niedziela, 7 października 2012

Trzynasty dzień spisanego bólu...

I see her, she's there/ Widzę ją, jest tam
Sad eyes, sad face/ Smutne oczy, smutna twarz
"Smile!" - I said / " Uśmiechnij się " powiedziałam
Every day I look and / Codziennie patrzę i
I don't see the change/ nie widzę zmiany
I don't know how/ nie wiem jak
to get to the other side/ przejść na drugą stronę
I want to help her, but / Chcę jej pomóc, ale
I can't do it / nie potrafię tego zrobić

I can't be different and / nie umiem być inna
I don't know what to do/ nie wiem co mam zrobić
to make it better/ aby było lepiej
I can't finde myself in this life/ Nie potrafię odnaleźć siebie w tym życiu
Maybe on the other side I will be happy/ Może po drugiej stronie będę szczęśliwa
She's on the other side of the mirror/ Ona jest po drugiej stronie lustra
She is my only one friend/ Ona jest moją jedyną przyjaciółką
She is me/ Ona jest mną

I touch her there / Dotykamy jej gdzie
I hurt hand and heart / ranię dłoń i serce
"Don't cry" - I said / "Nie płacz" powiedziałam
Glass hurts my fingers and/ szkło rani moje palce i
I can not get to she / Nie mogę dostać się do niej
I don't know how/ Nie wiem jak
to get to the other side / przejść na drugą stronę
It's just a reflection / To tylko odbicie
You don't help us / Nie pomożesz nam


Dzisiaj zaczęłam moim nowym tekstem. Nie wiem czy potrafisz zrozumieć o co chodzi. Opisałam tam siebie. Odbicie w lustrze, rozumiesz? Codziennie widzę smutną dziewczynę, przytłoczoną życiem. Chcę jej pomóc, ale okazuje się, że ona jest mną bo patrzę w lustro. A sobie pomóc najtrudniej jeśli nie ma się kogoś bliskiego, na przykład przyjaciela. W tym tekście lustro symbolizuje samotność, bo jedynym moim przyjacielem jest odbicie lustrzane.
Jestem nieśmiała, cicha, samotna, często płaczę, nie mam nikogo kto mnie kocha lub chociaż lubi, boję się wszystkiego. Jestem sentymentalna, lubię oglądać bajki na dobranoc, nie lubię zakupów, nie jestem towarzyska. Możesz mnie określać jak chcesz, ale nie umiem się zmienić. Szczególnie gdy moje cechy są na tyle dziwne, że samej nie uda mi się ich ulepszyć. Potrzebna mi pomoc z zewnątrz, nie ktoś taki jak psycholog. Tylko ktoś na kształt przyjaciela. Problem w tym, że nikt mnie nie lubi a ja chyba będę się bała zaufać.
Sama do końca nie jestem w stanie określić swojego stanowiska. Może jak przestanę o tym myśleć poczuje się lepiej? Ale najpierw ci coś opowiem.


W południe wyszłam z gabinetu pani psycholog po godzinnej rozmowie, która w jakikolwiek sposób miała mi pomóc. Idąc do swojego pokoju, zauważyłam nienaturalną ilość ludzi w jednym pomieszczeniu. Z ciekawości skierowałam się do sali zwanej salą teatralną, w której odbywały się wszelkie rozrywki dla dzieciaków, zajęcia aktorskie oraz muzyczne i wystąpienia na ważne uroczystości. Zebrali się tam chyba wszyscy. Stanęłam na samym końcu opierając się o ścianę i tak jak wszyscy wpatrywałam się w jak dotąd pustą scenę. Kilku mężczyzn, których nie znałam rozstawiało instrumenty. Długo to nie trwało. Następnie na scenę weszła dyrektorka domu dziecka i zaczęła mówić coś o wielkim zaszczycie dla naszej placówki. Przez chwilę pomyślałam, że przybyła do nas Królowa Elżbieta, ale instrumenty wykluczały tę możliwość. Mówiła jeszcze, że przeznaczono nam dużo pieniędzy za które będą remontować dom dziecka,ale nadal nie wiedziałam o kim mowa.Wszystko wyjaśniło się w ostatnim zdaniu "Powitajmy One Direction!"
Tłum zaczął klaskać w dłonie, a na scenę weszło pięciu chłopaków z wielkimi uśmiechami.
Przetarłam oczy ze zdumienia, ale w brzuszku poczułam zabawne łaskotanie, które było wywołane ogromną radością.
- Bardzo cieszymy się, że możemy was uszczęśliwić i zafundować remont żeby żyło wam się lepiej. Naprawę miło jest zaśpiewać przed taką publicznością. A teraz "What Makes You Beautiful" - powiedział Liam po czym słychać już było muzykę.
Miło było ich zobaczyć chociaż przez chwilę. Nigdy nie widziałam ich na scenie, ale prezentowali się świetnie, ale częstrzym obiektem moich oczu był Harry. To on był dla mnie taki dobry. Muzyka przestała grać, a ja chciałam jeszcze raz usłyszeć piękny głos Harry'ego
Wtedy zielonooki dobył mikrofonu i zawołał:
- I jak? Podobało się? - Publiczność potwierdziła to gromkimi brawami - Następny kawałek chciałem zadedykować Rosemary Barrett.
Wszyscy odwrócili się w moją stronę przez co Harry mnie zobaczył. Pomachał mi i uśmiechnął się.
Odwróciłam się na pięcie i wybiegłam z pomieszczenia zawstydzona i zdenerwowana. Pobiegłam do swojego pokoju i zamknęłam drzwi na klucz. Nawet tutaj było słychać głosy chłopców i muzykę do "One thing". Usiadłam pod drzwiami i zaczęłam płakać. Tak po prostu. A może ja lubię płakać co?
Nie chciałam widzieć się z nimi. Dlaczego? Chciałam o nich zapomnieć przecież i tak nic nie będzie z tej znajomości, a Harry za dużo gościł w moich myślach, a nie chciałam słyszeć znowu tekstów w stylu "Jesteś jak moja młodsza siostrzyczka, którą muszę się opiekować" . Może to niedorzeczne z mojej strony mówić, że nie tego chcę, że to za mało. Bo chyba zakochałam się w Harry'm. Wiem przecież, że nic między nami nie będzie, ale pomarzyć zawsze można.
Chłopaki długo śpiewali. Później pewnie podpisywali autografy, bo w budynku panowała cisza. Wieczorem, przed kolacją, usłyszałam pukanie do drzwi.
- Kto tam? - spytałam ocierając łzy
- Rose, masz gości - usłyszałam głos opiekunki
- Rosie to my. Wpuścisz nas?- usłyszałam głos Harry' ego
- Nie. Nie chcę z wami rozmawiać
- Dlaczego?
- Po prostu. Nie mam nastroju.
Chłopaki nie chcieli się poddać, ale ostatecznie opiekunka powiedziała, że mój stan psychiczny nie jest najlepszy i nie należy mnie męczyć.
Wtedy chłopcy odeszli, a ja czułam wyrzuty sumienia, że nie chciałam z nimi rozmawiać. Ale to tylko inteligentna ja.

Tak to właśnie było. I do końca nie wiem czy dobrze zrobiłam. Teraz już na pewno ich już nie zobaczę. Mogłam z nimi porozmawiać. Ale było minęło i już nie wróci.

_______________________________________

Zupelnie nie podoba mi się ten post -,-
Myślałam, że wyjdzie lepiej, ale nic z tego ;(
Oceniajcie :D

See You Soon ♥ 
Majka

24 komentarze:

  1. Post jest świetny! Tylko że... czemu taki krótki??! Ehh... czuję ooooogromny niedosyt! :D Chłopcy zachowali się super organizując ten występ i dając kasę na remont. Szkoda tylko że Rose nie chciała z nimi rozmawiać :(( Ehhh... szkoda mi jej... A tak w ogóle świetny ten dzisiejszy tekst ;3 Chyba najbardziej podoba mi się fragment
    "I can't finde myself in this life/ Nie potrafię odnaleźć siebie w tym życiu
    Maybe on the other side I will be happy/ Może po drugiej stronie będę szczęśliwa
    She's on the other side of the mirror/ Ona jest po drugiej stronie lustra
    She is my only one friend/ Ona jest moją jedyną przyjaciółką
    She is me/ Ona jest mną" :)
    Tak, więc mam nadzieję że następny rozdział pojawi się szybciej i będzie dłuuższy ;D
    http://blue-batterfly-one-direction.blogspot.com/ może wpadniesz?? ^^ Byłoby mi bardzo miło ;3
    Ps. Podziwiam Cię za Twoją wyobraźnie i wielki talent pisarski. Chyba Ci już to kiedyś mówiłam, ale będę Ci to jeszcze nie raz powtarzać i musisz o tym wiedzieć :P Jesteś po prostu moją idolką ;) <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Super piszesz, nie będę się tu rozpisywać- wystarczy to?; brak słów, ten blog jest niesamowity, super, zajebisty, masz talent i same pozytywy ;p Czytałam wszystkie twoje blogi hehe :) Trochę krótki rozdział... Super piszesz
    Pozdrawiam

    http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest świeetne ale za krótkie.. Proszę powiedz kiedy mamy się spodziewać następnego?
    Powiem ci tak.. ale i tak pewnie to wiesz..
    To jest cudowna historia.. zupełnie inna niż wszystkie. Nigdy w życiu nie czytałam czegoś takiego. Chyba tylko TY potrafisz wpadać na takie zajebiste pomysły. Mówię ci nie tylko ja, ale wszyscy że piszesz zaaajefajnie!
    Czekam na następny, mam nadzieję że szybko się pojawi ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę krótki ale ważne że jest :) Pisz szybko następny bo nie mogę się już doczekać
    (Zapraszam też do mnie)
    Alex

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ja bym chciala, zeby w zyciu Rosi wreszcie bylo dobrze.. Twoje blogi sa najlepszymi jakie czytalam. Kazdy jest wyjatkowy i nie powtarzalny. Kiedy przeczytalam koniec marchewkowego mialam ochote cie zabic, ale juz za 2 minuty uswiadomilam sobie, ze zrobilas cos najlepszego, co tylko moglas zrobic. Nie zakonczyl sie tak jak inne i dzieki temu byl, jest i zawsze bedzie oryginalny. Pamietaj ze jestes najlepsza i jest wiele osob, ktore cie kocha, wielbi i zazdrosci talentu. Podalabym linka do mojego bloga, ale tego nie zrobie, a wiesz dlaczego? Po pierwsze wydaje mi sie ze moj komentarz stalby sie wtedy mniej prawdopodobny, a po drugie bo sie wstydze takiego talentu jak twoj. Plakalam juz nie raz czytajac twoje blogi i dalej, jezeli zajdzie taka potrzeba bede to robic..
    Oliwia <3

    OdpowiedzUsuń
  6. mnie się podoba :)
    czekam na kolejny :D
    Myślę, że z Rosie będzie coraz lepiej.
    zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak mogła ich nie wpuścić... A.. Jestem zła na Rose ;d

    OdpowiedzUsuń
  8. Aaaaaaaaaaaaaaa..... super blog. ♥ Dodawaj proooooooooooooszę!

    OdpowiedzUsuń
  9. Prześwietny rozdział, tylko szkoda że taki krótki :)
    Chcę szyyyybko następny, bo mam niedosyt :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Ty małpo wredna, Ty! No wiesz, jak możesz?! Najpierw doprowadzasz mnie do łez przy epilogu na swoim już (niestety) skończonym blogu, a teraz jeszcze dajesz taką przezajebistą notkę?! No kurde no! Powinnam się chyba na Ciebie fochnąć, prawda? Ale nie zrobię tego, bo za bardzo lubię Twoją twórczość. I... wiesz co? Po prostu... ta notka wywołała we mnie takie dziwne uczucia. No bo... smutno mi się zrobiło. Nie chcę przez to powiedzieć, że jestem zimna i rzadko mi się robi smutno coś... nie, nie o to chodzi. Po prostu... płakać mi się chce, bo tak to opisałaś... w taki piękny sposób, że... że aż się wysłowić nie umiem, no kurwa! Widzisz? Widzisz, co ze mną robisz, Ty podły człowieku?! Chciałam Ci napisać taki długi komentarz. Taki super długi, jeszcze dłuższy od njadłuższego w moim karierze (czyli dłuższy od takiego, którego musiałabym dzielić trzy razy i nawiasem mówiąc właśnie taki napisałam dzisiaj. Tak, dzieliłam go trzy razy, dziwna jestem, no nie?), ale wiesz co? Wszystko poszło się jebać, bo napisałaś coś za dobrze i nie wiem co mówić. Kij z tym i tak piszę. Mówię, że nie mogę się wysłowić, a później piszę i piszę? Dżizys, zabierzcie mnie do psychologa, bo źle ze mną. Ale dobra, rzejdźmy do rzeczy. Jak już zapewne zdążyłaś się domyśleć rozdział cholernie mi się podobał. Szczególnie końcówka. Te emołszyn... oł maj gudnes, ja płaczą. I wzywam imię boga, mimo że jestem ateistką... nie, nie jestem, wyznaję dariuszanizm, ale to raczej nie o to tu chodziło. OMG, o czym ja piszę. Przepraszam, po prostu... te emocje... przepraszam. Świruję. Przepraszam, naprawdę. Najlepiej już skończę.
    Pozdrawiam!xx
    J.♥!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja tez jestem zła na Rose ze ich nie wpuściła, ale cóż... czekam na nn:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jejku jak ja chcę żeby w życiu Rosie było wszystko dobrze i wgl , żeby w końcu była z Harrym i żeby zaprzyjaźniła się z resztą chłopaków. Rozdział jest cudowny, nie ogarniam ciebie czemu ci się on nie podoba, mi się podoba mega mega mega mocno, masz talent i pisz dopóki wena cię nie opuści. Nawet jak cię opuści to i tak pisz. Czekam na nexta, tylko dodaj go szybkoo bo już się nie mogę doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak.. też nie za bardzo mi się on podoba. Nie bądź na mnie zła ale on jest taki trochę nudny.. Nic szczególnego się nie dzieję. Większość zajmują jej rozmyślenia. Nie mówię że źle piszesz czy że ten blog jest głupi, wręcz przeciwnie. Piszesz super , ale nie pogniewałabym się gdyby było więcej akcji. Nie mówię że maja być z chłopakami ale np hmm mogłoby być tak że Rose się tnie chłopaki się o tym dowiadują ale ona ich nie chce widzieć , ale chłopaki nie odpuszczają itp itd. :D A co do tekstu piosenki to jest nawet spoko ;)
    Pozdrawiam, Weronika. ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tą babe wyżej popierdoliło! Rozdział super,piosenka super! jak jest taka mądra to niech sama napisze piosenke a potem powie "piosenka nawet spoko"! takich ludzi to bym w kosmos wysłała!
      Nie przejmuj sie takimi ludźmi. Rozdział mega,piosenka nadaje sie do zaśpiewania przez gwiazde. ja nie mam żadnych zastrzeżen. i rozumiem czemu dodajesz tak rzadko.. Każdy ma swoje życie. Wszystko ci piszesz zajebiste. Pozdrawiam ;*
      P.S. takiego długiego komenta nigdy nie napisałam ;D

      Patrycja ;**

      Usuń
  14. Sorki miało być ";*"

    OdpowiedzUsuń
  15. Nadal nie rozumiem, jak Harry mógł powiedzieć, że Rose jest jak młodsza siostra!!! Głupek :p

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie zgodzę się z tobą ;p mi się podoba :) xx

    OdpowiedzUsuń
  17. Jest świetny. Zresztą jak każdy twój rozdział . Tylko trochę przykro mi że tak strasznie rzadko dodajesz . Mam nadzieję że to się zmieni .

    OdpowiedzUsuń
  18. Ale świetnyyyyyyyyyyyyyyy < 33
    I nareszcie są chłopcy ;D O tak !


    Ale, ona ich jeszcze spotka nie . ?

    Tak to zakończyłaś że mimo iż wstałam dzisiaj o 4:50 RANO to teraz nie usnę xdd

    Pisz szybciutko następnyy ;*

    <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Szczerze?
    Zajebisty.
    Cudowny.
    Swietny.
    Swietnie opisany.
    Pelen emocji.
    Piekny.
    Szkoda ze ich/go nie wysluchala, ale to sprawia ze z jeszcze wieksza niecierpiliowscia czeka sie na ciag dalszy wydarzen, ktore jak mniemam szybko nastapia.. ;)
    Czekam na nexta ...
    Pozdrawiam. <333

    OdpowiedzUsuń
  20. Matko, jesteś genialna. Czy ja się aby nie powtarzam?! Mniejsza, po prostu jestes mega pisarką, Kocham twoje opowiadanie. Jest takie inne i nieprzewidywalne. Naprawdę wielki szacun!


    + zapraszam do mnie: illtaketoanotherworld@blogspot.com
    pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  21. Ale piękny rozdział, naprawdę. Już pisałam ze uwielbiam teksty piosenek Rosie ale napiszę ci to jeszcze raz : No więc UWIELBIAM JE . kocham takze Ciebie za takie wspaniałe opowiadanie :D
    To ze chłopaki się do niej pofatygowali jest takie słodkie. widać ze nie zapomnieli <3
    I szkoda ze nie chciała z nimi porozmawiać ale przeczuwam ze 1D coś kombinuje xd coś poważniejszego :****

    OdpowiedzUsuń