czwartek, 13 września 2012

Dziesiąty dzień spisanego bólu...

Trzy ostatnie dni płynęły w zawrotnym tempie. Chłopcy tak organizowali mi czas, że wcale się nie nudziłam. Jeśli chodzi o to gdzie ja teraz przebywam, to Mój Kochany Zeszyciku możesz być pewny, że szybko dojdę do zdrowia. Dzień po moim ostatnim wpisie chciałam odejść od chłopaków, no bo przecież to niegrzecznie nadużywać cudzej gościnności, ale jak widać oni nie znają takiego pojęcia. Rano próbowałam otworzyć drzwi, ale były zamknięte, a chłopcy wcale ich nie otwierali. Mimo wszystko dziwnie się czuję siedząc im na głowie, ale oni nic sobie z tego nie robią.
Nie wiem czy ten stan można nazwać przetrzymywaniem, szczególnie gdy czuję się tu naprawdę dobrze. Wysypiam się, jest mi ciepło i już nie jestem głodna. A najważniejsze, że każdego dnia mogę widzieć te cudowne zielone oczy i brązowe loczki. Nie wiem co mnie tak ciągnie do Harry'ego, ale w jego towarzystwie naprawdę mam uśmiech na twarzy. I to nie taki z grzeczności czy na pokaz, ale szczery i właśnie to jest w tym najlepsze.
Może zauważyłeś, że chcę stąd odejść, w każdym bądź razie chyba chłopcom wcale nie przeszkadza mój pobyt w ich domu. Czuję się jakbym w końcu miała przy sobie rodzinę. Chociaż nie znam ich na tyle długo, ale naprawdę ich lubię.
 A wczoraj było naprawdę miło. Może będzie ciekawiej jak Ci to opowiem. Tak jak zwykle.

Nastał ranek a dokładniej południe. Tak wygodnie było na tym łóżku dlatego spałam ile się dało. Drzwi się otworzyły I do pokoju wszedł Harry
- Jeszcze nie wstałaś? Ubieraj się! Jedziemy do centrum - poinformował mnie z uśmiechem
- No fajnie, fajnie - mruknęłam rozbawiona i odwróciłam się na bok plecami do Stylesa
- Rosie ja mówię poważnie
Natychmiast podniosłam się na równe nogi z bardzo głupią miną. Dopiero wtedy zorientowałam się że stoję przed nim w jego własnym T- shircie i swoich czerwonych majtkach. Zrobiłam się czerwona a wzrok powędrował w dół na moje nagie stopy.
- Nie żartuj sobie ze mnie- mruknęłam cichutko
Harry zaśmiał się wesoło i podniósł mój podbródek w górę tak żebym na niego patrzała po czym cofnął rękę.
- Ubierz się. Idziemy na zakupy
- Ale Harry ja już muszę wracać do do...- zacięłam się bo chciałam wypowiedzieć słowo dom, ale przecież ja tego wcale nie miałam.- muszę wracać tam skąd przyszłam. Niezamierzam Wam siedzieć na głowie- powiedziałam i klapłam na łóżko
- Zostajesz tutaj nie idziesz na tą ławkę zaraz zaczną się mrozy i jeszcze nam zamarzniesz
- Proszę cię, mamy lato to oczywiste że mrozy są tylko zimą - zaśmiałam się
- No i co? Dopiero co byłaś chora. Znów chcesz przechodzić czas zakatarzonego nosa?
- Nie mówmy teraz o tym, Harry. I tak w końcu będę musiała odejść
- Rosie, zostaniesz z nami. Chłopcy też twierdzą, że powinnaś tu mieszkać - usiadł obok mnie i chwycił mnie za rękę
- Jesteś częścią naszej Directionowej rodziny. Jesteś dla mnie jak młodsza siostrzyczka, a moim zadaniem jest opiekowanie się Tobą. - powiedział i przytulił mnie mocno.
Na ostatnie zdanie wypowiedziane przez niego coś mnie zabolało w serduszku. To strasznie miłe, ale chyba tak naprawdę wolałabym usłyszeć coś innego. Nie znamy się długo, ale to co jest nie jest złe. Mam w końcu to co chciałam- akceptacje i poczucie, że jestem komuś potrzebna.
- Ale ja nie mam pieniędzy - jęknęłam cicho
- Ale ja mam
- Ale, Harry...
- Ciii... nic nie mów
Przytuliłam się bardziej do chłopaka i ścisnęłam mocno powieki uniemożliwiając wydostanie się łez z moich oczu.
- Pojedziesz ze mną do centrum? - spytał Harry odchylając się ode mnie.
Kiwnęłam lekko głową i pociągnęłam nosem.
- Będziesz gotowa za pół godziny?- spytał Loczek
Ponownie kiwnęłam głową.
Gdy drzwi się zamknęły, rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać cichutko, tak żeby nikt nie słyszał.
Najgorsze w tym wszystkim było to, że nie wiedziałam dlaczego płaczę.
W centrum spędziliśmy mnóstwo czasu. Właściwie wróciliśmy o piątej wieczorem.
Za każdym razem kierowałam się do sklepów z zachęcającym szyldem "WYPRZEDAŻ" (to tak z przyzwyczajenia), ale Harry zabierał mnie do droższych sklepów. Gdybym była sama nigdy nie odważyłabym się na takie drogie zakupy.
Harry wybierał mi mnóstwo ciuchów. Ja tylko przymierzałam. Z każdą chwilą stawałam się coraz bardziej swobodna. Czułam się jak modelka tylko brakowało mi fotografa.
Harry wydał na mnie mnóstwo pieniędzy. W każdym bądź razie według mnie. On twierdził, że to kropla w morzu w porównaniu z tym jakie pieniądze zarabia.
Zabrał mnie też na gorące capucino i na obiad do KFC. Spędziłam z nim naprawdę miły dzień. Raz się nawet rozpędziłam i dałam mu buziaka w policzek, ale natychmiast przypomniało mi się to co powiedział: "Jesteś dla mnie jak młodsza siostrzyczka, a moim zadaniem jest opiekowanie się Tobą"

Widzisz Zeszyciku? Jestem wielką szczęściarą, że wpadłam na tych pięciu wspaniałych chłopców. A Harry jest z tego wszystkiego największym skarbem. Szkoda tylko, że jestem dla niego jak siostra. Ale co ja bredzę, przecież on wcale nie musiał mnie lubić.
Jednak stało się jak się stało, a ból to już przeszłość. Jeszcze trochę a będę mogła powiedzieć, że jestem szczęśliwa. O tyle, o ile tak się stanie.


__________________________________
Jestem i przepaszam ;)
W następnym stanie się coś ciekawszego. Wydaje mi się, że sie tego nie spodziewacie ;D
Głosujcie na mnie w konkursie :
http://wymarzony-swiat-z-1d-official.blogspot.com/2012/09/lista-zgoszonych-blogow-do-konkursu.html

See You Soon
Majka

12 komentarzy:

  1. Cudnyyy x Czekam na next... dodawaj rozdziały częściej, jeśli możesz, proszę!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny!!! Już czekam na nn bo przygody Rose są szalenie ciekawe!
    Zapraszam też do mnie!
    Alex

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale sweet rozdział ;*
    Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebsityy Xx Już nie mogę doczekać się NEXTA. Błagaam dodaj szybkoo bo nie wytrzymam. :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudny. Tak.pieknie to pisujesz...xD
    az cieplo na sercu sie robi.
    Czekam na nn.xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział rewelacyjny, tylko szkoda, że krótki :)Ale szkoła, więc rozumiem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super ale pisz trochę dłuższe rozdziały takie jak na marchewkowym blogu i troszkę częściej ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny *-* jak zawszę.
    Czekam na następny.
    Pozdrawiam,
    Weronika xx

    OdpowiedzUsuń
  9. Jacie, genialny! :) Czekam nn z niecierpliwością. ;)

    Tym czasem informuję, że jutro na moim pojawi się nowy rozdział, więc serdecznie zapraszam! :D http://illtaketoanotherworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. jest tak świetny, że nie wiem co mam napisać, zaczynam coś pisać ale brakuje mi jakiegoś słowa i zaczynam pisać inaczej i tak w kółko -_-
    uwielbiam tego blogaa.!!!
    kiedy następny na marchewkowym?
    i zapraszam na mojego bloga : http://sometimes-sun-sometimes-rain.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetnie! :)
    Uwielbiam Rosie, jest taka inna. Ty zawsze piszesz w ten inny, nieszablonowy sposób. Chwała ci za to! ;)
    czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. shopping time !!!!! Uwielbiam główną bohaterkę, tą historię i Ciebie. Już nie żałuje, że zaczęłam czytać tego bloga, żałuje tylko, ze zaczęłam go czytać tak późno <3 na szczęście widzę, ze jest mnóstwo następnych rozdziałów i że nie będę musiała przez najbliższy jeden czy dwa dni nie martwić się dalszym losem <33

    OdpowiedzUsuń