sobota, 12 stycznia 2013

Without You - Rozdział 6

"Tyle niedopowiedzianych spraw, tyle niewypowiedzianych słów" 


Weekend minął Rose spokojnie. Wybrała się z Bonnie do centrum handlowego, tak jak jej obiecała. A dziś? Po skończonej pracy nie wiedziała co ma zrobić. Zamknęła sklep i niepewnym krokiem szła w stronę Blue Rose. Ten poniedziałek był pusty. O tej porze zawsze szukała telefonu w torebce i zawsze odbierała dopiero drugie połączenie. A dziś dręczyła ją martwa cisza. Może właśnie dlatego była taka niepewna? Mimo wszystko postanowiła pójść do ich ulubionej kawiarni. Nie była pewna czy go tam zastanie, czekającego z szarlotką i cappuccino, jak to było zawsze. Właśnie to ją zasmuciło. Z jej powodu mogło to nie nastąpić. Jeśli jest czas żeby to naprawić to tylko dziś.
Stanęła przed kawiarnią i niepewnie pchnęła drzwi. Omiotło ją ciepło przepełniające wnętrze i aromatyczny zapach kawy. Zwróciła swoje spojrzenie na stolik pod oknem. Chwyciło ją zaskoczenie, ale też zmartwienie. Nie zastanawiała się nad tym co mu  powiedzieć i czy powinna go przeprosić. Odetchnęła głęboko żeby pozbawić się nerwów i powoli podeszła do stolika i przysiadła naprzeciwko Justina. Chłopak uśmiechnął się delikatnie na jej widok, a dziewczyna powiesiła torebkę na oparciu krzesła.
Uśmiechnęła się kiedy zobaczyła, że przed sobą ma swoje ulubione cappuccino i talerzyk z szarlotką. Ale to wszystko na co było ich stać. Nikt nie wypowiedział żadnego słowa powitania. Nawet uściśnięcia dłoni. Pozostały tylko nieśmiałe uśmiechy.
Rose zwróciła twarz w stronę szyby, czekając aż to on wykona pierwszy ruch.
Justin upił łyk herbaty, która parzyła go w język. Zaśmiał się cicho pod nosem, ale to wystarczyło żeby Rose na niego spojrzała. A wtedy i ona wybuchnęła śmiechem. Nieśmiałość i niepewność, która była między nimi jakby wyparowała dzięki promykom radości.
- Nie sądziłem, że przyjdziesz -odezwał się pierwszy
- O tobie myślałam to samo - powiedziała
Na tym się skończyło, bo żadne z nich nie wiedziało jak zacząć. Na powrót wróciło uczucie niepewności i ta przeklęta nieśmiałość.
- Jak w pracy? - zagadał siląc się na odrobinę odwagi
- Dobrze - odparła - a album?
- Powoli, powoli, ale efektywnie - odpowiedział i zwiesił głowę. Szukał odpowiednich słów, ale wszystko co ułożył sobie zanim przyszła Rose jakby zatarło się w jego pamięci.
- Ładna dziś pogoda - powiedziała patrząc przez okno.
Justin odruchowo odwrócił głowę w stronę okna i odparł:
- Tak. W sam raz na przeprosiny.
Rose spojrzała na niego, a ich oczy się spotkały, ale żadne z nich nie odwróciło wzroku.
- Słuchaj...- zaczęli oboje jednocześnie przez co na ich twarzach zabłąkał się szczery uśmiech.
- Przepraszam...-odezwał się Justin
- Nie, Justin to ja przepraszam - szepnęła
Chłopak lekko się zdziwił, ale nie dał po sobie tego poznać. Pozwolił jej mówić dalej.
- Wiem, że cię ranię. Chcesz być moim przyjacielem - zrobiła pauzę, bo głos zbyt jej drżał. Złapała oddech po czym mówiła dalej, miętoląc w rękach serwetkę- jesteś moim przyjacielem. Wiem, że chcesz wiedzieć więcej o moim życiu, ale to trudniejsze niż sobie wyobrażasz, a ja po prostu nie potrafię się otworzyć. Rozumiesz? Miałeś rację. Jestem słaba - powiedziała ponuro i odwróciła wzrok w stronę okna, nie mogąc znieść spojrzenia Justina.
- Wcale nie jesteś słaba - powiedział miękko i przykrył dłoń Rose swoją żeby dodać jej otuchy - Przepraszam. Rose, spójrz na mnie.
Dziewczyna popatrzała na przyjaciela i nie odezwała się mimo, że Justin nazwał ją tak, jak mu nie pozwalała. Pomyślała, że powiedział tak do niej po to żeby zwrócić jej uwagę. Nie miała pojęcia, że w myślach wciąż ją tak nazywał.
- Przepraszam -szepnął, patrząc w jej oczy - Ty nie powinnaś przepraszać. To ja muszę. Nie powinienem naciskać. To nie w porządku. To przecież twoje życie i nie musisz mi mówić wszystkiego. Przepraszam, nie będę już taki. Nie będę nalegał. Nie wiem jaką miałaś przeszłość, ale po twoim zachowaniu domyślałam się, że nie było najlepiej. Więc jeszcze raz przepraszam. Tamtego dnia...- przerwał i zabrał rękę z jej dłoni i mówił dalej - byłem zły na ciebie. Nie wiem dlaczego to mi przeszkadzało. Ten długopis... było tam wygrawerowane "Rosie" i ja...- zaśmiał się, chociaż nie było w tym nic zabawnego - nie wiem jak to wytłumaczyć. Po prostu zdenerwowało mnie to, że nie pozwalasz nam mówić na siebie Rosie. Później zrozumiałem, że może mieć to związek z twoją przeszłością. Przepraszam, że powiedziałem to wszystko co sprawiło ci przykrość. Ja naprawdę... traktuję cię jak prawdziwą przyjaciółkę i nie chcę żeby z mojego powodu było ci smutno. Przepraszam, przepraszam, przepraszam...
- Przestań w końcu przepraszać - zaśmiała się tym samym powodując uśmiech u Justina
- Ale ja naprawdę żałuję. Wybaczysz mi?
- Oczywiście. Przecież jesteśmy przyjaciółmi, a przyjaciele wybaczą zawsze
- Jeśli chciałabyś się wygadać czy coś, to zawsze jestem do dyspozycji.
- Zapamiętam - posłała mu radosny uśmiech i wypiła kolejny łyk cappuccino
Odwróciła wzrok w stronę okna. Pozwoliła swoim myślom odpłynąć tam, skąd przybyły. Mimo tego, że doszło do porozumienia między nią a Justinem, nie powróciło uczucie spokoju. Otrząsnęła się z myśli, które wciąż uciekały do Harry'ego. Nie mogła zrozumieć dlaczego to się dzieje właśnie w tej chwili. Wtedy, kiedy powinna myśleć o Justinie i o tym, że ich przyjacielskie więzi zostały naprawione.
Justin do niej coś mówił. Odebrała tylko niemy ruch jego warg. Nie dochodziła do niej żadna informacja. Nie potrafiła się na niczym skupić. Wiedziała, że Justin nie mógł się nawet domyślać o jej stosunkach z Harry'm i całym One Direction. Mimo wszystko nie potrafiła odpędzić od siebie myśli, że gdyby powiedziała mu o tej sytuacji, wszystko wyglądałoby inaczej. Nie wiedziała jak. Po prostu inaczej. I może nie mogła otrzymać odpowiedzi, ale musiała o to zapytać. Nawet gdyby w rezultacie miało się okazać, że to raczej pytanie retoryczne chociaż odpowiedź mogła brzmieć dość prosto.
- Czemu mi nie powiedziałeś o tym, że mam pracować dla One Direction? - spytała, przerywając głuchą paplaninę przyjaciela.
Justin wydawał się dość zdezorientowany pytaniem zadanym przez Rose. Przyglądał jej się uważnie. Nawet nie próbował ukryć zaskoczenia.
- Nie rozumiem...- zaczął, ale trudno mu było dopowiedzieć resztę, kiedy dziewczyna przyglądała mu się z taką intensywnością, jakby przez zwykłe spojrzenie mogła odczytać wszystko o czym myśli. Rose go onieśmielała. Zawsze wiedział, że zależy mu na niej, ale nigdy nie próbował tego bardziej drążyć. Niestety coś w jej oczach zaparło mu dech w piersiach. W innych okolicznościach mogło się to okazać nawet przyjemne.
Może ta determinacja, zastanawiał się. Wydawało mu się, że minęła wieczność, zanim się odezwał. W rzeczywistości minęło tylko kilka sekund.
- Przecież...- przełknął ślinę i starał się mówić dalej bardziej opanowanym głosem - Przecież wiedziałaś, że to miała być niespodzianka. Nie rozumiem dlaczego teraz przywiązujesz do tego taką wagę.
Rose odwróciła w końcu swoje zdeterminowane spojrzenie, a Justin poczuł zawód. Westchnęła ciężko. Wiedziała, że to tylko przypadek, a jednak musiała o to zapytać. Była zupełnie nieświadoma tego, że dla Justina pojawiała się kolejna tajemnica, wywołana pewnie jej dziwnym zachowaniem. A on nie miał pojęcia, że to wszystko co ona ukrywa sprowadza się do jednej osoby.
Teraz to Bieber przypatrywał się jej.
Dlaczego ona niczego nie widzi, nie zdaje sobie sprawy? Głos pełen wyrzutu odezwał się w jego wnętrzu. I po części chłopak przyznawał mu rację, ale wiedział, że to na nic. To jej przyjaciółka.
Rose ciężko westchnęła.
- Mogłeś mi powiedzieć. A co jeśli wcale nie miałam ochoty z nimi pracować?- odezwała się i objęła dłońmi jeszcze ciepłą filiżankę cappuccino
- A nie masz ochoty? - spytał lekkim tonem, jakby mówił jakiś głupi żart
Rose milczała, a cisza była dość wymowna.
- Mam rozumieć, że ich odrzuciłaś?
- Nie- odpowiedziała leniwie i popiła napój- Ja się nie wycofuję. Nigdy- dodała, przypieczętowując całą swoją wypowiedź stuknięciem filiżanki o drewniany stolik.
Prawie nigdy- dodała w myślach.
- Wiesz...- podjęła ponownie temat, zaciskając szczękę- bo to było jakby randka w ciemno w służbowym wydaniu.
- Jesteś zła - stwierdził Justin, ale szukał w jej twarzy choćby cień potwierdzenia- wszystko dlatego, że nie powiedziałem ci kto chce podjąć z tobą współpracę- dodał
- Nie chcę się znowu kłócić, Justin
Ale to robisz-powiedział w myślach
- Chcę tylko żebyś wiedział.
- Widział co?
- Nie rób tego więcej, dobrze?- rzekła z nadzieją, że chłopak zrozumie o co jej chodzi. Nie rozumiał. Mimo wszystko wciąż milczał. Zawsze ustępował. Nie chciał jej zranić.
- Nie rozmawiajmy już o tym- dodała lekkim tonem.
Niestety nic nie było takie łatwe.
Justin wysilił się na uśmiech, tak samo jak Rose. Trzymali się tego, że są przyjaciółmi. Nie było tak. Mogli tylko tak mówić. Oboje skrywali przed sobą niektóre sprawy, nie byli szczerzy w rozmowach. Nie wiadomo z czego to wynikało. Na pierwszy rzut oka byli do siebie bardzo podobni, a tak naprawdę wszystko między nimi było różne. A oni próbowali tego nie zauważać.
- Ja też napisałem piosenkę
Tym razem uśmiechnął się szczerze. Chciał poprawić ich relację, jak dziwne one by nie były.
- Nigdy nie wątpiłam w twoje umiejętności- odwzajemniła gest
- O nas- dodał- napisałem ją wtedy, kiedy się pokłóciliśmy, ale zdążyłem już ochłonąć
- Zamierzasz dołączyć ją do albumu?- spytała zaciekawiona
- Lepiej- uśmiechnął się szeroko- Chciałbym żebyś zaśpiewała ją ze mną
Rose na pewno gdyby piła teraz cappuccino, oplułaby go jak i wszystko na odległość jednego metra od niej.
- Nie żartuj sobie ze mnie. Ja nie śpiewam nawet pod prysznicem- powiedziała zakłopotana i wciąż wypatrywała czegoś w jego zachowaniu, co zdradzałoby choćby cień żartu.
- Słyszałem jak śpiewasz Michaelowi. Wiem, że śpiewasz wspaniale. Po za tym nie chodzi o technikę. Piosenka jest o nas. Potraktuj to jako polepszenie naszych przyjacielskich więzi. Nie muszę dodawać tego do albumu jeśli nie wyrazisz zgody.
Rose chwilę rozważała jego myśl, ale wydało jej się to niedorzeczne.
- Chodzi ci o studio, prawda?
Justin uśmiechnął się i pokiwał głową.
- Nie chcę. Nie możesz nagrywać piosenek z pierwszą, lepszą osobą.
- Ty nie jesteś pierwszą, lepszą osobą. Po za tym to nie jest w stylu współpracy. To tylko zabawa. Pozostawimy to tylko do naszego użytku. Obiecuję ci, że ta piosenka nie ujrzy światła dziennego.
- Jasne, że może ujrzeć ją świat, ale tylko wtedy kiedy zaśpiewasz ją sam.
- To co? Zgadzasz się? Nie zrobię niczego bez twojej zgody
- Obiecujesz?- spytała po chwili namysłu
- Obiecuję
- No to zgoda.
Gdyby nie stolik, który ich dzielił pewnie Justin już by przytulał do siebie Rose, wyrażając tym swoją ogromną radość. Na tą chwilę musiał pozostać jedynie przy szerokim uśmiechu i wyobraźni, w której tylko on wiedział co się dzieje.

______________________________________

Hej :3 To mój pierwszy wpis w tym roku. Przepraszam za tak długą nieobecność. Po prostu nie mogłam się zabrać żeby go skończyć. Mam nadzieję, że następny wyjdzie mi lepiej. Rozpoczęłam ferie i niestety jestem chora, ale postaram się szybko napisać następny.
+ Chciałabym jeszcze podziękować  @Carroot_1D, która znalazła dla mnie zdj Mick'a, Bonnie i Rose. Mam nadzieję, że nie będziecie marudzić? :3

See You Soon
Majka

24 komentarze:

  1. Noo..! Wreszcie się pogodzili ;D

    Wiesz, fajnie ci to wyszło, nie sądziłam że aż tak bardzo się czujesz W TYM rozdziale opisując uczucia Rose i Justina przy rozmowie, ale wyszło ci to świetnie ;**

    P.s I miss you ;C

    OdpowiedzUsuń
  2. ona będzie śpiewać z Justinem .:D
    fajnie, czekam na nastepny rozdział.
    mi się zdaje że spotka w studio chłopaków, ale zobaczymy.
    zapraszam do mnie: http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. No, fajnie fajnie. Czyli Rose będzie śpiewać ... Nooo. Szacun! :D
    Tylko zdrowiej szybciutko :**
    Ja też już rozpoczęłam ferie :P

    +zapraszam do siebie na nowy rozdział :D
    http://and-let-me-1d-kiss-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. No heeeeejooo!!!
    Już miałam się do Ciebie upominać o rozdział, ale stwierdziłam, że to byłoby niemiłe i widocznie masz swoje powody, by jeszcze nie dodawać.... a tutaj miła niespodzianka i JEST ROZDZIAŁ!!
    Uhuuu.... gdyby nie to, że także jestem chora i leżę w łóżeczku, to odtańczyłabym taniec szczęścia ;)
    Tylko ja ferie mam dopiero 11.02, więc na szczęście nie tracę dni wolnych na chorobę :D
    Ale teraz coś o rozdziale:
    Rzecz jasna podoba mi się... A nawet bardziej niż podoba, bo Twoich rozdziałów nie da się po prostu lubić... Je trzeba KOCHAĆ, WIELBIĆ I UBÓSTWIAĆ! :D
    Fajnie, że Rose i Justin się pogodzili ;)
    Widać, że im na sobie zależy... tylko, że ten tego... Justinowi chyba troszkę bardziej... Tak mi się przynajmniej "głupio" wydaje, że on darzy ją czymś więcej niż tyko przyjaźnią :)
    I nwm jak masz zamiar to rozegrać, ponieważ Rose MUSI być z Harrym...Rozumiesz? MU-SI :D
    Inaczej znajdę Cię i wtedy pożałujesz! xD
    Fajnie wymyślone z tą piosenką :) Już się nie mogę doczekać, żeby poznać słowa :3
    Ale szkoda, że tak krótki rozdział (chociaż ja sama nie jestem lepsza, więc nie powinnam się czepiać, ale rozumiesz- tak kocham to opowiadanie, że ciągle czuję niedosyt :D) i szkoda, że nie było w nim nic o 1D :(
    Tzn. coś tam Rose wspomniała z tym czemu Jus jej nie powiedział, że z nimi będzie pracować, ale nie było jeszcze tej konfrontacji z nią i Harrym na którą tak czekam!!!
    Ile jeszcze będziesz nas trzymać w niepewności co do jego reakcji, zła kobieto?!
    Dobra, nie jesteś złą kobietą xD Jesteś wspaniała, bo piszesz coś dzięki czemu się uśmiecham <3
    No i błaaaaagaaam niech następny będzie szybciej! Proszę, proszę, proooszę! ^^

    Pozdrawiam, ściskam i całuję! ;3
    Ps. Zapraszam do mnie na nowy rozdział na:
    http://silence-tells-me-more.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Heej, kochanie ♥
    Zacznę od tego, że zmieniłam nick i jestem Tinolettą, zamiast "ćpaj jagody - będziesz zdrowy!". Poza tym przepraszam, że nie dodałam komentarza do poprzedniej notki, ale przeczytałam te komentarze "dinuśki" i wiedziałam, że po prostu nie mogłabym napisać szczerego komentarza, który zgadałby się z moimi odczuciami, ponieważ zostały one zachwiane. Może to dziwne, ale tak było. Co do samej sprawy i tej "afery" nie będę się wypowiadać, bo to nie moja sprawa.
    Co do rozdziału:
    "Ten poniedziałek był pusty." - jak poniedziałek może być pusty? Pusta może byś butelka, człowiek (w znaczeniu cechy charakteru), pokój itp., ale dzień tygodnia? Może lepiej "Ten poniedziałek był dziwnie spokojny", bo chyba o to tu chodziło.
    "Mimo wszystko postanowiła pójść do ich ulubionej kawiarni." - kogo? Jej i Bonnie? Jej i Harry'ego? Jej i Justina?
    "- Przepraszam...-odezwał się Justin
    - Nie, Justin to ja przepraszam - szepnęła" - brak kropek i spacji po "przepraszam" (tak samo jak w poprzednim zdaniu). Poza tym po "Justin" powinien być przecinek, ponieważ jest to słowo wtrącone.
    "Dziewczyna popatrzała na przyjaciela i nie odezwała się mimo, że Justin (...)" - przepraszam, że wytknę przecinki (prawie nigdy tego nie robię), ale tutaj to zrobię. Zawsze przy zwrocie "mimo że" stawiamy przecinek przed "mimo", a nie przed "że". Taka jest zasada ;)

    "Dlaczego ona niczego nie widzi, nie zdaje sobie sprawy? Głos pełen wyrzutu odezwał się w jego wnętrzu. I po części chłopak przyznawał mu rację, ale wiedział, że to na nic. To jej przyjaciółka." - musiałam przeczytać ten fragment kilka razy, żeby pojąć jego sens, a i tak nie do końca zrozumiałam. Chodzi mi konkretnie o ostatnie zdanie: "To jej przyjaciółka". Cy przypadkiem nie powinno być "JEGO przyjaciółka"?

    "- Chcę tylko żebyś wiedział.
    - Widział co?" - nie "widział", tylko "wiedział".

    Wiele razy też nie stawiałaś kropek, co trochę mnie denerwowało. W jednym momencie nawet nie mogłam odróżnić końca zdania od początku następnego, ponieważ nie było kropki, a pierwsze słowo w nowym zdaniu było imieniem, które tak czy siak musiałabyś napisać wielką literą. Proszę, zwróć na to uwagę.

    ~~
    Okey, ledwo co zaczynam komentarz i zaczynam od błędów. Przepraszam, ale jakoś szczególnie zwróciłam na nie dzisiaj uwagę. Nie wiem w sumie czemu. Mam nadzieję, że nie będziesz mi miała tego za złe.
    Na chwilę jeszcze odwołam się do komentarza dinuśki, a właściwie tylko jego fragmentu. Wspomniała, że piszesz ciężko (czy jakoś tak tam było). Moim zdaniem to indywidualna sprawa. Jak dla mnie wcale tak nie jest. Może tylko... poprosiłabym trochę więcej akcji. Teraz pewnie znowu czujesz się rozdarta, bo jedna osoba Ci mówi, żebyś skupiła się na uczuciach, a druga, żebyś dodała więcej akcji. Tylko moje (podkreślam - MOJE!) "więcej akcji", to nie jest "zrezygnuj z opisów i leć na łeb na szyję, bo jest nudno. ABSOLUTNIE NIE! Chodzi mi o to, żebyś pogodziła jedno z drugim. Napisała coś, co w pewnym stopniu mnie zaskoczy, a jednocześnie będzie na tyle poważne, że będzie wymagało opisu uczuć. Rozumiesz?
    Okey, w sumie to nie wiem, co mogłabym jeszcze tutaj napisać. Coś mało jest o rozdziale, ale mam nadzieję, że mi to wybaczysz ;)
    Pozdrawiam!
    Tina ;*
    PS W razie skarg do mnie pisz:
    na GG - 42918617
    na email: martynatsutsu.ch@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "zrezygnuj z opisów i leć na łeb na szyję, bo jest nudno. ABSOLUTNIE NIE! Chodzi mi o to, żebyś pogodziła jedno z drugim. Napisała coś, co w pewnym stopniu mnie zaskoczy, a jednocześnie będzie na tyle poważne, że będzie wymagało opisu uczuć. Rozumiesz?
      Okey, w sumie to nie wiem, co mogłabym jeszcze tutaj napisać. Coś mało jest o rozdziale, ale mam nadzieję, że mi to wybaczysz ;)
      Pozdrawiam!
      Tina ;*
      PS W razie skarg do mnie pisz:
      na GG - 42918617
      na email: martynatsutsu.ch@gmail.com


      A ja ciebie zapytam gdzie jest koniec nawiasu???

      Usuń
    2. sorka chodziło mi o cudzysłowia XDD

      Usuń
    3. Wybacz - jednorazowa wpadka.
      Nie mam pojęcia, co chciałaś/chciałeś mi pokazać w tym komentarzu... Twoim zamiarem było wytknięcie mi błędu tylko dlatego, że ja dałam tutaj w 100% uzasadnioną krytykę?

      Usuń
    4. Zupełnie nie rozumiem jaki mamy problem i jaki sens ma wymiana zdań. Dziękuję Ci, Tinoletto, za pokazanie błędów w tym rozdziale. Co do tego mojego stylu i przyspieszeniu akcji i zwolnieniu opisów... Cóż, nie jestem pewna czy Wasze propozycje w jakikolwiek wpłyną na dalsze dzieje bohaterów. Wszystkomam powoli obmyślane, a kiedy pisze rozdział robię to instynktownie. Mam nadzieję, że rozumiecie co mam na myśli. Pewnie Was rozczaruję, ale nie będę ani przyspieszać akcji, ani rezygnować z opisów. Zrobię po prostu tak, jak planowałam to wcześniej.
      Anonimnku, nie musisz na siłę szukać błędów u Tiny, to nic złego, że wskazała mi toco robię źle. Nikt nie jest robotem. Każdy przecież może się pomylić. Przecież głupi cudzysłów nie może się równać błędo, które popełniam ja. Ostatnio zdążyłam się już przyzwycziać do negatywnej krytyki.

      Z góry przepraszam za niedociągnięcia i powtórzenia w tym komentarzu. Jest już późno i naprawdę jestem zmęczona. Mam nadzieję, że przymkniecie na to oko skoro wpadłyście w wir spostrzegawczości.

      Pozdrawiam
      Majka

      Usuń
    5. Ja nie zwracam uwagi na błędy w komentarzach, ponieważ każdemu się zdarzają. Zaraz ktoś powie, że w rozdziale też mogą się zdarzyć. Owszem, mogą. Ale zwykle rozdziały się sprawdza przed opublikowaniem, a komentarzy już nie (a przynajmniej ja tak mam).
      Dziękuję, że podeszłaś do mojej opinii z dystansem :) Oczywiście moje propozycje co do tempa rozwoju akcji były jedynie SUGESTIAMI i nie musisz brać ich pod uwagę. W każdym razie ja niczego nie będę mieć Ci za złe. To w końcu Twój blog, a nie mój i jestem pewna, że mnie NIE rozczarujesz.
      Cóż - tak jak Ty przyzwyczaiłaś się do krytyki tak ja oswoiłam się z hejtami do mnie, dlatego nie zamierzam kłócić się z nikim. Po prostu mówię co myślę ;)

      Pozdrawiam!
      Tina ;*

      Usuń
  6. Rozdział jest ZAJEBISTY!!!!!!!!
    Kiedy Rose spotka się z Harrym?
    Czekam na następny. *.*

    OdpowiedzUsuń
  7. No siemkaaaa:)

    No więccc- dobra nie zaczyna się od ,, no więc'', ale tak mam XD Rozdział jest jak zwykle świetny. Dziewczyno jak Ty to robisz, że tak świetnie piszesz? Tym rozdziałem poprawiłaś mu humor na maksa ;) No może i był poprawiony, bo przecież dzisiaj nasz Malik kończy 20 lat ( ale te dzieci szybko rosną, nieprawdaż?), ale poprawiłaś go na wszystkie granice możliwości :) Ten rozdział jest świetny ;p Bardzo, ale to bardzo bardzo mi się podoba ;) Ty jesteś świetna, w sposób jaki to wszystko opisujesz jest po prostu magiczny. Jak zobaczę, że u Ciebie nowy rozdział to po prostu muszę go od razu przeczytać :) No i jak zaczynam się do czytania, to oczywiście nie mogę się oderwać i jak zbliżam się do końca rozdziału, to jest mi przykro, że to już koniec :( Mi się rozdział bardzo podoba :)
    Nie mogę już się doczekać następnego ;p
    Pozdrawiam
    http://and-little-things-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział nie mogłam się już doczekać fajnie że się pogodzili Życzę szybkiego powrotu do zdrowia :-D

    OdpowiedzUsuń
  9. Uhuhu:D Doczekałam się ;D
    Odcinek Boski!!<333
    Super, że się pogodzili ;))
    Czekam na NN ;**
    I Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia ;) ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny!!!! Czekam na następny rozdział z niecierpliwością. Kocham twojego bloga! ~Monik :3x

    OdpowiedzUsuń
  11. Po prostu wspaniałe :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja już się nie mogę doczekać następnego.. Kiedy Oni się spotkają...
    No i Nmzc.. :D
    Czekam na następny ;p
    @Carroot_1D

    OdpowiedzUsuń
  13. Dawaj nexta! Chce wiedzieć co dalej bd z Rose i Hazzą!
    Zapraszam do mnie. Plose wpadnij
    Alex

    OdpowiedzUsuń
  14. Boski *__*
    Awwww Hazz musi być z Rose !!!! :)
    Pisz szybko nexta ;*
    Pozdrawiam i życze duuuużo weny i szybkiego powrotu do zdrowia ;*
    - Jula ♥

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajnie ze sie pogodzili ale mialam
    Taka cicha nadzieje ze w tym rodziale spotka sie z harrym. Mam rozumiec ze to bedzie w naStepnym?
    Tak wogole kiedy planujesz go dodac?
    Czekam!
    Iwona :*

    OdpowiedzUsuń
  16. przed chwilą oglądałam te zdjęcia i powiem, że bardzo mi się podobają ;D
    spojrzałam na tego maluszka i zobaczyłam u niego dołeczek w policzku, zaczęłam przewijać w dół i okazało się, że to tylko brud na monitorze -,-
    tak jak wyżej miałam nadzieję, że Rose spotka się przypadkiem z Harrym. No, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma xD.
    wiesz, że cię kocham? Ciebie i tego bloga <333
    czekam!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Już się nie mogłam doczekać nowego rozdziału !:) mam nadzieję, że dodasz szybko następny :) a co do rozdziału to jest świetny ! ;) wiem, że dużo ludzi Ci to pisze, i ja również Ci już kilka razy pisałam, ale napiszę to jeszcze raz JESTEŚ GENIALNA, zostań pisarką będę kupować twoje książki :)

    OdpowiedzUsuń
  18. super jesteś genialna!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. uwielbiam twojego bloga , czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń