensie okłamywała ją.
    Harry z chłopakami odwiedzą Rose nie mogę się doczekać tego spotkania wtedy on dowie się o Michaelu - pisz szybko

    OdpowiedzUsuń
  17. cudowne jest to opowiadanie . Dziś go znalazłam i przeczytałam całe ...
    czekam na kolejny rozdział
    informuj mnie na twitterze : @be_strong14

    wejdziesz na mojego bloga i skomentujesz go ? :
    http://like-i-love-youu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. świetne ! *-* Słuchaj jeśli masz tt to proszę powiadamiaj mnie o nowych rozdziałach :) Jestem @69_with_Horaan i oczywiście daj follow hahah :D

    OdpowiedzUsuń
  19. to znowu ja. Pewnie nie lubisz, gdy wchodzę na tego bloga. Ale powiem Ci co sądzę o tym rozdziale.
    Nie jest zły. Spodobało mi się jak Rosemary opowiada o tym co się działo z nią, przed znajomością z Justinem i Bonnie. To mi się podoba, dlatego, że jest tam opisane wszystko co czytałam, zanim blog mi się przestał podobać. Dziękuję że do tego wróciłaś, przypomniałaś mi jaki miałaś wtedy talent, i jak go zmarnowałaś, tak obracając tok historii. Możesz się wściekać, że napisałam ten komentarz, ja poprostu chciałam, żebyś wiedziała. Że dalej tu wchodzę. W nadziei, że kiedyś będzie tu jak dawniej.

    to tyle.
    ` dinuśka♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli ktoś ma talent to on już nigdy nie zniknie, tylko wykorzystanie może być niepomyślne. tak więc albo go mam albo nie. Nie mam ci za złe że tu wchodzisz, tylko mam nadzieję, że już nie jest dla ciebie powodem do śmiechu, tak jak o nim wcześniej pisałaś. Chciałam się jeszcze dowiedzieć od którego momentu przestał ci się podobać.

      Pozdrawiam
      Majka

      Usuń
    2. źle go wykorzystujesz według mojej skromnej osobie.
      nie, wchodzę dlatego, że mam nadzieję, że będzie tu jak dawniej.
      Przestał mi się podobać, od momentu kiedy Rosemary uciekła od chłopaków. Potem te opisy uczuć, za wiele ich było, było to monotonne.
      Nie słucham, ani nie przepadam za 1D, dla mnie to 5 słit chłopaczków, czytałam jednak bloga, tyylko ze względu treści. Nie wczuwałam się, że występują tu właśnie oni.

      pozdrowienia
      ` dinuśka. ♥

      Usuń
  20. Świetne! Czekam na dalszy ciąg. ~Your best fan Moni! :3x

    OdpowiedzUsuń
  21. jest super! kocham twojego bloga<3 nie mogę się już doczekać następnego xoxo / Julks

    OdpowiedzUsuń
  22. boski, zakochałam się, coś mi się zdaje,że Harry nie zaraguje dobrze na dziewcko, a Justin jest zazdrosny, szkoda mi go trochę ;c
    no cóż, czekam na następny.
    zapraszam do mnie: http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. Wiesz... Będę miała problem bo teraz co chwilę będę sprawdzać czy jest już nowy rozdział. Dziewczyno co Ty robisz z ludźmi? Każdy rozdział jest coraz to lepszy chociaż do dziwne bo parę rozdziałów wcześniej myślałam, że lepiej nie da się pisać. Pomyliłam się i to bardzo. Mam nadzieję, że wena nigdy Cię nie opuści bo nie wiem co wtedy zrobię. Twoje blogi uzależniają i to bardzo ;d. Pozdrawiam, Magda.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ohohoho! Omnomnomn! Bardzo się ciesze że dodałaś nowy rozdział i z niecierpliwieniem czekam na kolejny!
    Bardzo ale to bardzo , cudnyyy!

    OdpowiedzUsuń
  25. Prześwietnie wyszedł Ci ten rozdział <3 Uwielbiam Twój styl pisania :)
    Z niecierpliwością czekam na kolejny oraz zapraszam do siebie. Już niedługo nowy rozdział :) yourheartbeat-mylove.blogspot.com
    PS. będziesz w końcu pisała dalszą część "karotkowego opowiadania" :) ?

    OdpowiedzUsuń
  26. z niecierpliwością czekałam na ten rozdział. i na następny też muszę poczekać... ale prędzej cie znajde i rozkarze byś mi go napisała :D
    żartuję...
    boże ten blog jest cudowny! to co ona czuje... zdaje mi się że jest tak naprawde . że ona , a raczej ja bo sie do niej upodobniłam jestem z nim, mam dziecko.
    rozbudowujesz moją wyobraźnię nie dokańczając w rozdziałach tego, czego najbardziej chce sie dowiedzieć...
    buziakii!
    Natt . xX.

    OdpowiedzUsuń
  27. Po prostu zajebisty rozdział, czekam na next. Jeśli będziesz mieć czas to wpadnij na mój blog http://1d-tajemnicza-dziewczyna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  28. Proszę dodaj kolejny rozdział:)))

    OdpowiedzUsuń
  29. Zajebiste *___*
    OMG !! *___* Ciekawe jak Hazz zareaguje na wiadomość że ma syna :D
    Pisz szybko dalej ;*
    Pozdrawiam i życze duuużo weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  30. O mój Boże... Rozdział jest niesamowity! ♥ Tak straaasznie się cieszę, że Harry "odnalazł ją". To jest przepiękne! Aż brak mi słów jak nigdy, naprawdę! ♥
    Awww, Harry nie może się doczekać spotkanie i mam teraz taki malutki scenariusz ułożony co może być dalej, ale oczywiście wcale tak nie musi być! Cokolwiek napiszesz, jestem pewna, że mi się to spodoba! :) Nawet bardzo spodoba! ♥
    A co do tego mojego pomysłu, to... Rose umówiła się z Bonnie, że o tej 5 ona zaopiekuje się Micheal'em, ale Harry wchodzi wcześniej i widzi dziecko... Poznaje loczki, zielone oczy i... I pif paf wszystko zależy od Ciebie! :)
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału!
    Pozdrawiam z całeeego serduszka i oczywiście życzę weny, której Ci jak najbardziej nie brakuje! ♥
    marrymeharrystyles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  31. Nominowaliśmy Cię do Libersty Adward .Więcej inf. na http://be-an-angel-without-wings.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  32. Twój blog został nominowany do Liebster Award. Na Naszym blogu znajdziesz więcej informacji:
    http://one-direction-little-things-story.blogspot.com/2013/01/libster-award.html

    OdpowiedzUsuń