piątek, 12 kwietnia 2013

Without You - Rozdział 17

 Rozdział dedykuję mojej niezastąpionej przyjaciółce Karlee.
Mam nadzieję, że nie zniszczymy tego co udało nam się zbudować. Kocham Cię.


I straciłem to, kim jestem
I nie mogę zrozumieć
Dlaczego moje serce jest tak złamane
Odrzucając twoją miłość, bez miłości
Niewłaściwa miłość, słowa bez życia nie ustają
Ale wiem, wszystko co wiem, to że koniec się zaczyna
Kim jestem od początku?
Zabierz mnie do domu, do mojego serca
Puśćcie mnie, pobiegnę 
Nie zamierzam milczeć
Cały ten zmarnowany czas, zmarnowane lata, zmarnowany zysk
Wszystko już stracone, ale nadzieja przypomina,
Że to jeszcze nie koniec wojny
Istnieje światło, istnieje słońce
Zabierające wszystkich rozdartych
Do miejsca, gdzie wszyscy należymy
A Jego miłość zatriumfuje nad wszystkim*



Without Her
Jestem zgubiony. Dość długo to sobie uświadamiałem. Od kiedy to trwa? Odkąd po raz pierwszy zatraciłem się w jej twarzy.
Jestem przerażony tym jak długo już jestem zagubiony.
Jestem skończony, bo nie umiem się odnaleźć.
Czuję się jakbym był uwięziony w moim śnie na jawie, a na mojej drodze ustawiono tylko przeszkody i pułapki. Mam zamknięte oczy. Potykam się na każdym kroku.
Myślałem, że kilka razy się przewróciłem. Teraz uświadomiłem sobie, że tak naprawdę nigdy się nie podniosłem.
To niesamowite, że tak wiele spraw ma tak wiele znaczeń, ale tylko jedno z nich jest prawdziwe.
Trudno mi zrozumieć siebie. Znam wszystkie swoje myśli, każdą część swojego ciała, a tak naprawdę nie znam samego siebie.
Dziwne? Tak.
Przerażające? Trochę.
Prawdziwe? Jak najbardziej.
Tak wiele ludzi przewija się przez moje życie. Wachlarz wspomnień z każdą chwilą staje się coraz większy i cięższy. Więc dlaczego coraz bardziej czuję się samotny?
Jest w porządku? Uśmiech mówi tak. Dusza krzyczy niemym szeptem. Ty tego nie widzisz. Kto to widzi? Nikt. Kto to słyszy? Nikt. Jak się z tym czuję? Dobrze. Nie potrzebuję współczucia. Źle. Potrzebuję wsparcia.
Jestem rozdarty dlatego jestem zgubiony.
Uczucia to słabość. Ale kim bylibyśmy bez nich?
Złość, agresja potem bezradność, smutek na końcu łzy, których nie chcę pokazać. Czemu? Bo uczucia to słabość. Tyle emocji. Jestem słaby. Wiem to. Co z tym robię? Nic. Czemu? Bo jestem zbyt słaby żeby się z tym zmierzyć. Paranoja.
Mówisz "powiedz co ci leży na sercu". Po co? Nie jesteś w stanie tego zrozumieć. Nawet ja tego nie potrafię. To nie twoja wina. To nie twoja gra. Nie ta bajka.
Czy właśnie dlatego jestem taki samotny? Krzyczę. Usłyszeć może mnie tylko ten kto może mnie zrozumieć. A kto może?
Świat nie jest zły. To ludzie. Nie patrz tak. Ty też jesteś zły. I ja. I on. I ona. I my. I wy. I oni. Każdy. Kłamię? Staram się tego nie robić, ale im bardziej się wysilam tym jest coraz gorzej. Czy to znaczy, że mam wszystko olać, a wszystko co chce przyjdzie samo? To tak nie działa. Spytasz więc "jak". Nie mam pojęcia. I chciałbym czuć pod nogami pewny grunt, ale tak nie jest. Dryfuję ponad krawędzią. Zastanawiam się czasem czy spadam w dół, czy może unoszę się ponad powierzchnią. Ja po prostu tkwię po środku. Nie dotykam gruntu ani chmur. To jest gorsze niż bycie poturbowanym na ziemii. Tam przynajmniej masz się od czego odbić.
Bo jest tak. Nie mam nic w zasięgu wzroku. Nie odnajduje tego czego potrzebuję. To źle. Krążę w próżni. Jakim cudem wciąż oddycham?
I czuję, że wszystko zepsułem, ale nie mam odwagi przyznać się do tego przed samym sobą. Bo jestem tchórzem. Czyż nie?
To mnie niszczy. Bo taki już jestem, a słabemu trudno się pozbierać. Ale czy widziałeś kiedyś silnego człowieka?
Mówią, że życie jest złe. Może to my. A może tylko ja.
Chyba tu nie pasuję. Jakbym był z innej bajki. Może nie ma dla mnie miejsca?
Jestem egoistą. Ranię cię? Przepraszam. Nie umiem inaczej. Nie jestem zadowolony ze swojej egzystencji, ale nie umiem tego zmienić. Akceptacja jest trudna. Jeśli zgadzasz się ze wszystkim co cię otacza to jesteś mistrzem. Ja taki nie jestem. Dużo mi do ciebie brakuje. Przecież nie akceptuję samego siebie. Zacznijmy od tego.
Proszę, nie mów, że będzie dobrze kiedy wiesz, że to kłamstwo. Będzie jeszcze gorzej. Życie w fałszu jest złe. Ale chyba do nas pasuje. Przecież jesteśmy źli.
Wszystko w porządku. Przecież wiesz. Nie widzisz kłamstwa? Czy aż tak dobrze umiem grać? Czy wystarczy jeden uśmiech żebyś myślała, że jest okej? Prosto jest udawać jeśli ludzie cię nie widzą. Obserwują cię. Co z tego? Przecież i tak nie widzą twojego wnętrza.
Nie znają cię. Cóż, oni twierdzą inaczej.
Czy powinienem przeprosić? Ale ty też mnie ranisz. Bo mnie nie widzisz? Ty też udajesz? I ja? Może każdy to robi, ale nie umie się przyznać.
Błędne koło. Powiedz mi. Jak długo będziemy tak trwać?
Kochasz mnie? Przepraszam. Nie powinienem. Ty też nie. To rani. Nie chcemy cierpieć. Więc po co nam to?
Nie rozumiesz? Ja też nie. Zgadzamy się? Chyba nie. To źle? Nie wiem.
Wciąż pytam. Nie znam odpowiedzi. Ty też nie? Więc po co tu jesteś? Nie mów mi tego co już wiem. Uświadamiasz mnie? Dziękuję. To też boli. Przepraszam. Za co? Za bycie sobą się nie przeprasza. A jednak to robisz. Dlaczego? Ja w sumie też. Chociaż brzmię coraz ciszej. Czy mnie słyszysz? Nie zatykaj uszu. Potrzebuję cię. Boję się do tego przyznać. Nienawidzisz mnie? Nie mówię ci prawdy. Pewnie dlatego. Nie złość się. Ja też siebie nienawidzę. To chyba normalne.
Słyszysz tą ciszę? Wiem, że nie. Nie przepraszaj. To wielka sztuka. Też tego nie umiem. Ale jestem samotny. Jestem w tym coraz lepszy.
Dziękuję. Za co? Za spokój. Pytanie czy go chcę? Nie wiem.
Mam dwa różne stanowiska. Znowu. To źle. Jasne. Bo się gubię. Potem trudno się odnaleźć.
Nie podejmuję się trudnych rzeczy. Wiem, że nie podołam. Ty też to wiesz. Dlaczego mnie nie zatrzymasz? Czy mój upadek jest dla ciebie rozrywką? Bawi cię kiedy potykam się u twoich stóp.
Uśmiecham się. Nie jest mi do śmiechu. Więc dlaczego to robię? Cieszę się, że ci się podoba. Głupie, nie?
Nie powinienem. To sprawia, że jesteś zdezorientowana. Warto spróbować?
Wprowadzam cię w błąd. Być może. Nie przepraszam. Przecież jestem egoistą. Mówiłem, że jestem zły. Nie zaprzeczaj. Trzeba umieć kłamać. Fałsz nie podniesie mnie na nogi. Ale ty nawet nie wiesz, że leżę. Czy to problem? Nie wiem. Może.
Zatykam uszy? Po co? Przecież i tak cię nie słyszę. Bzdura. Gadasz od rzeczy. Skończ.
Przytul mnie. Albo nie. Nie umiem okazywać uczuć. Czy to cię rani? Mnie tak. Więc czemu taki jestem? To nawyk. Obserwuję zbyt wiele. Wszystko mi się miesza. Przepraszam. Nie umiem siebie rozgryść. Chaos. Tutaj. Tam też. W mojej głowie szczególnie. Niedobrze. Nie widzisz? Wiedziałem. Nie potrzebuję cię. Na pewno? Tak. Nie. Kłamię. Przepraszam. To z przyzwyczajenia.
Kupiłem bilet. Jadę tam gdzie odpocznę od życia. Daj mi tylko chwilkę. Wiesz gdzie to jest? Ja też nie. Co z tego? Ten bilet się nie przyda. Dlaczego? Nie ma transportu, który by mnie tam zabrał.
Straciłaś coś? Ja też. Wiele rzeczy. Nie odzyskam ich. Przepraszam. Zepsułem. Nie umiem naprawić.
Jestem do niczego. Nie musisz mi o tym przypominać. Kocham cię. Wcale nie. Zaraz wracam. Dokąd idziesz? Nie bój się. Wrócę. Znowu kłamiesz. Przepraszam. Nie rób tego więcej. Popełniamy błędy, ale nie możesz popełnić dwóch takich samych. Wtedy mam prawo żeby ci nie wybaczyć. Tak jak sobie. Bo nie ufam już sobie. Ty też tego nie rób. Trudno mi to mówić. Dlaczego? Bo chcę żebyś mi zaufała. Ale jak możemy to zrobić skoro nie chcemy się już więcej ranić? To chore. Nie, kochanie, to życie.
Wstań i walcz. Nie mam sił. Co jest ze mną nie tak? Jestem słaby. Bzdura. Może to sobie wmawiasz? Uwierz. Musisz uwierzyć. A jeśli nie? Skopie ci tyłek. Kto? Życie. Przyjmiesz cios? Odeprzesz atak? Nie. Bo nie wierzysz. Trudno to uczynić jeśli wiesz, że wszystko psujesz. Wiesz, że zraniłeś siebie? Najbardziej. Dlatego nienawidzisz siebie. Nie powinieneś. Zrozum. Nie umiem inaczej. Gra skończona.


Harry pewnie zamknął zeszyt i położył go na szafce nocnej. Radiobudzik, który również miał tam swoje miejsce, wskazywał szóstą rano. Chłopak westchnął i ułożył się wygodnie pod ciepłą kołdrą. Przymknął ciężkie powieki, próbując wmówić sobie, że chce mu się spać. W rzeczywistości było zupełnie odwrotnie. Można było rzec, że to naprawdę dziwna sprawa, zważywszy na to, że Harry nadzwyczajnie w świecie był śpiochem. Dlaczego dziś? Chłopak nie znał odpowiedzi na to pytanie, ale nie chciał się nad tym dłużej trwożyć. Wystarczająco dużo miał na głowie, a zaprzątanie się tak nieistotnymi myślami nie leżało w jego naturze.
Wtulił się w rombek kołdry i mocniej ścisnął powieki zmuszając się do zapadnięcia w sen.
Z zewnątrz dochodziło ciche stukanie. Po kilku dłuższych chwilach Harry uświadomił sobie, że to pukanie. Nie zdążył na nie odpowiedzieć, bo osoba, która chciała dostać się do środka już tu wtargnęła.
Liam, bo on okazał się owym gościem, zdziwił się nieco widokiem nieśpiącego Harry'ego i wcale tego nie ukrywał, co jego mina zabawnie odzwierciedlała.
- Nie śpisz? - spytał zdezorientowany, upewniając się czy to co widzi jest prawdziwe.
Kędzierzawy pokręcił głową i odrzucił na bok kołdrę eksponując swoje pół nagie ciało, odziane tylko w bokserki. Usiadł na łóżku, nogi opierając na zimnych panelach podłogowych.
- Mamy dzisiaj audycję w radiu - oznajmił kiedy otrząsnął się z szoku. Był przekonany, że przez najbliższe pięć minut będzie musiał budzić lokatego śpiocha, dlatego miła zmiana lekko go zdezorientowała.
- Pamiętam - powiedział Harry, a jego głos był zachrypnięty bardziej niż zwykle.
- A po audycji jedziemy do studia.
Harry kiwnął głową ze zrozumieniem i podniósł się z łóżka, by udać się do szafy w poszukiwaniu czegoś co mógłby na siebie włożyć.
Liam chciał już wyjść z pomieszczenia, ale ostatecznie zatrzymał się w drzwiach.
Harry nawet nie zwracał uwagi na przyjaciela a co dopiero na zatroskany wyraz jego twarzy.
Payne przypatrywał mu się z uwagą zanim w końcu się odezwał.
- Wszystko w porządku?
Harry odwrócił się w stronę dochodzącego dźwięku i uświadomił sobie, że Liam wciąż tu jest. Zmarszczył czoło trochę zdziwiony tym faktem i odpowiedział powoli jakby właśnie usłyszał podchwytliwe pytanie, wymagające inteligentnej odpowiedzi:
- Tak. Czemu pytasz?
Liam wzruszył ramionami trochę zakłopotany.
- Tak po prostu - powiedział i wycofał się z pokoju, delikatnie zamykając za sobą drzwi.
Harry wybrawszy ubrania na dzień dzisiejszy skierował się do łazienki, by doprowadzić się do normalnego stanu.


Cała piątka siedziała w niewielkim pomieszczeniu wraz z Dannym, który był profesjonalnym tekściarzem. Pracowali nad obróbką tekstu.
Wszystko byłoby w porządku gdyby Harry zaangażował się choć trochę. Myślami był zupełnie gdzie indziej. Czy to zaskoczenie, że myślał o Rose?
Ktoś szturchnął jego ramię, wzbudzając go z tego transu.
Harry obrócił głowę w stronę tego, kto go zaczepił.
Niall kiwnął głową w stronę Danny'ego sygnalizując, że ten chcę czegoś od kędzierzawego.
- Pytałem co o tym myślisz, Harry - powtórzył dobitnie choć cierpliwie.
- O czym? - spytał rozkojarzony i rozejrzał się po twarzach przyjaciół, którzy rzucali mu zatroskane spojrzenia.
- O wprowadzonych zmianach - odpowiedział i przeczytał mu głośno dwa wersy piosenki.
Harry przysłuchał się uważnie i odkrył, że na swoich kolanach ma czystą kartkę papieru i długopis. Chwycił pewnie przedmiot w dłoń i szybko nabazgrał coś swoim krzywym charakterem pisma.
Podał kartkę Niall'owi, który siedział obok niego na szerokiej kanapie. Kędzierzawy przypatrywał mu się uważnie by móc odczytać jego reakcje.
Blondyn wytrzeszczył oczy ze zdumienia, a usta rozchylił. Jego głupia mina świadczyła o nie małym osłupieniu.
Harry zmarszczył czoło, nie mając pojęcia co ta reakcja może znaczyć. Czuł się trochę głupio i było mu wstyd, bo myślał, że coś z jego propozycją jest mocno nie tak.
Reakcje reszty były mniej więcej podobne.
Danny, również tak zdezorientowany jak Harry, wyrwał z rąk Liama kartkę i przeczytał na głos dwa wersy zapisane przez Harry'ego. Uśmiechnął się tajemniczo, ale nie powiedział ani słowa, coraz bardziej podsycając ciekawość Stylesa.
- O co wam chodzi? Coś jest z tym nie tak? - spytał lekko rozdrażniony.
- Nie, tylko wymyśliłeś tak te dwa wersy identycznie jak było w pierwotnej wersji tekstu - odpowiedział mu Zayn.
Harry wzruszył ramionami lekceważąco zupełnie tym faktem nieprzejęty.
- No i co? Przypadki się zdażają - dodał.
- Rose była autorką tego tekstu - powiedział Louis.
Stylesa w sercu coś tknęło na wzmiankę o owej dziewczynie. Dopiero po chwili dotarł do niego prawdziwy sens słów Louisa. Chłopcy wpatrywali się w niego jak na jakiegoś jasnowidza, co Harry'ego zaczynało peszyć. Obrócił głowę w przeciwną stronę i już zapomniał o zachowaniu przyjaciół.
Kolejny raz tego dnia pomyślał o Rosie i o tej piosence.
- To co? Zostawiamy oryginał? - spytał Danny, nie przejęty dziwnym zdarzeniem.
Harry, tak jak i reszta, spojrzał na mężczyznę.
- Mogę to zobaczyć? - zapytał i wyciągnął rękę w stronę tekściarza, który siedział na przeciw niego w skórzanym fotelu.
Mężczyzna bezsłowa podał mu kartkę, a Harry złapał ją i ustawił przed oczami, śledząc tekst.
Piosenka była taka prawdziwa i miała w sobie delikatność, która mogła świadczyć o tym, że wyszła spod ręki Rose. Harry uśmiechnął się blado i przeczytał tekst jeszcze raz, jakby chciał wszystko zapamiętać.
Kartka została mu bezczelnie wyrwana z dłoni. Poczuł lekkie rozdrażnienie. Chciał aby piosenka pozostała w jego rękach. Odnosił wrażenie jakby należała tylko do niego, jakby była napisana dla niego. Skarcił się w duchu za takie myśli. Obrócił głowę w przeciwną stronę nie bardzo zainteresowany rozmową jaka się tutaj obecnie toczyła.
- Muszę zobaczyć się z Rosie - powiedział nagle i wstał na nogi.
Chłopcy wpatrywali się w niego zdziwieni jego nagłą decyzją.
- Teraz? -spytał Danny podzielając zdziwienie.
- Tak - kiwnął głową i udał się do wyjścia z pomieszczenia.
- Ale...
- Niech idzie. To dla niego ważne - pierwszy ocknął się Louis, wstawiając się za przyjacielem.
Chłopcy wyrazili aprobatę.
Harry mruknął ciche "dzięki" i wyszedł z pomieszczenia, nie zważając na zdezorientowanie Danny'ego.



* Trading Yesterday - Shattered
________________________________________

Hejka :3 Rozdział pisałam już dawno, dawno, pewnej bezsennej nocy, kiedy byłam w naprawdę podłym nastroju.
Wpis Harry'ego może i chaotyczny, ale porusza wiele problemów, wystarczy się wczytać. Według mnie ten nieporządek nadaje temu jakiś specyficzny urok, ale opinię pozostawiam Wam.
dwa-swiaty-jedno-serce-1d.blogspot.com <-- chciałabym Wam polecić tego bloga. To dopiero początek, ale fabuła jest ciekawa i myślę, że może wyjść z tego całkiem niezłe opowiadanie :3
Rozdziału nie dodam prędko i w ogóle został mi tylko jeden rozdział na zapas, więc dodam za tydzień, bo w w tym tygodniu nic nie napiszę, zważywszy na zbliżające się egzaminy gimnazjalne 23,24,25 kwietnia :C

See You Soon 
Majka

26 komentarzy:

  1. Nie wiem jak ty to robisz że rozdziały wychodzą Ci tak genialnie :*
    Nie moge doczekać się spotkania Harry'ego i Rose
    Czekam ze zniecierpliwieniem na następny rozdział i tak przy okazji to powodzenia na egzaminie <3
    XxXxXx

    OdpowiedzUsuń
  2. O Bożeee... świetne *-*
    Szybko, pisz dalej ^_^
    Wreszcie Harry spotka się z Rose ;3
    Twoje rozdziały są boskie :*
    Powodzenia na egzaminie i weny do pisania :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Rewelacja! Z resztą jak zwykle. :D
    Życzę szczęścia na egzaminach i weny, abyś nam tu szybciutko i z lekkością kolejne rozdziały tworzyła! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie lubię Cię! Jak mogłaś zakończyć w takim momencie?!
    Kocham Cię;*
    Na zawsze twoja Pataxxon <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Dlaczego urwałaś w takim momencie?! Ja już chcę kolejny, teraz, zaraz.
    Powodzenia na egzaminach :*

    http://my-baby-dancing.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. genialny,wyszedł,dobrze,że on wreszcie chce z nią pogadać,niech sobie wszystko wyjaśnią.mam nadzieje,że teraz już będzie tylko lepiej ;3
    czekam na nowy ;3
    zapraszam do mnie: http://life-is-not-that-easy.blogspot.com/
    ŻYCZĘ WENY ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak zwykle zajebiście :))
    Tylko .. Tak krótko trochę jak dla mnie ;c
    Też mam egzaminy więc wiem jak to jest nie móc pisać ..;/
    Trzymam kciuki!

    Powodzenia na egzaminach i weny w pisaniu rozdziałów.
    NEM.;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jej w takim momencie przerwałaś! A ja już myślałam, że się spotkają, ale cóż nie pozostaje mi nic innego jak cierpliwie czekać na następny rozdział ;)
    Cholernie podoba mi się wpis Harry'ego,te wszystkie emocje jednym słowem genialnie to napisałaś!
    Pozdrawiam i życzę Ci powodzenia na egzaminach ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Aaaa!!! To nie fair. Już niedługo koniec opowiadania. No nie moje życie się skończyło się znaczy skończy... Napiszesz jeszcze coś nowego??? błagam powiedz że tak;) twoja fanka Agata:P

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie mogę uwierzyć, jak Ty to robisz... No powiedz, jak piszesz tak wspaniałe części?? Jestem pod wrażeniem...
    Ten wstęp z wpisem Harrege.... SUPER.! Takie prawdziwe, takie rzeczywiste. Czytając to można poczuć wszystkie emocje, jakie są opisane... A potem ta sytuacja z tym tekstem tej piosenki... Oni nawet nie zdają sobie sprawy jak bardzo do siebie pasują... Mam nadzieję, że w końcu będą razem szczęśliwi...
    Czekam na następny part i na spotkanie Harrego i Rosie... Pozdrawiam... ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Normalnie magia. Jak ty to robisz? Jakieś zaklęcia, prochy, eliksiry,... Po prostu nie wiem. Zazdroszczę ci i to bardzo, co by ja dałam za taki talent do pisania. Normalnie czuje się jak bym tam była. Po prostu czary. Życzę ci weny i powodzenie na egzaminie, Anka

    OdpowiedzUsuń
  12. Boski rozdział, trochę poplątany, ale jak zwykle świetny, mam nadzieję, że dwa zakochańce się pogodzą Hazz i Rose FOrever xDDDD

    OdpowiedzUsuń
  13. oh yeaa dziękuje jesteś najleprza

    OdpowiedzUsuń
  14. Matko boska to jest genialne!!! Ja nie wiem skąd ty bierzesz te pomysły. Ten wpis Harry'ego totalnie mnie zaskoczył, on jest taki... taki... taki prawdziwy, taki głęboki... no poprostu cudowne
    Czekam na kolejny rozdział :-!

    OdpowiedzUsuń
  15. cudowny,a ten chaotyczny wpis nadaje temu rozdziałowi ogromnego uroku.Jest idealny,wszystko jest idealne,nawet zagubiony Harry,bo czym byłby człowiek bez problemów?
    Do następnego i powodzenia na egzaminach! xx

    OdpowiedzUsuń
  16. Wchodzę na bloga sprawdzić czy jest nowy rodział, ale nie ma, więc sobie zaczęłam czytać komentarze. I tak patrzę i doszlam do wniosku, że zapomniałam skomentować, za co cię BARDZO przepraszam :( A co do rozdziału, to takie życiowe...tak jakby wzięte z mojego życia ..

    OdpowiedzUsuń
  17. Wow!
    Na początku, list Harry'ego czytałam parę razy. Jest strasznie chaotyczny, aż w końcu zrozumiałam przesłanie.
    Rozdział rewelacyjny :*

    OdpowiedzUsuń
  18. BOSKO!!!!!POWODZENIA!!!!!OLA:P

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudowny. Taki inny niż wszystkie rozdziały i niektóre fragmenty idealnie opisują moją obecną sytuację...

    OdpowiedzUsuń
  20. Jejku Hazz i Rose mają jakoś telepatie czy coś xD
    Wg bardzo podobał mi się ten rozdział był taki inny, taki nw jak to nazwać xD
    Cóż teraz czekać tylko do następnego rozdziału xD
    Pozdrawiam i trzymam kciuki żebyś jak najlepiej napisała egzamin ;*

    OdpowiedzUsuń
  21. I co ja mam ci napisac? Jak zwykle świetny xx I te uczucia Harrego, nikt by tego lepiej nie napisał ;*
    Czekam na następny rozdział i powodzenia na testach <3
    @DirectionPaja21

    OdpowiedzUsuń
  22. Wszystko idealne :) Nie umiem tego inaczej opisać :**********

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetniej dodawaj szybko!!!

    OdpowiedzUsuń
  24. Jeśli pozwolisz, nominuję Cię do Liebster Award :)

    Więcej u mnie: http://you-will-always-be-my-love.blogspot.com/p/liebster-awards.html

    OdpowiedzUsuń